Pomoc w nauce (cz.2)

1.9K 59 2
                                    

Oliver Wood

Siedziałam w bibliotece czekając na Olivera, który się spóźniał. Nie byłam tym faktem zaskoczona z tego powodu, że miał trening i byłam pewna, że się spóźni. Miałam już wszystko przygotowany by jak tylko przyjdzie od razu zacząć.

Wood zjawił się po kilku minutach. Przeprosił mnie za spóźnienie i pospiesznie wyciągnął jakieś pergaminy oraz pióro. Gdy usiadł i był gotowy zaczęłam mu dokładnie tłumaczyć każde zagadnienie. Wiedziałam, że z eliksirów był słaby i chciałam by poszło mu lepiej niż zazwyczaj.

To zadanie nie należało do najłatwiejszych. Za każdym razem gdy zadawałam gryfonowi pytanie, ten odpowiadał tylko częściowo.

- Może pomogą tobie skojarzenia? No wiesz... Przykładowo profesor Snape to tłuczek.

- Wątpię, że mi się uda.

- A co powiesz na układ? Jeżeli uda ci się napisać test na Zadowalający lub wyżej dostaniesz nagrodę jaką będziesz chciał.

Gryfon wpatrywał się we mnie przez chwilę, po czym westchnął kiwając głową. Cały czas szło nam trochę opornie, jednak widziałam, że chłopak się stara. Miałam nadzieję, że po dzisiejszej nauce oraz tych, które miały się odbyć w następnych dniach, będzie wiedział więcej i uda mu się dobrze napisać test.

Cedrik Diggory

- A co jeśli spadnę?

- Nie spadniesz. Cały czas cię będę obok.

Spojrzałam niepewnie na Cedrika, który trzymał w dłoni miotły. Jak byłam u niego ostatnim razem powiedziałam mu, że nie potrafię latać i trochę się boję. I dzisiaj postanowił, że pomoże mi się nauczyć.

Chłopak podszedł i wsiadł na miotłę, po czym wyciągnął w moim kierunku dłoń z drugą miotłą. Niepewnie ją chwyciłam i również na nią wsiadłam.

Ced zaczął mi mówić co i jak powinnam zrobić. Cały czas był blisko mnie by w razie czego móc szybko zareagować. Na szczęście lub nieszczęście musiał interweniować pod koniec gdy prawie wleciałam w drzewo. Tak to uznał, że poszło mi dobrze jak na pierwszą lekcję.

Draco Malfoy

Siedziałam w pokoju wspólnym czytając książkę i nie zwracając uwagi na pozostałych. Było niewiele osób, które ku mojemu niezadowoleniu siedziały dość blisko, jednak samo siedzenie mi nie przeszkadzało. Tym co mnie denerwowało były ich bardzo głośne rozmowy.

Najwidoczniej nie tylko mi one przeszkadzały. Po kilku minutach usłyszałam znajomy głos pewnego blondyna, który wszystkich przegonił. Kiedy na niego spojrzałam ten wpatrywał się we mnie.

- Też mam sobie iść?

- Jesteś cicho więc możesz zostać. - spojrzał na coś co miał przed sobą i zaczął pisać.

- Jakiś ty łaskawy. Swoją drogą co robisz? - zamknęłam książkę i podeszłam do niego.

- Piszę wypracowanie na Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami, więc jakbyś mogła... - Draco nie dokończył tylko spojrzał na mnie niezadowolony, kiedy wzięłam pergamin i zaczęłam czytać to co napisał.

- Miejscami są tu takie bzdury, że nie wiem czy mam płakać czy się śmiać. Poprawię to.

Wzięłam pióro i skreśliłam to co miał źle oraz napisałam jak powinno być. Blondyn cały ten czas wpatrywał się we mnie uważnie, a gdy skończyłam zaczął wszystko czytać.

- Nie musisz dziękować.

Wstałam, zabrałam książkę i ruszyłam do swojego dormitorium chcąc poczytać w spokoju. Udało mi się jeszcze zauważyć jak Draco się uśmiecha z czego o dziwo byłam zadowolona.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz