||23||

176 9 0
                                    

| Rozdział 18+ |

W pomieszczeniu panował mrok, zapewne z powodu celowo zasłoniętych rolet sypialnianych, dokładniej nazywanych "dzień-noc". W upały nie koniecznie byłem ich zwolennikiem, jednak teraz, kiedy mimo jasności na dworze u nas panowała ciemność, ich zastosowanie sprawdzało się świetnie. Bez problemu mogliśmy stworzyć klimat wieczorny, czyli ten najbardziej romantyczny. Głównie zależało na tym George'owi. Chłopak przygotował wszystko, zanim zdążyłem w ogóle wejść do mieszkania. Na starcie, po przekroczeniu progu, zrobił mi uroczą niespodziankę, w której mogłem zauważyć idealnie uporządkowaną i wystrojoną sypialnie. Na środku łóżka leżała owinięta czerwoną kokardą, podłużna biała skrzynka, komponująca się z kolorem prześcieradła. Jej zawartością była butelka czerwonego wina, a tuż przy niej naszykowane czyste dwa kieliszki. Oprócz tych dwóch głównych przedmiotów brunet postarał się również o klimat, a mowa oczywiście o zapachowych świeczkach, rozłożonych w różnych miejscach tego pokoju. To właśnie one w tym momencie najbardziej oświetlały miejsce naszego przesiadywania, a bardziej to leżenia. Zazwyczaj to ja byłem inicjatorem takich atrakcji, przeróżne randki czy romantyczne gesty wywodziły się z mojej strony. Nie przeszkadzało nam to, lecz raz na jakiś czas, odskocznia od tej rutyny była ciekawa.

Delikatny stukot szkła o szkło rozległ się po pokoju. Były to nasze kieliszki zapełnione czerwonym napojem.

- ...Stresuję się jutrzejszym dniem -

Powiedziałem po pierwszym łyku, przez co odsunąłem naczynie od ust i delikatnie kręcąc nim dookoła własnej osi, spojrzałem do środka. Jak gdybym miał zatonąć w wytwarzanym przez ciecz z powodu ruchu wirze. Znowu myślałem o tym, co będzie nazajutrz, na czym przyłapałem się już drugi raz dzisiaj w obecności George'a. Nawet to, co przygotował, nie odwiało moich myśli na temat ojca. Może aż tak bardzo bałem się tego spotkania?

- Znowu o tym myślisz, przestań się zadręczać -

Przerwał moje rozmyślenia stanowczy, lecz jednocześnie zmartwiony głos chłopaka.

- Jak gdyby było to jeszcze łatwe -

Stwierdziłem, delikatnie prychając oraz ujawniając swój drwiący głos. Przybliżyłem trzymany w dłoniach kieliszek z powrotem do ust, wlewając do nich kolejny łyk procentowego napoju. Dopiero po tym ruchu oderwałem od niego spojrzenie, obracając głowę w stronę George'a. Widziałem, że poważnie martwił się o mnie, chciał, bym przestał zaprzątać tym swoją głowę oraz skupił się na obecnej chwili, poświęcając naszej dwójce uwagę. Nie dziwię się mu, w końcu zorganizował nam romantyczny wieczór, a ja, już w przeciągu niecałej godziny, podjąłem ten sam, dość ciężki temat. Najgorszy był fakt, że nie umiałem go wyciągnąć z mojej głowy, co nawet starałem się zrobić, podziwiając wystrój i klimat pomieszczenia, w którym siedzieliśmy. Nie dało się.

- A jeżeli ci w tym pomogę? -

Usłyszałem pytanie, wyrywające mnie z ponownych myśli. Jeszcze raz zerknąłem na jego osobę. Tym razem już nie leżał oparty na jednym boku, popijając wino, tylko uniósł swoje ciało, dokładniej górne partie, w celu przesunięcia się bliżej mnie. Jedną dłoń położył tuż przy mojej głowie, opierając się o nią, druga natomiast wciąż trzymał odchylony na bok kieliszek. Jego twarz znalazła się nade mną, a on sam uśmiechnął się uwodzicielsko, co widząc, wiedziałem, że przez jego głowę przeszło pełno sprośnych myśli. Nie, żeby przez moją nie, ponieważ w takiej pozycji chłopak wyglądał naprawdę atrakcyjnie. Zresztą, kiedy on tak nie wyglądał. Zmierzyłem go wzrokiem, czując, że na tym kroku się to na pewno nie skończy.

- W jaki sposób? -

Spytałem, zagryzając wargę. Miało być to pytanie retoryczne, ponieważ doskonale wiedziałem co ten miał w głowie. Od pewnego czasu ciągle chodził jakiś napalony oraz przylepiał się do mnie w każdym możliwym momencie. Dlatego wiedziałem, że teraz mi już nie odpuści. Przy tym, nie miałem nawet zamiaru przerywać naszej powoli zaczynającej się gry wstępnej. Może faktycznie da mi to chwilową odskocznię od ostatnich wydarzeń, a ja sam wreszcie skupię się na moim chłopaku. W końcu właśnie po to tu przyszedłem. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, który i tak po chwili został przerwany przez George'a, gdyż nie wytrzymując, jego spojrzenie zjechało na moje usta. Zapewne chciał je pocałować i na pewno to jeszcze zrobi nie raz. Jednak nie teraz. Aktualnie miał inny pomysł, ponieważ po zmienieniu pozycji rąk, nogi nie mogły pozostać dłużne. Ruszył je więc i wyprostowując swój tułów, rozchylił swoje nogi, przechodząc jedną przeze mnie, przez co po chwili usiadł na moim kroku okrakiem. Wciąż nie odpowiedział na moje pytanie, jednak ruchy, które wykonywał, mówiły wszystko. Ręka, która znajdowała się wcześniej przy mojej twarzy, zmieniła miejsce z materaca na moją klatkę piersiową. Druga nadal trzymała wino, którego kolejny łyk wziął chłopak. Widok na niego z dołu, ponieważ wciąż leżałem na plecach, z jedynie lekko uniesioną głową, był cudowny. Nie umiałem się, aż powstrzymać od przesunięcia dłoni ku górze, a następnie umiejscowieniu ich na biodrach siedzącego na mnie chłopca.

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz