Rozdział 33

301 26 16
                                    

Dalsza część dnia toczyła się normalnie, co spowodowało coraz większe zdziwienie Niemca. ZSRR zrobił obiad, a nawet żartował z nim przy stole i wytarł mu nos, króry zamoczył w śmietanie, śmiejąc się, że jest jego małym, uroczym kotkiem. Spowodowało to jeszcze większy rumieniec że strony Rzeszy. Poddał się już ze zrozumieniem tego co się działo, bo nie znajdował logicznego wytłumaczenia tego temtu. Pozwolił losowi i Rosjaninowi działać. Nie wiedział, że los szykuje mu różne dziwne niespodzianki i to już za niedługo.
Śmiał się wraz z ZSRR, pozwalał mu na zabawy i na żarciki. W duchu jednak nadal zastanawiał się nad karteczką i nad całą tą sprawą.
- Coś zamyślony jesteś. - oznajmił nagle jego miłość i Rzesza aż podskoczył. - Co? Gdzie? Jak? - nie potrafił nic odpowiedzieć.
- O...pytałem się, dlaczego taki zamyślony jesteś. - powtórzył z uśmiechem mężczyzna. - Samkował obiad?
- Tak! - kiwnął głową energicznie niższy chłopak. Może nawet zbyt energicznie.
- A to nie koniec niespodzianek! Mam coś dla ciebie - oznajmił Rosja sięgając za siebie. Rzesza już się zaczął obawiać, przypominając sobie karteczkę. Nagle przed jego nosem pojawiło się ogromne czekoladowe ciasto.
- Tadaaaa! - zawołał ZSRR z dumą. - Oto deser! Wybrałem najbardziej czekoladowe jakie tylko mogłem znaleźć. - powiedział klepiąc się po klatce piersiowej.
- I jak? Podoba się?
- T..tak, jest wspaniały! - pisnął Rzesza będą w szoku. Jaka okazja że aż całe ciasto kupił? Niemiec nie mógł uwierzyć w to co widział, Rosja był jakiś dziwny. Czyżby ktoś się pod niego podszywał? Nieeeee...o czym on myśli? To niemożliwe. ZSRR był zbyt unikalny na to. W końcu trzeba skopiować także ruchy ciała. No właśnie...przyjrzał się dokładniej mężczyźnie. Był identyczny jak Rosja, miał głos jak Rosja, czuć go było jak Rosję...ale coś było nie tak. Mówił zbyt nerwowo i wodać było, że jednak się czymś martwi.
Rzesza postanowił dowiedzieć się o co może chodzić. Ułożyło mu, że jest jakiś powód odnośnie jego dziwnego zachowania.
- Dziękuję. - oznajmił, a jego żołądek lekko się ścisnął. Biedny Rosja...usiłował go przekonać, że nic się nie dzieje...Bardzo to doceniał, lecz też się smucił, że ZSRR nie chciał mu tego wyjawić. Ale to nic odbiegającego od normy, sam by sobie nie ufał, przez to, co zrobił. Zacisnął zęby, dlaczego musiał to zrobić? Bez sensu...zniszczył własnymi rękami swoją wspaniałą przyszłość. Jak on mógł?
- Śmiało, wszamaj. - zachęcał go Rosja, krojąc ciasto na mniejsze części. - ja też zjem. - nałożył i sobie i swojemu eks-chłopakowi. - A teraz smacznego! - zawołał, biorąc widelec i zatapiając go w miękkim miąższu.
Rzesza wziął do ręki sztuciec i również zrobił to samo. Z ciasta od razu wylało się trochę płynnej czekolady. Nabił wilgotny kawałek i wsadził do ust. Zaczął żuć. Kęs urosnął mu w buzi. Nadal się denerwował tym, co też ZSRR miał teraz w głowie.
- Smakuje? - spytał się rosyjski mężczyzna uśmiechając się...trochę za szeroko.
- T...tak! - kiwnął głową Niemiec w końcu połykając kawałek z widelca. - Mniam! - wziął na sztuciec kolejny kęs. Przez nerwy nie czuł w ogóle smaku deseru. A nawet zrobiło mu się lekko niedobrze. Postanowił jednak dokończyć ukrojoną część, żeby nie sprawić przykrości ZSRR.
- Mniam, było pyszne! - powiedział, klepiąc się po brzuchu. - Dziękuję Rosjo. - spojrzał na niego.
Sowiet przełknął ślinę. Był tak wspaniały...nie wiedział jak długo będzie mógł się mu opierać. Ale to było ważne dla jego pomysłu. Rzesza nie może nic podejrzewać...- Jaki ty słodki jesteś! - zawołał mężczyzna, łapiąc za policzki mniejszego i ściskając je. - Puci, puci! Urocze!
Rzesza zrobił się czerwony.
-O, jaki buraczek! - zaśmiał się ZSRR.
Rzesza wyrwał mu się i uciekł do pokoju. Czuł, że strasznie szumi mu w uszach. Dlaczego Rosjanin zdecydował się go dręczyć?
To on był uroczy.
A Rzesza przestał panować nad swoimi uczuciami.

Witajcie w kolejnym rozdziale. Jak Wam się podobał?

~MadokaAi
23.04.2023

ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz