- Hmm.... – Rosja zdecydował się w końcu na prosty, elegancki strój, obiad w McDonaldzie, przechadzkę po sklepach (Rzesza uwielbia grzebać w ubraniach), a na końcu kolację przy świecach w jednej z najbardziej wykwintnych restauracji. Perfekcyjny plan! Oby wypalił! – pomyślał podekscytowany.
Niemiec tymczasem ubrał czarną koszulkę polo i krótkie spodenki w ciemnym kolorze, które zrobił ze starych, oddanych mu do dyspozycji ubrań ZSRR. Po chwili przyglądania się w lustrze stwierdził, że czegoś brakuje. Zakolanówek. Ale gdzie on znajdzie zakolanówki? Pogrzebał w szafkach. Znalazł tylko zwykłe czarne skarpetki, które na jego stopach wyglądały jak podkolanówki. Ale zakolanówkami one nie były. – Niech i tak będzie! Pójdę w nich. – pomyślał. Założył jeszcze kaszkiecik i pobiegł do ZSRR, który ubierał się w innym pokoju, a mianowicie w swoim gabinecie, do którego nie było wolno wchodzić Niemcowi. Stanął przed drzwiami i stuknął parę razy w drzwi. – Hej Russek! Zbieramy się!
- O! Rzeczywiście! – usłyszał w odpowiedzi i zaraz na progu stanął Sowiet ubrany dość porządnie – oczywiście jak na niego.
- Super! – pisnął Rzesza. Jego plan zaczął działać! ZSRR zgodził się pójść z nim na randkę! I to ubrał się ładnie! Jupi! To teraz krok od ponownego zakochania!
Wyszli z domu. Niemiec przyczepił się od razu do ręki Rosjanina, a tyłkiem zaczął się ocierać o jego nogi. Tak to sobie już wcześniej wymyślił. Żeby było bardziej seksownie. Zapomniał jednak, że na zewnątrz nie ma upału, tylko kilka, w porywach kilkanaście stopni! Od razu ochłodziło mu to w duży sposób nogi.
- Sssss! – Aż syknął Niemiec. U niego o tej porze było jeszcze ciepło. Zdecydował się jednak pokazać, że nie jest jakimś leszczem i wcale nie jest mu zimno. ZSRR popatrzył się na niego i z lekkim uśmiechem pokręcił głową – Oj Rzesza, Rzesza! Już zapomniałeś jak to u mnie jest? Masz! Ciesz się, że byłem przezorny i zabrałem! – rzucił mu palto w jego rozmiarze. Niemiec przyjął tą część garderoby z wdzięcznością. Wreszcie było mu choć trochę cieplej. – A tak w ogóle, to gdzie mnie zabierasz? – spytał mniejszy, zwracając swoje duże oczy na Sowieta. – Bo idziesz tak pewnie, że mniemam iż masz cel tej podróży wymyślony.
- O-oczywicie! – Rosjanin nie mógł patrzeć w te jego oczyska. To właśnie w nich się zakochał paręnaście lat temu. I również one go zdradziły. Odwrócił wzrok i ścisnął dłonie w pięść. Stara miłość nie rdzewieje. Ale i zemsta lepiej smakuje na zimno. Już niedługo. Już niedługo, a wszystkie jego krzywdy zostaną zrekompensowane w dwójnasób. Tylko czy on sam tego chce?
Hejka! Sorki za tak długą przerwę! Tak jak pisałam wcześniej, staram się odżyć na tyle, by moi czytelnicy mogli się cieszyć nowymi rozdziałami jak najczęściej. Piszcie który ff teraz i co poprawić w pisaniu ich. Będę bardzo wdzięczna za sugestie.
~MadokaAi
15.03.2021
CZYTASZ
Zemsta
Fiksi Penggemar,,Zemsta lepiej smakuje na zimno" - ile razy już w swoim życiu słyszeliśmy te słowa? Czy jednak nie jest tak, że wolimy rozprawić się z naszym wrogiem już od razu? Boimy się, że czas sprawi, że już rewanż nas tak bardzo nie będzie satysfakcjonował...