Rozdział 16

668 79 24
                                    


Rzesza siedział na ziemi, za tekturowym pudłem, w ciemnym zaułku. Na szczęście nie widział żadnych bezdomnych, ale miał wrażenie, że gdzieś tu jednak są. Czuł ich.

Teraz w świetle dnia, ta ucieczka wydawała mu się głupia. Ale złamane serce reaguje ostro. Zwłaszcza, że ukochanego rani sama jego obecność w tym samym pomieszczeniu.

Westchnął przeciągle i objął nogi rękami. Oparł głowę na kolanach i znowu zaczął płakać. – Teraz to już nie mam po co wracać. –pomyślał smutno – W końcu nie przyjmie mnie po dwukrotnej zdradzie. Fakt, nie uważał tego za coś podobnego do poprzedniego zdarzenia, które ich poróżniło, bo to co wtedy było, nie dałoby się w ogóle uzasadnić.

No i co teraz? Musi tu siedzieć i mieć nadzieję, że ktokolwiek tu jest, zaraz sobie pójdzie i zostawi go w spokoju.

Złapał za materiał koszuli i obciągnął, żeby zakryć większą powierzchnię. Było mu po ludzku bardzo zimno. Słońce wzeszło, ale z nim nie nadeszło podwyższenie temperatury o jakąś sensowną liczbę stopni. Przynajmniej nie wydychał pary.

Taki był plus.

...

ZSRR biegł na oślep do najbliższego miasta. Może jeszcze tu jest! – pomyślał spanikowany. – Oby był! Nie chcę ganiać za nim po większym obszarze Rosji. Ja się nie nadaję do wyścigów.

Nagle wpadł nogą w dziurę wykopaną przez jakieś małe zwierze. Jęknął. Wyciągnął ją i ściągnąwszy buta wraz ze skarpetką i podniąwszy nogawkę spodni, przyjrzał się kończynie. Miał tylko cienki pasek zdartej skóry z paroma mniejszymi zadrapaniami. Machnął na nią ręką mimo, że nie pamiętał czy był szczepiony na tężec. Parł naprzód, bo wiedział, że musi znaleźć Rzeszę. Zanim znajdą go żołnierze.

Fakt, obiecali dobre traktowanie Niemca, ale ZSRR nie był na sto procent pewien, czy dotrzymają obietnicy.

...

Rzesza coraz silniej czuł czyjąś obecność. Odwrócił się. Jakiś obskurny Rosjanin stał nad nim. Ubranie miał postrzępione. Włożył mnóstwo rzeczy na siebie, ale każda ze szmatek wyglądała na mocno zużytą. Typowy bezdomny. Śmierdział również strasznie. Aż Niemiec musiał zakryć nos i oddychać ustami. Był przerażony.

- A ty, co tutaj robisz? – warknął nieznajomy.




Rozdział nieco krótki, ale jest. Mam nadzieję, że się podoba. Tak jak pisałam, zaczął mi się rok akademicki i rozdziały będą rzadziej. Ale i tak mam dość dobry plan zajęć.

Ten rozdział mało mi się podoba, nie wiem czemu.

~MadokaAi

4.10.19

ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz