||12||

262 22 2
                                    

Umówiony dzień zbliżał się wielkimi krokami, a ja z każdą kolejną chwilą stresowałem się coraz bardziej. Do tej pory nie znałem odpowiedzi na pytanie, czy było to zaproszenie na randkę, czy zwykła propozycja spotkania się. Starałem się myśleć bardziej o tej drugiej opcji, jednak pierwsza ciągle mimowolnie przelatywała przez moją głowę. Ciężko było mi skupić się na lekcjach, gdyż co chwile wyobrażałem sobie, jak to wyjście może wyglądać. Na jaki pójdziemy film i czy zaraz po nim rozejdziemy się w swoje strony? Z trudem odbiegałem od tych myśli, a samo wyczekiwanie się dłużyło. Clay dał mi znać, że mamy spotkać się o siedemnastej, przy dobrze znanym nam rondzie. Obiecałem sobie, że nie będę o nim myślał, a przynajmniej nie tak często oraz nie w taki sposób. Zamiast realizować moje zamiary, robiłem wręcz odwrotnie. Co spojrzałem na godzinę, jako pierwsze odliczałem, ile pozostało czasu do wyjścia. Przeglądałem się w lustrze chyba z pięćset razy, by wszystko w nim było idealne. Naprawdę nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak mój umysł zaczął wariować, a gdy się na tym przyłapywałem, natychmiastowo starałem się odgonić te myśli, które jak bumerang wracały po krótkim czasie.

W trakcie przygotowań nie wiedziałem kogo spytać o jakąś radę. Zawsze w takich sytuacjach pomagał mi Alex, jednak teraz nie było to możliwe, przez jego nastawienie jak i moje słowa, zapewniające, iż nic z tego nie będzie. Zapewne wybuchłaby kolejna afera, czego na ten moment nie chciałem. Wolałem, by żył w przekonaniu, że jego przyjaciel wcale nie wychodzi do kina ze swoim kolegą. Nie miałem rodzeństwa, dlatego jako jedynak również nie mogłem liczyć na wsparcie braci lub sióstr. Ewentualnie rodziców, których w sumie i tak wolałem nie wplątywać, nie chce nawet myśleć, jaka mogłaby być ich reakcja oraz co by pomyśleli. Ze znajomych też nie miałem nikogo zaufanego, chociaż gdzieś z tyłu głowy miałem Nicka, do którego nawet już kilka razy miałem zamiar napisać lub zadzwonić. Finalnie siedząc w swoim pokoju, postanowiłem wybrać właśnie jego numer.

- Halo? -

Odezwał się lekko zdziwiony Nick. Nie często do niego dzwoniłem, dlatego zapewne już z góry podejrzewał, iż dzwonie w jakiejś konkretnej sprawie. Takiej konkretnej, że sam nawet nie przemyślałem, o co chce go spytać...

- A witam, chciałbyś może trochę mi pomóc? -

- W czym? -

- No wiesz... idę dzisiaj na pewne ciekawe spotkanie i niezbyt wiem jak się ubrać -

- Oho, a z kim i gdzie to się wybierasz -

- Nick, dzwonię, byś mi pomógł, a nie prowadził wywiad -

Zaśmiałem się cicho, gdyż szczerze nie wiedziałem, jakiej udzielić mu odpowiedzi. Kłamanie raczej byłoby głupim zachowaniem, lecz powiedzenie prawy w moich oczach stawało się przerażające. Jako najlepsze rozwiązanie, wybrałem więc unikania niewygodnych odpowiedzi.

- No dobrze. Powiedzmy, że to piękna dziewczyna, z którą idziesz do kawiarni, zgadłem? -

- Nieeee, do kina -

W tym zdaniu również po moich głosie można było wyczuć radość, narastającą we mnie z każdą kolejną minutą.

- A na jaki film? -

- Nie ja wybieram, nie wiem -

- Ale przecież... -

Zaczął, jednak w pewnym momencie przyciszył sam siebie, zdając sobie sprawę z tego, iż znów za bardzo brnął do przodu z pytaniami. Przeprosił, po czym już starając się mówić same solidne konkrety, rozpoczął doradzanie w strefie ubioru. Uporaliśmy się w ciągu pół godziny, przez co zadowolony mogłem już w pełni podziwiać swój wygląd. Z racji zimy i tak całość na dworze przykryje kurtka. W pomieszczeniu jednak będę mógł cieszyć się ciuchami, jakimi były czarne jeansy z dziurami na kolanach. Do tego elegancki, równie ciemny pasek. Góra była bardziej wystrojona, gdyż na klatce piersiowej miałem ubrany podkoszulek na ramiączkach, bodajże też czarny, włożony w spodnie, a na niego białą wiązana z przodu kurtkę, delikatnie zsuniętą z ramion. Całość przyozdobiona była w biżuterię oraz inne pierdoły. Zdaniem Nicka, owy strój jest ładny, jednak miał co do niego pewne wątpliwości, mi natomiast, podobał on się strasznie, przez co nie mogłem doczekać się momentu, w którym to Clay zobaczy mnie w nim.

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz