Rozdział 21

689 58 17
                                    


- D...dzień dobry! – wymamrotał zdrętwiały ze strachu ZSRR, trzymając trzęsącą dłonią słuchawkę. – Co pana naprowadziło na myśl, żeby do mnie zadzwonić?

- Ty wiesz, co! – usłyszał dźwięk, jakby rozmówca właśnie oparł się na skórzanym fotelu i długie westchnienie.

ZSRR doskonale wiedział, że czymś podpadł.

- Chciałbym, żebyś przestał się bawić ze mną w kotka i myszkę. Gdzie Niemiec?

- S-słucham? – serce prawie wyskoczyło z piersi Rosji Radzieckiej. – J...jaki Niemiec?

- Byłbym szczęśliwy, gdybyś nie uważał mnie za idiotę! Doskonale wiesz jaki Niemiec! Rzesza! III Rzesza!

- Ahahaha...- ZSRR zorientował się, że ten musiał się dowiedzieć o tym iż to jego kraj przetrzymuje u siebie swojego najgorszego wroga. Tylko skąd? Czyżby żołnierze coś powiedzieli?

- Chciałbym go zobaczyć. – zimny jak sopel lodu w zimie (komu się jeszcze Mrozelda przypomniała?) głos przerwał mu rozmyślania.

- P...pan? Ale po co? – wybełkotał zalękniony Rosja. Zaczął panicznie bać się o życie swojej, w dalszym ciągu, miłości.

- Jak to po co? – zaśmiał się jego szef. – Zachowujesz się jakbyś urodził się wczoraj, ah, co ja mówię, dzisiaj, a oboje wiemy, że to nieprawda. Zapomniałeś już co ci zrobił? Że cię zostawił? Że porzucił? Że ZDRADZIŁ?

ZSRR złapał się za serce. Bolało tak, jakby igiełki lodu wbijały mu się w nie i rozrywały od środka.

- No właśnie! I o ZEMŚCIE, którą razem przygotowaliśmy? No, przypomnij sobie!

Rosjanin aż westchnął. Och nie! O nie! Nie! Nienienienienienie! Zapomniał o tym!

Wraz ze swoim szefem, swego czasu przygotowali przepiękny, a przede wszystkim zbrodniczy plan zemsty na niemieckim kraju. ZSRR aż zdziwił się takim sadystycznym zapędom u siebie, a zwłaszcza u j swojego szefa. Siebie rozumiał, gdyż dotyczyło go bezpośrednio, ale ten człowiek? Przecież on to znał tylko z opowieści....Nie powinien tak się zachowywać...

- Dokładnie! Przyjdę za tydzień i zaczniemy wprowadzać go w życie. Tyle mam do powiedzenia! Do swidania!

- Za...zaczekaj! – krzyknął Rosjanin, ale już go rozłączono. Zimny pot oblał całe ciało – tydzień! Tydzień normalnego życia Rzeszy! Bo po tym co mu zrobią, on nie będzie taki sam i nie wróci do swojego wcześniejszego życia. Nie będzie w stanie!

Nie...

Ale w końcu sobie na to zasłużył, prawda?

Tylko, że po dzisiejszym dniu nie był już tego taki pewien.

...

Rzesza leżał na łóżku na wznak z założoną nogą na nogę. Obserwował swoje palce u stóp. Nudził się, ale wiedział, że nie powinien wychodzić, więc czekał. Czekał aż przyjdzie ZSRR i pozwoli mu opuścić te cztery ściany. Na pewno nie będzie musiał spędzić tu jeszcze dużej ilości czasu. ZSRR nie potrafił siedzieć w samotności. Był ekstrawertykiem w przeciwieństwie do Rzeszy, który jako introwertyk, kochał kiedy nie miał przy sobie żadnego człowieka, lub kraju i mógł w spokoju rozmyślać.

Czasami przez całe tygodnie nie wychodził ze swojego pokoju, który traktował jako swoistą opokę, azylum od otaczającego go świata, który według niego był nastawiony nieprzyjaźnie.

Ale cóż poradzić, nie przeżył wtedy jeszcze dużo w swoim życiu, na tle innych krajów, był po prostu dzieckiem. Westchnął, kręcąc dużym palcem u nogi. Kreślił idealny okrąg jak na Niemca przystało. Samotność mu nie przeszkadzała, tylko ten stan niepewności. Czy ZSRR mu przebaczy? Przestanie się aż tak na niego gniewać?

Wolałby żeby tak było. Mógłby wtedy normalnie z nim porozmawiać.

Usłyszał nagle dźwięk naciskania na klamkę i zauważył wchodzącego Rosjanina.

- O, nie uciekłeś przez okno tym razem! – uśmiechnął się cierpko Sowiet.

- Haha! Ale śmieszne! – zaśmiał się Rzesza, ale zaraz zasłonił usta dłońmi. – O rany, przepraszam!

- Nie, spokojnie! – westchnął ZSRR. – Na razie zawieszam kłótnię.

Nie wybaczył by sobie, gdyby ostatni tydzień z Rzeszą miałby spędzić naburmuszony. Bo odda go szefowi.

Musi to zrobić.

Z szefem się nie dyskutuje.

On zawsze dostaje to, czego chce.







Hejka! Dawno nie było rozdziału jak widzę, więc macie!

Mam nadzieję, że się podoba.

Dowiedziałam się, że do 14 kwietnia zamknięte uczelnie i szkoły. Ja zwariuję, siedząc miesiąc w domu. Myślałam, że będzie łatwo, a tu guzik. Jeszcze moja praca licencjacka zatruwa mi życie.

Na komentarze do moich innych książek będę odpowiadać, ale zajmie mi to trochę czasu.

Do zobaczonka!

~MadokaAi

21.03.20

ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz