- Jak mogłaś, Kendro, jak mogłaś! - ryknął Paprot, rzucając w Kendre strzałe. Przeleciała tuż nad jej uchem, ale dziewczynka była zbyt zszokowana, by się uchylić - Zawiodłaś mnie! Myliłem się co do ciebie, moja matka również. Nie zasłużyłaś, by poznać tajemnice Baśnioboru! Nie zasłużyłaś na niczyje tajemnice!
Oboje stali na polanie porośniętej kłującą trawą. Ze wszystkich stron zamykał ją las, a z nieba strzelały błyskawice. Było ciemno jak w nocy - jedyne światło pochodziło z błyskawic i z rozszerzonych ze wściekłości oczu Paprota.
Kendra poczuła, jak dławi się własnymi łzami, a jednorożec spluwa jej pod nogi i odwraca się plecami, po czym odchodzi w stronę ciemnego lasu.
Dziewczyna chciała go gonić, ale nie mogła ruszyć się z miejsca. Było tak zimno... tak zimno...
~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~
Paprot rozejrzał się wokół. Stał na rozległej polanie porośniętej kłującą trawą. Niebo nad nim było niemal zupełnie czarne. Nagle usłyszał czyjś krzyk i szloch.
Od razu wiedział, do kogo on należał.
Pobiegł w stronę Kendry i zobaczył drugą wersje siebie, krzyczącą z furią:
- Zawiodłaś mnie! Myliłem się co do ciebie, moja matka również. Nie zasłużyłaś, by poznać tajemnice Baśnioboru! Nie zasłużyłaś na niczyje tajemnice!
Gdy jednorożec zobaczył twarz Kendry, poczuł niemal fizyczny ból. Nie mógł patrzeć jak płacze.
I to... przez niego.
Z zaciśniętymi wargami ruszył w stronę drugiego siebie. Ten Paprot jednak wyglądał, jakby go w ogóle nie zauważył - co gorsza, Kendra też! - . Fałszywy jednorożec podbiegł do dziewczynki kopnął ją w brzuch.
Paprot nie cierpiał siebie przez tą chwilę szoku. Powinien od razu skoczyć na tego... tego intruza i powalić go na ziemie i zmusić, aby odszczekał wszystko, wszystko co powiedział...
...a on przystanął z niedowierzaniem. Jak ktokolwiek mógł uderzyć K e n d r e? To dobrą, mądrą Kendre, która nigdy nie żywiła urazy bez powodu, i chociaż udawała twardą, tak na prawdę była skora dać prawie każdemu drugą szansę.
Tylko, czy mu również? Czy uwierzy, że to nie on...?
Dopiero, kiedy zobaczył jak Kendra pada na trawę zgięta w pół, a drugi Paprot pochyla się nad nią z przerażającym wyrazem twarzy (czy ja potrafiłbym w ogóle zrobić taką minę? Jednorożce nie mają zbyt wyszukanej mimiki...) przybiegł i rzucił się na niego... ale przeszedł przez sobowtóra jak przez powietrze. Spróbował go odepchnąć, zamknąć mu usta. On go w ogóle nie zauważał, a ręce Paprota przenikały przez jego ciało.
Miał ochotę krzyczeć z bezsilności.
Ale nagle drugi jednorożec splunął i odszedł w kierunku lasu. Razem z nim z Paprota wyszło całe pragnienie zemsty. Liczyła się tylko Kendra.
Usiadł obok niej i chciał chwycić jej dłonie i ukryć je w swoich dłoniach, ale dziewczyna odsunęła się. Drżąca, z łzami płynącymi po policzkach, skulona na trawie wyglądała tak bezbronnie.
- Kendro... - wyszeptał Paprot i przysunął się bliżej, ale ona znów, resztkami sił, z grymasem bólu i czegoś jeszcze na twarzy odsunęła się od niego.
Tym czymś był strach.
- Paprot, śniadanie!
Chłopak otworzył oczy, a potem je zamknął. Pod powiekami wciąż miał ciemne niebo i przerażone oczy Kendry.
Zza drzwi wychyliła się twarz babci Ruth.
- Wszystko w porządku?
- Tak, tak, dziękuję - powiedział szybko jednorożec, wyskakując z łóżka, które użyczyli mu państwo Sorensonowie. Przez tydzień miał mieszkać u nich, do przyjazdu Kendry i Setha (tylko na tyle się zgodził) - Miałem nieco męczący sen.
Ruth pokiwała ze zrozumieniem głową, uśmiechając się trochę do siebie.
- Zejdziesz do nas? - zapytała.
- Oczywiście - zapewnił Paprot - tylko szybko coś załatwię.
Notka Autorki
Trochę jestem zmęczona, więc może jutro albo za dłuższą chwilę rozmowa Paprota i Kendry przez monetę. Ale będzie, juhu!
A ten rozdział powstał dzięki inspiracji
602 słowa z notką
![](https://img.wattpad.com/cover/124579122-288-k433394.jpg)
CZYTASZ
Kendro, Masz Gościa! [Fableheaven FanFiction]
Fiksi PenggemarKontynuacja Baśnioboru po szóstej części (zaczęłam pisać przed wydaniem "Smoczej Straży"). Jeśli szukasz heheszków Tanu oraz Warrena, Brackendry oraz zawikłanej fabuły - dotarłeś pod właściwe drzwi. okładka autorstwa cudownej @-fern--