Pociesza i/lub przeprasza (cz. 1)

1.8K 56 3
                                    

Harry Potter

Cicho podziękowałam kiedy Harry wręczył mi kubek z gorącą herbatą. Upiłam łyk uważając by się nie poparzyć w czasie gdy okularnik zarzucił na nasze plecy koc i ponownie mnie przytulił.

- Dziękuję. - szepnęłam kładąc głowę na jego ramieniu.

Chłopak nic nie odpowiedział tylko zaczął gładzić mnie po włosach. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy, która była przerywana przez moje pociąganie nosem lub popijaniem herbaty.

- Wiesz... jakiś czas po przeprowadzce moi rodzice rozwiedli się. Mama nienawidziła tego co magiczne i tym samym znienawidziła mnie. Nie pozwalała tacie czarować w domu oraz opowiadać o magii. Ja również nie mogłam tego robić. - cicho westchnęłam odstawiając pusty kubek na bok - To z jej powodu płakałam. Dostałam od niej list, w którym rozkazała mi oddać wszystko co kiedykolwiek od niej dostałam. Nie żeby tego było dużo... - otarłam łzę i ponownie wtuliłam się w gryfona - Szybko założyła nową rodzinę i ma gromadkę dzieci, a ze mną nie chce mieć kontaktu. Gdy raz do niej przyjechałam wyrzuciła mnie mówiąc, że nie jestem jej córką. Chce dać im to co kiedyś dała mi...

- Nawet nie wie jak wspaniałą ma córkę. - spojrzałam na Harry'ego, który ciepło się uśmiechał - I jeżeli nie potrafi tego dostrzec to jest naprawdę głupia. Tak samo jak durne jest jej zachowanie. Nie powinnaś niczego jej oddawać. Ona nie zasługiwała na kogoś tak wspaniałego jak ty.

- Naprawdę?

Okularnik skinął głową. W oczach pojawiły mi się łzy wzruszenia. Po chwili pocałowałam go w policzek cicho dziękując.

Ron Weasley

Rozglądałam się dookoła zastanawiając się gdzie prowadzi mnie Ron. Chłopak nie chciał nic powiedzieć, ponieważ miała to być niespodzianka.

- Zamknij oczy [T/I]. - spojrzałam na rudzielca nieufnie gdy się zatrzymaliśmy - Nie ufasz mi?

- Gdy Fred i George mnie o to poprosili wylądowałam na drzewie.

- Nic takiego się nie stanie.

Po chwili, mimo obaw, zamknęłam oczy. Poczułam jak rudzielec złapał mnie za ręce i zaczął dalej prowadzić. Trochę bałam się, że w pewnym momencie się potknę, jednak nic takiego na szczęście nie miało miejsca. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się.

- Możesz otworzyć oczy.

Gdy to zrobiłam lekko otworzyłam usta. Było to małe wzgórze, na którym znajdowała się huśtawka, a wokół niej kwiaty i kawałek od niej rosło drzewo.

- Jak tu pięknie.

- Bill nam pokazał to miejsce. Powiedział, że gdy będzie nam smutno możemy tu przychodzić.

Przytuliłam Rona nie mogąc przestać się uśmiechać. Po chwili usiadłam na trawie i zaczęłam robić wianek z kwiatów. Chłopak dołączył do mnie i również próbował go zrobić.

Bill Weasley

Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Nie miałam pojęcia kiedy zasnęłam jak i nie miałam pojęcia gdzie jestem. Dopiero gdy zauważyłam na krześle szaty Gryffindoru domyśliłam się, że jest to pokój Billa. Nie miałam jednak czasu na to by zastanawiać się nad tym co tutaj robiłam, gdyż po chwili w pomieszczeniu pojawił się Weasley.

- Już nie śpisz? - postawił talerz oraz kubek na szafce obok.

- Nie... Dlaczego tu jestem?

- Zasnęłaś prawdopodobnie zmęczona płaczem, a wolałem nie ryzykować i dlatego zamiast do twojego pokoju przyniosłem cię tutaj. Spokojnie, spałem na kanapie. - uśmiechnął się co odwzajemniłam - Głodna?

Harry Potter Boyfriend Scenarios IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz