Gdy zda sobie sprawę ze swoich uczuć (cz.1)

1.3K 65 0
                                    

Uwaga, rozdział pisany z perspektywy chłopców

Harry Potter

Podpłynąłem bliżej osób, które okazały się naszymi największymi skarbami. Zdziwiłem się kiedy moim okazała się [T/I]. Przez chwilę wpatrywałem się w nią zaskoczony zastanawiając się dlaczego właśnie ona.

Otrząsnąłem się i uwolniłem ją wraz z ostatnią dziewczyną, która została. W pewnym momencie poczułem, że zaczynam się przemieniać. Puściłem dziewczyny by wypłynęły, a po jakimś czasie i ja znalazłem się na brzegu.

Zacząłem kaszleć i gdy tylko usiadłem poczułem jak ktoś mnie przytula. Była to [T/I], która otuliła mnie ręcznikiem. Mówiła coś, jednak nie rozumiałem słów. Również ją przytuliłem zdając sobie sprawę, dlaczego to ona była moim skarbem.

Ron Weasley

Wpatrywałem się w [T/I], która chodziła po moim dormitorium. Jak co roku pomagała mi się spakować, chociaż zazwyczaj ona wszystko robiła, a ja siedziałem na łóżku obserwując ją.

- Czyli całowałam się z Fredem? - spojrzała na mnie z uśmiechem, na co tylko prychnąłem - No już. Nie przestanę dopóki nie powiesz, że byłeś zazdrosny.

- Nie byłem zazdrosny.

- Więc dlaczego mnie od niego zabrałeś?

Otworzyłem usta by coś powiedzieć, jednak nie wiedziałem co. Zamknąłem je zastanawiając się dlaczego to zrobiłem. Gdybym nie był zazdrosny to faktycznie mogłem ją zostawić z Fredem. Była moją przyjaciółką, tak samo jak Ginny i pozostałych braci. George siedział z nimi i nie wyglądał jakby miał z tym problem.

A ja? Kiedy tylko to zobaczyłem poczułem gniew. Nie mogłem znieść tego, że Fred całuje się z [T/I]. Tylko dlaczego?

Zerknąłem na przyjaciółkę, która uważnie mi się przyglądała trzymając w dłoniach mój sweter. Widząc moją minę westchnęła i zaczęła go składać, a do mnie dotarło skąd taka reakcja. Przyjaciółka zaczęła mi się podobać. Tyle że nie chciałem niszczyć tego co jest między nami. Wątpiłem, że dziewczyna czuje to samo, a nie chciałem jej stracić.

Bill Weasley

Wróciłem do salonu z kubkiem gorącej herbaty oraz talerzem słodkości. Postawiłem obie rzeczy na stoliku i ostrożnie usiadłem przy [T/I], która dalej spała. Poprawiłem jej koc, a po chwili pocałowałem ją w czoło.

Nie potrafiłem sobie wyobrazić jaki ból czuła podczas każdego okresu. Rzadko widziałem by płakała. Dlatego, że nie chciała abym widział jej łzy. Nie do końca wiedziałem dlaczego. Mogłem jedynie się domyślać.

Może to złe, ale nawet gdy w oczach miała łzy wyglądała ślicznie. Zachowywała się wtedy również inaczej. Miałem wrażenie, że pokazuje prawdziwą siebie. Wrażliwą, potrzebującą uczucia dziewczynę. Zawsze gdy byłem obok wtulała się we mnie i po tym już nie chciała się odsuwać.

Lekko się uśmiechnąłem gdy [T/I] otworzyła oczy i się do mnie przytuliła. Po chwili zerknęła na stolik. W jej oczach mogłem zauważyć maleńkie iskierki.

- Przyniosłem to dla ciebie.

- Naprawdę?

Podałem jej kubek, a talerz ze słodkościami położyłem na jej kolanach. Ślizgonka delikatnie się uśmiechnęła i upiła łyk napoju.

Po tym wszystkim byłem pewny jednego. Nie chciałem by ktoś ją skrzywdził. Chciałem ją chronić. Zrozumiałem, że czuję do niej coś więcej niż przyjaźń. [T/I] mi się podobała.

Charlie Weasley

- Profesor McGonagall nie może poprowadzić dzisiejszych zajęć więc zrobię to ja.

Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na idącą z uśmiechem [T/I]. Kilka osób, w tym ja, zaczęło się cieszyć. Oczywiście były i takie, które ani trochę nie były zadowolone.

- Oh, nie wiem czy jest się z czego cieszyć. - oparła się o biurko nie przestając się uśmiechać - Profesor McGonagall przepyta was na kolejnych zajęciach z tego. Tylko ode mnie tego nie wiecie.

Po tym zapisała temat na tablicy i zaczęła nam tłumaczyć temat, pokazując przy tym co i jak. Niestety nie potrafiłem się skupić. Zamiast tego wpatrywałem się w nią. Słuchałem jej głosu, jednak nie potrafiłem rozróżnić słów. Gdyby ktoś się mnie teraz spytał o czym mówiła nie potrafiłbym tego powiedzieć.

Widziałem, że [T/I] co jakiś czas na mnie zerka, a z mojej strony nie było za bardzo reakcji poza uśmiechem. Początkowo nie rozumiałem swojego zachowania. Jednak im dłużej trwały zajęcia, im dłużej jej słuchałem, im dłużej na nią patrzyłem tym bardziej byłem przekonany, że to dlatego, że dziewczyna mi się podobała.

Percy Weasley

Czując jak ktoś siada obok, a następnie kładzie głowę na moich kolanach przerwałem czytanie i spojrzałem na tego kogoś. Ku mojej uldze okazało się, że była to [T/I]. Kiedy się jej przyjrzałem okazało się, że śpi.

Leżała skulona, a jedna z jej dłoni spoczywała na moim kolanie. Z pomocą różdżki przywołałem koc, którym następnie przykryłem dziewczynę. Poruszyła się, jednak spała dalej.

Lekko się uśmiechnąłem i wróciłem do przerwanej lektury. Niestety nie potrafiłem skupić się na tym co czytałem. Co chwila zerkałem na [T/I], a moje myśli krążyły wokół niej. Nie wiedziałem co mam o tym sądzić. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego.

Już wczoraj próbowałem to zrozumieć. Niestety bez skutku. A teraz? Odpowiedź przyszła łatwiej niż się spodziewałem. Było to spowodowane tym, że zaczęła mi się podobać.

Fred Weasley

Wszedłem do Skrzydła Szpitalnego i od razu podszedłem do łóżka, na którym leżała [T/I]. Dziewczyna była tu już trzeci dzień. Odzyskała przytomność dopiero po jakiejś godzinie od przyniesienia jej tutaj. Powodem jej stanu było przemęczenie oraz stres. Pani Pomfrey powiedziała aby przez jakiś czas tu była. [T/I] się to nie podobało, jednak nie kłóciła się z kobietą.

Usiadłem na brzegu łóżka i delikatnie chwyciłem jej dłoń. Krukoneczka poruszyła się, jednak się nie obudziła. Lekko się uśmiechnąłem i pogładziłem wierzch jej dłoni kciukiem.

W momencie, w którym opadła w moje ramiona byłem przerażony. Bałem się, że to coś bardzo poważnego i stanie jej się krzywda. Po diagnozie odetchnąłem częściowo z ulgą, jednak wciąż się bałem. Bałem się tego, że sytuacja mogłaby się kiedyś powtórzyć.

Czując jak [T/I] lekko ściska moją dłoń uśmiechnąłem się. Delikatnie pocałowałem wierzch jej dłoni rozumiejąc, że ta mała krukoneczka skradła moje serce.

George Weasley

Wpatrywałem się w [T/I], która od kilku minut chodziła po pokoju i pakowała się na wypad do mnie do domu. Cały czas opowiadała o czymś. Domyślałem się, że chce odciągnąć choć w małym stopniu swoje myśli od sytuacji z Hermioną.

Nie rozumiałem tego. Gdyby to [T/I] była cały czas wściekła, zazdrosna o siostrę zrozumiałbym to. Jednak to, że było odwrotnie? Naprawdę chciałem to zrozumieć, ale nie potrafiłem.

Starsza z sióstr westchnęła i po chwili opadła na łóżko tuż obok mnie. Następnie wtuliła się we mnie mrucząc, że nie ma już siły. Położyłem się z nią i zacząłem głaskać ją po włosach. Nie minęła chwila, a ona już spała.

Z uśmiechem pocałowałem ją w czoło. Wtuliła się wtedy we mnie bardziej, chowając twarz w moim ramieniu. Wyglądała bardzo słodko. A ja zrozumiałem, że [T/I] mi się podoba.


Harry Potter Boyfriend Scenarios IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz