ZSRR wstał. W jego oczach przez moment zalśniło szaleństwo. Otarł twarz dłonią, zostawiając na niej krwawe ślady. Paliła go gorączka. Wie co powinien zrobić! Trzeba się za to zabrać szybko. Czarny rynek rosyjski jest bardzo bogaty i nikt, nawet rząd nie musi o tym wiedzieć. Idealnie!
Ruszył w stronę łazienki niczym zombi, wyuczonym krokiem, choć nie czuł żeby szedł. Podłoga nie ruszała się spod jego stóp, nie pamiętał kiedy podnosił, a kiedy opuszczał nogi, ale szedł niestrudzenie, jak ten plan, który wymyślił. Był on idealny w swojej prostocie. Potrzebował trzech rzeczy. Zatarł ręce i spojrzał na siebie w lusterku. Grymas miał być uśmiechem, lecz sam ZSRR wiedział że nikt się na to nie nabierze. Westchnął, oglądając twarz.
- Chyba muszę wytrzeć skórę. - mruknął. Krwistoczerwone plamy snuły się od czoła aż do podbródka. Mocno zaczął trzeć się mokrym ręcznikiem.
-Po co marnować wodę, susza jest! - wzruszył ramionami. - wychodzę. - powiedział sucho do Rzeszy. Niemiec nadal rozbity po ucieczce Rosjanina po jego wyznaniu, tylko kiwnął głową. Miał nadzieję że nie chce sobie nic zrobić. ZSRR bowiem wyglądał jakby był na skraju depresji.
Po chwili już nie było ZSRR w mieszkaniu.
- co ja zrobiłem? Przez moje słowa się załamał.- jęknął Rzesza, siadając na zimnej podłodze. Naciągnął na siebie bardziej krótkie spodenki, ale materiał jak sięgał do początków uda, tak sięgał nadal. Teraz chłopak westchnął. - muszę mu to jakoś wynagrodzić...- w dodatku serce go kuło na wspomnienie miny ZSRR, gdy wychodził. Bił się z myślami czy nie iść za nim, jednak wiedział czym się skończyło wcześniejsze wyjście bez wiedzy wyższego. Nie chciał przez to przechodzić jeszcze raz. Postanowił więc posprzątać. Zaczął od swojego pokoju.
...
ZSRR tymczasem poszedł do jak najgorszej i najbardziej obskurnej dzielnicy, przy okazji ubierając płaszcz i głęboko nasuwając go sobie na oczy, by nikt go nie poznał. Gdy znalazł się już na miejscu, zaczął się rozglądać, szukając najodpowiedniejszego stoiska. Gdy je odnalazł, to podszedł ostrożnie i zaczął rozmawiać z wystawcą na temat rzeczy jakie chciał dostać.
- Hmm...powinienem to skołować na jutro-pojutrze. - mruknął mężczyzna z niezliczoną ilością blizn na ciele. - bardzo ci się spieszy?
ZSRR kiwnął głową.
- za szybkie sprawy płacimy podwójnie skarbeńku. - powiedział, wachlując ręką, chcąc przyjąć pieniądze na wyciągniętą dłoń. - jak chcesz szybko, wyskakuj z kasy.
Rosjanin z westchnieniem wyłożył pieniądze. - proszę. - wiedział że nie miał wyboru. Czarny rynek był drogi, ale można było dostać to czego nie można było nigdzie indziej znaleźć. A jak nie było na stanie, to skołowało się na dzień następny lub jeszcze następny. Nawet te niemożliwe. Więc ZSRR zwrócił się ze swoją sprawa właśnie to stałych bywalców. Wiedział że go nie zawiodą.
...
Rzesza sprzątając pokój ZSRR, natknął się na dziwna notatkę, spisaną szybko przez Rosjanina i jego trzęsącą się rękę. Coś tu nie grało...rozwinął papier...
Hejka! Kolejny rozdział napisany. Mam nadzieję że się podoba.
Jak pierwszy tydzień szkoły?
~MadokaAi
7.09.22, a nie przepraszam już 0:00 to 8.09.22
CZYTASZ
Zemsta
Fanfiction,,Zemsta lepiej smakuje na zimno" - ile razy już w swoim życiu słyszeliśmy te słowa? Czy jednak nie jest tak, że wolimy rozprawić się z naszym wrogiem już od razu? Boimy się, że czas sprawi, że już rewanż nas tak bardzo nie będzie satysfakcjonował...