- Din don? - zdenerwował się Niemiec. Czyżby jego zamówienie? Teraz? Serio? Los naprawdę jest złośliwy! Rzesza zrobił facepalma.
- Idę! - warknął Rosjanin podchodząc do drzwi. Minął mniejszego z mężczyzn, ukrytego za skrzynią z czymś, o czym wolał nie wiedzieć, tak na wszelki wypadek, i ruszył by przekręcić klamkę. Niemiec bał się, że biedny kurier nie doczeka zapłaty za swoją pracę, ale za to będzie wąchał kwiatki od spodu. Wstał i w zwolnionym tempie, niczym w filmach akcji, ruszył do sprintu, by otworzyć drzwi szybciej niż ZSRR.
- N I E E E E E! - wrzasnął również w tempie minuty na sekundę i wpadł
pod
nogi
ZSRR.
Teraz akcja poszła szybciej.
Rosjanin z wielkim wdziękiem spotkał się z podłogą, po wykopyrtnięciu się na ciele Rzeszy. W powietrzu wyglądał niczym primabalerina z najlepszego Baletu Rosji...aż do momentu upadku. Wtedy wyglądał już jak wyjęty żywcem ze sceny z filmu akcji, i to takiego, gdzie bohater staje się Hulkiem.
- Łaaaa! - pisnął Rzesza, czując jak ktoś kopie go po nerkach.
- Ups... - zjeżył się, gdy zobaczył KTO kopie go po nerkach.
Niemiec stwierdził, że to jego szansa! Wstał i przeskakując Hulka, pobiegł do drzwi,otwierając je na oścież.
Przed domem stał nieco zaniepokojony kurier, a koło niego, przy nodze, leżała ogromną paczka.
- Gdzie podpisać? - Niemcowi zabrakło na moment tchu.
- Eeee....tu...i tu...- wymamrotał kurier, pokazując na kartki. Gdy Rzesza podpisał, odważył się spytać. - Czy...czy jemu nic nie będzue? - wskazał na leżącego Rosję.
Niemiec już chciał odpowiedzieć, nagle ZSRR wyciągnął rękę jak z grobu i zaczął się przesuwać po podłodze niczym w horrorze.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - zaczęli wrzeszczeć, a Rzesza wskoczył kurierowi na ręce.Hejoooo! Wiem, że krótki rozdział, ale mam nadzieję, że dobrze się bawiliście, czytając go. Zaczął się marzec, miesiąc rozkwitów i początek wiosny. A także odrodzeń. Macie jakieś plany?
Powiedźcie mi, który fanfik najbardziej lubicie i chcielibyście mieć częściej aktualizacje
~MadokaAi
9.03.2024
CZYTASZ
Zemsta
Fanfiction,,Zemsta lepiej smakuje na zimno" - ile razy już w swoim życiu słyszeliśmy te słowa? Czy jednak nie jest tak, że wolimy rozprawić się z naszym wrogiem już od razu? Boimy się, że czas sprawi, że już rewanż nas tak bardzo nie będzie satysfakcjonował...