||16||

232 16 6
                                    

Od tamtego dnia miną mniej więcej tydzień. Szczerze, wtedy przy grze w butelkę gdy mówiłem o swoim wymarzonym pocałunku, nawet nie brałem tego pod uwagę, iż tego samego dnia zostanie on spełniony. Co prawda wiedziałem, iż był sylwester oraz w pomieszczeniu znajdował się Clay, który zapewne słysząc to, uknuł właśnie taki plan. Jednak w tamtym momencie nie myślałem nad tym aż tak bardzo, jedynie przeszła przez moją myśl taka opcja gdy przez moment nawiązałem z blondynem kontakt wzrokowy. Lecz tak szybko jak przyszła, tak szybko uciekła. Nawet przy odliczaniu do nowego roku całkowicie zapomniałem o tym co mówiłem, dlatego bardzo zdziwiłem się kiedy z zaskoczenia ten złączył nasze usta. Przez moment nie wiedziałem, co się dzieje, a sam szok ogarnął moje ciało na tyle mocno, że naprawę mało co zapamiętałem z tego pocałunku. Może i dlatego chciałem go później powtórzyć. Dopiero za drugim razem uświadomiłem sobie, jak cudowne są jego usta. Mogłem bardziej zapamiętać tę chwilę. Każdy jej element pozostał mi do teraz, przez co już nie raz odtwarzałem go sobie w głowie. Duże donie na moich biodrach, moje natomiast przy jego torsie. Mimo chłodnej pogody było mi przy nim ciepło, tym bardziej w usta, jakie rozpalone pragnęły więcej. Czułem się jak te wszystkie postacie z Disneya, kiedy całują swojego ukochanego, a w tle na niebie hucznie rozpryskują się piękne fajerwerki. Co mógłbym jeszcze powiedzieć na ten temat... Na pewno sporo, lecz jedno było pewne. Tej chwili szybko nie zapomnę, a sama sytuacja wpłynęła na mnie bardzo mocno. Wreszcie stałem się pewny, wcześniej targały mną emocje, nie wiedziałem, czy traktuję Claya jako zwykłego przyjaciela, czy faktycznie jest to coś większego. Tym gestem pokazał mi, iż była to ta druga opcja. Teraz nie było dnia w którym, chociaż na chwile nie zadzwoniłem lub napisałem do niego sms czy to na dzień dobry albo dobranoc. Potrzebowałem jego towarzystwie jak nikogo innego, dlatego też zawsze po szkole szukałem chociaż chwili wolnego czasu na spotkanie. Tym sposobem, udało się je zrealizować cztery razy, z czego oczywiście nie byłem za bardzo zadowolony. Ceniłem każdą minutę spędzoną z tym chłopakiem, a moje zainteresowanie się nim diametralnie wzrosło, teraz już nie miałem żadnych wątpliwości, że faktycznie coś jest na rzeczy.

Dzisiaj był piątek, ostatni dzień szkoły zaraz przed weekendem, z czego bardzo się cieszyłem. Tym bardziej że dzisiaj o szesnastej miałem spotkać się właśnie z tym cudownym blondynem. Niestety była to taka godzina, w której, żeby wyrobić się na czas, musiałem szybko wrócić do domu, w dziesięć minut naszykować się oraz w kolejne pięć dojść na umówione miejsce. Oczywiście wszystko w najszybszym tempie, gdyż nie miałem zamiaru się spóźnić.

Wparowałem więc do domu, jakby gdzieś w okolicy wybuchł pożar. Nawet mama w kuchni nie zdążyła zapytać się jak było w szkole kiedy ja przebiegając przez kuchnie wbiegłem od razu do pokoju rzucając na ziemię plecak. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy, po czym stając przy wiszącym w moim pokoju lustrze, zacząłem przeglądać się w nim oraz stroić. Nie zauważyłem nawet mamy, która wchodząc do pokoju, spojrzała na mnie zdziwiona i spytała:

- Gdzie ci się tak śpieszy -

- Umówiłem się, za chwile powinienem być już na miejscu, a ja nadal nie wiem, czy lepiej ubrać tę bluzę, czy tą -

Wypowiedziałem szybko obracając się twarzą w stronę rodzicielki, oraz pokazując jej wraz z moją wypowiedzią owe dwie ciepłe bluzy. Jedna była zwykła biała, dlatego idealnie kontrastowała z czarnymi rurkami, druga natomiast, miała kolor szary, lecz za to była dłuższa oraz nieco większa.

- Ta czerwona jest bardzo ładna, ale nie wiem, czy uda ci się na nią założyć kurkę -

Słowa kobiety bardzo mnie zdziwiły, co można było niemalże natychmiast zauważyć. Nie chodzi tu oczywiście o część z kurtką, lecz kolorem. Od razu z pozycji pokazywania jej ubrań, przybliżyłem je do siebie i zerkając na nie, rozważałem, co znów poszło nie tak. Ach... Znowu. W rzeczywistości ta "szara nieco za duża bluza" miała kolor czerwony, czego z powodu daltonizmu nie zauważyłem. Poważnie ubrałbym ją ze świadomością, iż mój strój jest czarno szary, a tu proszę, jaka niespodzianka.

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz