Rozdział 27

384 28 13
                                    




- Mam nadzieję, że pamiętasz o naszej małej zemście. –powiedział ostro mężczyzna po drugiej stronie słuchawki.

- D..da! Oczwyiście! – zapewnił ZSRR, przestraszony.

- To znakomcie. – rozłączył się.

Rosjanin stał ze słuchawką w rękach. Poczuł, że ma gulę z gardle. Już nie był tak pewny tego, czy rzeczywiście chce się zemścić na Rzeszy. Chciał wrócić do pokoju, ale zauważył, że Niemcy jest w przedpokoju. Przyjrzał się młodszemu, który sortował pranie, podczas gdy robiła się kolacja.

- Jest już w piekarniku. Dzisiaj mamy pizzę. – odparł Rzesza, uśmiechając się do nowoprzybyłego. – Zdecydowałem się, że w tym czasie włożę pranie do pralki.

ZSRR zaczerwienił się. Czy Niemiec właśnie posortował jego bieliznę? Ale wstyd! Wiedział, że powinien to wcześniej zrobić! A teraz zabrał się za to Rzesza!

Niemiec zaśmiał sie na widok jego miny. – Będziesz mógł wywiesić, jeśli czujesz się winny.- Posmutniał nagle. – ZSRR...ja wiem, że dużo zła ci zrobiłem. Ale uwierz mi...to odbiło się na mnie w dwójnasób...to nie tak, że byłem szczęśliwy z naszego rozstania...mój dom był taki zimny bez ciebie. Nawet jak miałem włączone ogrzewanie! Rosjo...to ty dawałeś mi ciepło, takie ciepło, jakiego już nigdy wcześniej i później nie poczułem. Nieważne z kim chodziłem...z mężczyznami...z kobietami...nikt mi nie dał takiego uniesienia jak ty... Twoja miłość powodowała, że czułem się kochany i potrzebny. Wszystkie te rzeczy, które razem robiliśmy zapadły mi w pamięć na zawsze. – Popatrzył się na niego z płaczem i paniką w oczach. – D-dużo czasu potrzebowałem żeby zrozumieć że nie powinienem nigdy od ciebie odejść! Bo to TY jesteś moją prawdziwą miłością. Ty i nikt inny! Nieważne co zrobisz...wiedz, że ja zawsze będę przy tobie, po twojej stronie. Bo tak bardzo cię kocham. ZSRR...jesteś dla mnie wszystkim. Bez ciebie stoczyłem się na samo dno. Przyjmowałem antydepresanty. Nie zacząłem się na szczęście ciąć, ani ciągnąć się na swoje życie...jeszcze, ale bóle serca doprowadzały mnie do szału i do nienawiści do siebie. Gdybym jeszcze trochę pobył bez ciebie prawdopodobnie nie miałbyś już kogo odwiedzać. Mój grób może, albo i nie, bo kto by w ogóle zdecydował się go opłacić? – westchnął smutno, patrząc na ziemię, drżąc i mocząc łzami podłogę.

- J..ja nie wiem do czego ty zmierzasz...- wyjąkał zszokowany ZSRR. Akurat teraz musiało się mu na to zebrać? Błagam, nie mów więcej! – Rosjanin zacisnął powieki. – Błagam...

- Ja chcę być z tobą...jak za starych dobrych czasów. Chcę być twoim kochankiem. Mieszkać z tobą, znowu robić wszystkie te przecudowne rzeczy razem. Gotować, piec, chodzić na spacery, śpiewać...robić wszystko razem ZSRR...ja cię kocham i to szalenie. Nigdy nie przestałem. – powiedział Niemiec. – Czy...przyjmiesz moją miłość? – spytał, łapiąc w panice dłonie ZSRR i patrząc się na niego z dziką nadzieją.

Ten zalał się łzami, pokręcił nerwowo głową i uciekł z wrzaskiem do swojego gabinetu, zatrzaskując za sobą drzwi.

Nie, nie, nie! NIE! Tylko nie to! Nie teraz! Nie w tej chwili! Nie od niego!



Hejka! Ile czasu minęło od ostatniego rozdziału? Bardzo dużo. Mam nadzieję, że przeczytaliście chętnie ten odcinek. Przepraszam za taki smutny vibe. Ale postanowiłam się ruszyć akcję bardziej.

~MadokaAi

5.02.2022

ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz