Musiał przeczytać trzy razy, żeby zrozumieć co tam było napisane. Zmiął list i z wściekłości aż zazgrzytał zębami. – Co mi on za głupoty wypisuje? – warknął. – Jakoś do tej pory mu to nie przeszkadzało! Co za idiota! Udaje, że mu na mnie zależy, a tak naprawdę, to uwielbia mnie dręczyć! – syknął i osunął się na ziemię. Schował twarz w dłoniach i zaczął płakać.
- C-co za de-debil! O-o co m-mu cho-chodzi? – ramiona trzęsły mu się od spazmów.
Chwila? Co on tam napisał? – zarknał jeszcze raz do listu: ,,od nowa się we mnie zakochasz"?
On dalej w to wierzy! – jęknął. – I gdzie on niby poszedł? Do swojego domu? Chyba wie, że łatwo go znajdę, prawda? Gorzej jak go znajdą żołnierze! Zastrzelą na miejscu! A pomimo tego iż Rzesza go zdradził, ZSRR nie chciał widzieć go martwego.
Usiadł wygodniej na ziemi, pomimo chłodu, jaki ciągnął mu po nerkach, od otwartego okna.
- Czy ja nadal coś do niego czuję? – pomyślał poważnie. Chwilę później energicznie pokręcił głową. – Nie, nie! Na pewno nie! Kto by go lubił? To dwulicowy łajdak!
Przekonywał siebie przez kilkanaście minut, póki zmarznięty tyłek nie dał o sobie znać dość boleśnie.
Westchnął i wstał. Zamknął okno i poszedł dzwonić do swoich ludzi.
-Prywiet. – oznajmił głos w słuchawce, po wybraniu numeru. – W czym mogę służyć?
- Erm...Prywiet. Jestem ZSRR i chciałbym rozmawiać z dowódcą.
- Och! Oczywiście panie ZSRR! – Głos w słuchawce od razu stał się łagodniejszy. – Już go daję do telefonu.
- Prywiet. Czego pan ode mnie oczekuje? – odezwał się inny głos – grubszy i głośniejszy.
- Niemiec uciekł. Ale jak go znajdziecie, proszę nie zabijajcie go! – powiedział twardo, prosto z mostu Rosjanin.
- Z całym szacunkiem, ale co mamy z nim w takim razie zrobić? – zapytał się dość osłupiały dowódca.
- Złapać. I zawiadomić mnie. Ja również idę go szukać, dzięki temu będziemy mieć większe szanse. I zabieram ze sobą komórkę, nie dzwońcie na stacjonarny.
-Dobrze. To wszystko?
- Tak jest.
- No to do swidania.
- Do swidania. – ZSRR odłożył słuchawkę. Nie wiedział dlaczego , ale był smutny. Czyżby Rzesza zdradził go po raz drugi? Niby napisał list, ale czy on był szczery? A może to jakiś głupi żart? Czyżby znowu bawił się jego uczuciami? - Nie! – Od razu skreślił to ostatnie. – On nie mógł tego zrobić, bo ten już go nie kocha! To przecież oczywiste!
Odchrząknął. Założył płaszcz i uszankę. Rano jest bardzo zimno.
Czas ruszać. I pomimo tego, co sam próbował sobie wmówić, to miał nadzieję, że to on wcześniej znajdzie Rzeszę niż jego żołnierze.
Hejeczka! Dziś obiecany nowy rozdział ,,Zemsty". Następnym w kolejności ff, który zaktualizuję to pewie będzie ,,ZSRR i mały 3 Rzesza", bo dawno już go nie pisałam.
Iiiiii...
Ankieta!
Który z moich ff się Wam najbardziej podoba?
,,Przeziębienie?"
,,Zemsta"?
,,ZSRR i mały 3 Rzesza?"
,,Magiczne stworzenia"?
,,Podzielony po wojnie"?
,,Tajemnicza sekretarka"?
,,Nie ufaj pijanemu kumplowi"?
Proszę pod odpowiednim akapitem o komentarz. Łatwiej mi będzie liczyć głosy.
Liczę na Was!
Możecie też pisać pomysły na nowe książki. Żadnym nie pogardzę!
~MadokaAi
27.09.19
Dopiero teraz zauważyłam, że wattpd mi nie opublikował tego rozdziału!
A zastanawiałam się czemu nic nie piszecie...
CZYTASZ
Zemsta
Fanfiction,,Zemsta lepiej smakuje na zimno" - ile razy już w swoim życiu słyszeliśmy te słowa? Czy jednak nie jest tak, że wolimy rozprawić się z naszym wrogiem już od razu? Boimy się, że czas sprawi, że już rewanż nas tak bardzo nie będzie satysfakcjonował...