Wejście smoka

274 11 13
                                    

Kiedy Will kończył wycieranie soku jabłkowego z podłogi, do domku wpadli jednocześnie Tanu, Warren i Vanessa, a)piszcząc b)jęcząc c)uciszając pozostałą dwójkę.

- Siema! Wiecie, że Seth dzwonił? - zagaił przyjacielsko chłopak, ale ta zwariowana ekipa nie zwróciła nawet na jego słowa uwagi.

- Nie mam do was siły! - niemal zawyła ze zniecierpliwieniem Vanessa - Co was podkusiło, aby zwiedzać rezerwat w takiej sytuacji?!

- Chcieliśmy znaleźć ten Dzwon, kobieto! - warknął Warren, wkładając zaczerwienione przedramię pod zimną wodę w kranie kuchennym.

- To nie jest teraz ważne - powiedział Tanu, odzyskując nieco przytomność po upewnieniu się, że drzwi są porządnie zamknięte - Gdzie jest reszta, Will?

- Mają tajemniczego gościa na górze - wyjaśnił elf.

- W sensie?

- Noo... ktoś nam wbił do domu i zamknął ze sobą babcię w pokoju - wytłumaczył.

W tym momencie obudził się dziadek.

- Czemu nikt mnie nie obudził? - stęknął, wstając z kanapy.

- Właśnie to zrobiliśmy - zwrócił mu uwagę Tanu.

- Mam wrażenie, że jest coraz gorzej - powiedział Warren - chociaż dźwięk Dzwonu nie jest już tak częsty, to chyba przejmuje nad nami coraz większą... kontrolę.

- On wręcz może dzwonić cały czas - rzekł grobowym głosem dziadek - tylko my już przestajemy słyszeć jego dźwięk.

- Szaleństwo... - westchnęła Vanessa i z jakiegoś powodu zamiast na kanapie usiadła na dywanie, opierając się o mebel plecami i podciągając kolana pod brodę.

Wszyscy byli już zmęczeni i dopadała ich rezygnacja. Sytuacja zmieniała się z sekundy na sekundę, a im ciągle coś umykało i nie mieli pojęcie, co się wokół dzieje. Bezsilność wobec nadprzyrodzonych mocy chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie dała się obrońcom Baśnioboru we znaki.

Melancholijną ciszę przerwał dzwonek telefonu, który szybko podniósł Will, niemal wywracając się o wyciągnięte nogi Warrena.

- WILL, OTWIERAJ TĄ BRAMĘ DO JASNEJ CIASNEJ! - zaskrzeczał telefon głosem "tak, mam mutację" Setha. 

Cała piątka jak jeden mąż wypadła z domku i rzuciła się w stronę żwirowego podjazdu. 

Zielony pick-up z wysprejowaną uśmiechniętą minką toczył się z zawrotną prędkością w stronę bramy. Za kierownicą siedział jakiś obcy chłopak w kolorowej czapce, a okrzyki, które dobiegały z wnętrza auta (a docierały aż do miejsca, gdzie stali przyjaciele) przywodziły na myśl skrzeki śmiertelnie wystraszonych orangutanów. Natomiast tuż za paką pojazdu rosła metrowa chmura czegoś pomiędzy piachem, kurzem a ruszającym się błotem. Cokolwiek to było, raczej nie wydobywało się z rury wydechowej, natomiast z łatwością dotrzymywało kroku rozpędzonej maszynie.

Dziadek, używając pilota, otworzył bramę, której skrzydła bezszelestnie rozsunęły się na boki, a wtedy pick-up wjechał na teren rezerwatu niczym ogórkowa supernowa. 

- ZAMYKAJ BRAMĘ! ZAMYKAJ BRAMĘ! - wydarł się szaleńczo Seth, chociaż Dziadek już od kilku sekund wciskał przycisk na urządzeniu. Tym razem jednak ulepszona magią technologia zdawała się zawodzić: brama stała w miejscu. 

- SZYBCIEEEJ! - poniosły się okrzyki, jednak nie poruszyło to wrót. Kłęby kurzawy wdzierały się już przez tą wyrwę w magicznej granicy rezerwatu. Will pierwszy się ruszył, i mrużąc powieki aby ten podejrzany pył nie wpadł mu do oczu zaczął napierać z całych sił na metalowe pręty bramy, powoli zamykając urządzenie. Tanu i Warren po chwili przyszli mu z pomocą i wejście do Baśnioboru zostało zamknięte.

Nie wydawało się jednak, żeby to szczególnie powstrzymało tajemnicze istoty - chmura przechodziła nad bramą albo przeciskała się między prętami, jak gdyby ochrona magicznej posiadłości... przestała działać.

- Wszystko mnie boli - jęknął płaczliwie Seth.

- No co ty - odparł mu sztucznie zdziwiony głos chłopca w kolorowej czapce, który okazał się być dziewczyną o krótkich, jasnych włosach i pewnym siebie spojrzeniu - Bardzo przepraszam, ale jeszcze nie nabrałam wprawy w parkowaniu - z westchnieniem spojrzała na rozjechany klombik.

- Czy mogę was wszystkich zaprosić do środka? - Dziadek ze zmęczeniem przejechał sobie dłonią po twarzy - Chyba musimy wyjaśnić sobie kilka spraw.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kendro, Masz Gościa! [Fableheaven FanFiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz