Rozdział 12

721 79 39
                                    


Rzesza wlókł się za ZSRR, przywiązany linką do nadgarstka Rosji. Pociągnął za swoją dłoń, przez co jego kompan się zatrzymał.

- Co? – spytał się Sowieta, patrząc na niego. – Przecież sam chciałeś iść, nie?

- No...tak...- przyznał Niemiec. Jak miał mu powiedzieć, że ciuchy mu się nie podobają, tak samo jak związanie ich nadgarstków? Czuł się głupio.

- Więc o co chodzi? – chciał się dowiedzieć ZSRR, więc podszedł bliżej. – Boli cię coś?

- N...nie. – odparł Rzesza, czerwieniąc się, gdy odległość między nimi jeszcze bardziej się zmniejszyła.

- No to co?

- Mmmm...- nagle, bez zastanowienia, Niemiec objął swojego ,,pana" i wtulił twarz w klatkę piersiową wyższego, bojąc się, że zaraz zostanie odepchnięty. Ale tak się nie stało, co lekko go zdziwiło. Odsunął głowę i popatrzył w oczy Rosji. Ten płakał. Literalnie płakał.

Niemiec wystraszył się tego nagłego rozklejenia Sowiety i nie wiedząc co zrobić, przytulił go jeszcze mocniej. I tak stali na środku ulicy, młodszy obejmował wyższego.

Rzesza nie wiedział ile czasu tam spędzili, ale mu się nie śpieszyło. Ignorował także dziwne spojrzenia ludzi przechodzących obok nich. Ale ZSRR widocznie już to przeszkadzało, bo odepchnął w końcu Niemca i szybko poszedł dalej, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem, tylko pociągając ostro na sznurek na nadgarstku.

Przez całą resztę drogi nie zamienili ze sobą ani jednego nowego słowa. W milczeniu wrócili do domu.

Dopiero wtedy ZSRR popatrzył się wściekły na Rzeszę i wykrzyczał znowu ze łzami w oczach – NIGDY WIĘCEJ TAK NIE RÓB! ANI NA ZEWNTRZ ANI W MOIM DOMU, JASNE? – nie czekając nawet na odpowiedź Nazisty, trzasnął drzwiami do pokoju. Oczywiście wcześniej odwiązał linkę wiążącą go z Niemcem.

Rzesza przysunął ucho do drzwi gabinetu Sowieta. Słychać było przez nie cichy płacz. Westchnął ciężko.

- Co ja mam zrobić, żeby go już więcej nie ranić? – pomyślał. – Chyba było mu lepiej beze mnie. – uśmiechnął się smutno i jemu samemu również zaczęły lecieć łzy po policzkach. – Może powinienem zniknąć?

Wszedł do swojego pokoju i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie miał dużo rzeczy. Łatwo zatem je weźmie. Chyba jego obecność drażni Sowieta, więc ucieknie.

Wie, że niedawno ZSRR twierdził, że nie pozwoli mu go opuścić, bo jest jego ,,sługą", ale chyba lepiej zniknąć niż powodować jeszcze większy ból Rosji, prawda?

Wybór był prosty.






Taki krótki i smutny rozdział napisałam. Ma nadzieję, że się podoba i nie zabijecie mnie z powodu nastroju w jaki powoli wpada ten ff. No! Niedługo przybędzie na moje konto kolejny rozdział ,,Nie ufaj pijanemu kumplowi", ,,Klątwy magii" , ,,Magicznych stworzeń" i ,,ZSRR i mały 3 Rzesza".

Mam je wszystkie już napisane, ale jeszcze nie przepisałam na komputer.

Papatki!

ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz