Rozdział 41

632 32 2
                                    

Perspektywa Kayli

Siedzę na przystanku i nie mam pojęcia co dalej robić. Muszę poczekać z dostaniem jakiejś pracy. Jeśli dostanę fajną robotę to i tak na początku nie będę mieć pieniędzy na swoje przyjemności jakie zapewniali mi w domu Tristana. Chyba za bardzo się rozpuściłam. Nie musiałam pracować, w gruncie rzeczy nie musiałam nic robić. Wystarczał fakt, że jestem przyszłą żoną ich syna dodatkowo mate to mogłam prosić o wszystko czego dusza zapragnie. Oczywiście nie wykorzystywałam ich. Myślałem, że do końca życia będę to miała. Jeszcze te uczucie przynależności do takiej klasy w społeczeństwie mogło mnie trochę rozzuchwalić. Teraz muszę wrócić do poprzedniego życia, a gdy się to zaczynało nigdy o tym nie myślałam. Ale nie żałuję. Tristan dał mi dużo szczęścia tak samo jak jego rodzice. Powinnam im w jakiś sposób pomóc. Chociaż nawet nie wiem czy nadal uważa mnie za choćby przyjaciółkę lub bliską koleżankę, a nie jak w większości przypadkach za znajomą, która już go nie obchodzi w najmniejszym stopniu. Tak zazwyczaj kończyły jego ex. Nie żeby mnie to dziwiło zważywszy jego wcześniejszy styl życia oraz charakter. Muszę mu pomóc. Chcę uczestniczyć w jego życia tak długa jak to możliwe. Może później zerwać ze mną kontakt, ale chcę jeszcze chwilę poprzebywać w jego towarzystwie. Tak cholernie zazdroszczę ludziom, którzy spędzą z nim resztę. Nathan, Jack i Matt. Jestem pewna, że te osoby będą z nim do końca, z nawet dłużej. Co do ostatniego mam taką nadzieję. Ale ja nie mam do tego prawa. Po tym co zrobiłam mu i jego rodzinie nie mogę na to liczyć. Ale przecież nie tylko ja jestem temu winna. To wszystko był planem Tristana. Dobra, nie myśl o tym. Jeśli chcę poczuć się z tym lepiej to muszę odpokutować swoje winny. Kłamstwo w stosunku do wszystkich. Dlatego znajdę Matta i przyprowadzę do blondyna. To powinno załatwić sprawę. Czyli muszę tylko go znaleźć.

Wstałam z ławki z określonym celem. Wcześniej byłam w moim nowym mieszkaniu, nowe jak i zarazem stare, i odstawiłam niepotrzebne na teraz rzeczy. Mogę swobodnie zacząć działać. Mo zapał spadł gdy zorientowałam się, że nie mam żadnego punktu zaczepienia. Muszę wszystko sobie przypomnieć.

Jak pamiętam Tristan mówił, że czarnowłosy mieszka ze swoją przyjaciółką w bloku niedaleko jakiegoś parku. Nie za dużo informacji. Kayla, myśl!! Przecież musiał coś więcej powiedzieć! Coś gdy jeszcze byli razem. Oprócz tego jak wspaniały jest, a zarazem okropny to niczego nie pamiętam. Może powinnam pochodzić w okolice wszystkich parków po tej stornie miasta i pytać ludzi czy widzieli przystojnego faceta z ciemnymi jak noc oczami oraz z takimi samymi włosami. Chyba nie. Nie będę chodzić po prawie całym mieście i robić z siebie głupka. Muszę coś innego wymyślić. Na social mediach nie ma żadnych potrzebnych informacji, w ogóle nie ma żadnych. Jest tylko imię i nazwisko reszta dla bliskich znajomych. Nawet jednego zdjęcia nie ma, nawet profilowego. Co on tak szczelnie ukrywa? Może w jakie problemy? Zapytam się gdy go znajdę. Ale to nie coś nad czym powinnam rozmyślać na tą chwilę. To są jego problemy czy Bóg wie co. Co nie zmienia faktu, że jestem ciekawa. Muszę go znaleźć to wszystko, reszta wyjdzie w praniu. Więc o czym jeszcze mówił blondyn? Zacznijmy od początku. Spotkał tą jego przyjaciółkę przy jakimś budynku uniwersytetu. Może to być punktem zaczepienia. Tylko pewnie już skończyła studia i pisze magistra w domu. W takim razie idźmy dalej. Za jej zapachem dotarł do jakiejś knajpy. Chyba właśnie tam pierwszy raz spotkał omegę. To może być dobry trop. W takim razie, jak nazywał się ten lokal. Była jakaś wzmianka o czymś zielonym. Muszę poszukać w necie i tam pojechać.

~~~~~~

Stoję przed niewielką kawiarnią. Gdy tylko znalazła jakiś lokal, który tu pasował to od razu się tam udała. Do tej pory wszystkie poprzednie okazały się błędne. Pytałam o Matthew z kruczoczarnymi włosami, ale za każdym razem pracownicy nie wiedzieli o nic nic. Szczególnie pewni swoich odpowiedzi byli ci, którzy pracowali w zakładzie parę dobrych lat. Wtedy miałam pewność, że to nie to czego szukam.

Zszyć ranę a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz