Rozdział 49

718 36 7
                                    

Perspektywa Tristana

Obudziły mnie promienie porannego słońca. Zasłoniłem ręką twarz uniemożliwiając dalsze oślepienie i chcąc pospać sobie pospać parę godzin więcej. Niestety moje wysiłki poszły na marne, bo nie mogłem już znowu znaleźć nowej pozycji oraz sen odszedł. Dlatego powoli otworzyłem oczy wcześniej odwracając się tyłem do promieni i spojrzałem na czarne, lekko falowane kudły.

Uśmiechnąłem się do siebie i przybliżyłem się do chłopaka kładąc dłoń na jego policzku. Przejechałem po nim palcem i przeniosłem ją na jego włosy, którymi zacząłem delikatnie się bawić i zakręcać na moich palcach.

Nadal nie mogę uwierzyć, że wczorajszy dzień, bardziej wieczór, nie był tylko wymysłem mojej wyobraźni albo snem. Przez to w nocy budziłem się, mimo zmęczenia, kilkanaście razy i sprawdzałem czy czarnooki znajduje się obok mnie.

Przez ostatnie pół roku dość często miewałem takie zwidy. Albo to widziałem go na ulicy, na parkingu czy nawet we własnym pokoju. Ale mimo, że go widziałem wyraźnie nigdy nie mogłem go złapać.

Dlatego nie dziwię się, że tak reagowałem.

A teraz jest blisko mnie tak, że mogę usłyszeć jego spokojne bicie serca i bez pośpiechu go dotknąć. Jest tu i nie zniknie mi zaledwie kilka metrów przede mną. Mogę go przytulić. Posłuchać jego oddechu. Poczuć tylko dla mnie wyczuwalny, delikatny zapach mięty z czekoladą i ostrą przyprawą. A fakt, że już nigdy ode mnie nie odejdzie tylko potęguje moje poczucie szczęścia i spokoju duszy. Teraz mogę zasypiać bez nerwów, że nagle znajdę się w moim starym pokoju i zamiast niego obok siebie zastanę blondynkę, która za wszelką cenę chce się do mnie zbliżyć.

Nawiasem mówiąc to doszedłem do wniosku dlaczego nie mogłem się w niej zakochać. Po pierwsze w moim sercu nadal znajdował się Matt, ale to jest oczywisty fakt. Po drugie zrozumiałem, że nienawidzę gdy ktoś uparcie szuka mojej uwagi, szczególnie gdy chodzi tu o okres ponad roku. Może kiedyś mi to schlebiało, ale to było przedtem jak spotkałem czarnowłosego. Teraz wiem, że tylko on może w jakikolwiek sposób skupić na sobie moją uwagę, a głównie przez to, że on jej nie szuka. Nie szukał. Nie wiem jak teraz będzie się zachowywał. Czas pokarze.

Jak mówiłem, moje życie od teraz będzie nieustanną sielanką bez końca.

Nagłe mruczenie Matta odsunęło moje myśli na drugi plan. On jest o wiele ważniejszy niż one.

Chłopak zaczął się wiercić i gdy strużka promieni znalazła się na jego oczach zaczął podobnie do mnie się zachowywać gdy tylko się obudziłem. Nie musiałem długo czekać na zobaczenie małych galaktyk lekko przymkniętych powiekami i spoglądającymi na mnie z niepewnością i lekkim zdziwieniem. Uśmiechnąłem się do niego delikatnie podnosząc się na ręce by trochę się przybliżyć do niego i skraść szybkiego całusa na dzień dobry.

-Dzień dobry misiek.- Zamruczałem pieszczotliwie ocierając nasze policzki i ponownie oddalić się trochę by spojrzeń na nadal nie nierozumiejące rzeczywistości źrenice.

-Znowu mam zwidy.- Mruknął tylko znowu zamykając oczy.

Cicho parsknąłem i spojrzałem na niego, który nie miał zamiaru się budzić. Z jednej strony miałem ochotę go tak trochę poobserwować, ale z drugiej strony chciałem go obudzić za wszelką cenę. Na obserwację jego mam całe życie dlatego wpadłem na pewien pomysł.

Puściłem jego włosy i położyłem dłoń obok jego głowy. Podniosłem się i zawisłem nad nim przy okazji odsłaniając słońce idealnie na jego twarz. Nie czekając na skuteczność słońca bez chwili zawahania wbiłem się w jego usta i wykorzystując fakt, że miał je lekko rozwarte wsunąłem język. Nie musiałem długo czekać na reakcje, bo sekundę później usłyszałem oraz poczułem zdumiony jęk. Musiał poznać kto jest nad nim, bo nie zwlekał i oddał z taką samą czułością pocałunek. Przymknąłem oczy rozkoszując się chwilą, która mogłaby trwać wiecznie dodatkowo niższy wplątał jedną ze swoich dłoni w moje włosy i przyciągnął bliżej do siebie. Niestety obydwu z nas zabrakło tlenu dlatego musieliśmy, z niechęcią, odsunąć się od siebie.

Zszyć ranę a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz