Rozmawiacie o przyszłości (cz.1)

904 47 2
                                    

Harry Potter

Wraz z Harry'm spacerowałam po błoniach trzymając się za ręce. Już jutro mieliśmy opuścić Hogwart. Różnica polegała na tym, że ja już ukończyłam szkołę, a Harry miał iść na siódmy rok. Co za tym szło prawdopodobnie mieliśmy się przez rok nie zobaczyć.

- Wiesz już co będziesz chciała robić?

- Tak. Przemyślałam wszystko i dokonałam wyboru. - uśmiechnęłam się gdy lekko ścisnął moją dłoń - A co z tobą?

- Nie wracam do Hogwartu. - otworzyłam szerzej oczy - Dumbledore powierzył mi misję, na którą wyruszę.

- Uważaj na siebie. - stanęłam i przytuliłam ukochanego - Obiecaj, że wrócisz cały i zdrowy.

- Obiecuję. - odrobinę mocniej mnie przytulił - Gdy już go pokonam będziemy mogli żyć spokojnie.

Lekko się uśmiechnęła. Wierzyłam, że tak właśnie będzie. Oczywiście martwiłam się bardzo o Harry'ego, jednak wiedziałam, że sobie poradzi.

Ron Weasley

- Wyobrażasz sobie co teraz będzie? - usiadłam na łóżku Rona.

Od kilku minut znajdowałam się u niego w domu. Wczoraj zakończyliśmy rok i od razu po przyjeździe do domu zaczęłam się pakować. Miałam spędzić u chłopaka całe wakacje.

- Teraz gdy Dumbledore'a nie ma kto zostanie dyrektorem... Aż boję się wracać na ostatni rok. A jeszcze gorsze przed nami...

- [T/I]... Ja nie wracam.

- Co? - spojrzałam na niego zaskoczona.

- Razem z Harry'm i Hermioną mamy misję, która pomoże nam w walce.

- Teraz jeszcze bardziej się boję... Nie tylko o siebie, ale i o ciebie. I to jeszcze bardziej. - wstałam, po czym podeszłam i go przytuliłam.

- Nie martw się. Na pewno nam się uda i gdy wrócę nadrobimy tą rozłąkę.

- Trzymam cię za słowo.

Bill Weasley

Położyłam się obok ukochanego, a po chwili wtuliłam się w niego. Objął mnie z uśmiechem i pocałował w czoło.

- Nie wierzę, że czas tak szybko minął. Dasz wiarę, że już jutro opuszczamy mury tej szkoły na zawsze?

- Na pewno jeszcze kiedyś tu przyjdziemy.

- Ale to nie będzie to samo Bill...

- Wiem. Ale może nasze dzieci jak tu zaczną chodzić pomyślą, że kiedyś i my tu byliśmy.

- Widzę, że już sobie zaplanowałeś to i owo.

- A żebyś wiedziała. - pocałował mnie, co od razu odwzajemniłam - Nie wyobrażam sobie życia z inną kobietą.

- Bardzo mnie to cieszy.

Rudzielec ponownie mnie pocałował. Miałam nadzieję, że to co mówił było prawdą.

Charlie Weasley

- Koniec ukrywania. - Charlie podszedł i objął mnie gdy pakowałam kufry - Nawet nie wiesz jak się cieszę.

- Też się cieszę. - odwróciłam się i wtuliłam w niego - Nawet nie wiesz jak będę tęsknić.

- A co ja mam powiedzieć? - pogładził mnie po policzku, a ja wtuliłam go w jego dłoń.

- Ty w Rumunii, ja tutaj... Mam nadzieję, że nam się uda.

- Z pewnością.

Uśmiechnęłam się i krótko go pocałowałam. Wierzyłam, że naprawdę nam się uda i odległość nie będzie problemem. Obiecaliśmy sobie, że każde święta oraz wakacje będziemy spędzać razem. Ponadto mieliśmy wysyłać sobie listy. Dużo listów.

Percy Weasley

- Z tym Ministerstwem to nie był jednak żart?

Percy spojrzał na mnie lekko oburzony, na co tylko się uśmiechnęłam. Chłopak kończył pakować się, a że ja już to miałam za sobą postanowiłam posiedzieć u niego.

- Oj no nie obrażaj się.

- A czym ty masz zamiar się zajmować?

- Mam zamiar zostać uzdrowicielką. - spojrzał na mnie zaskoczony - No co?

- Nie spodziewałem się tego po prostu...

- Ja za to po tobie się tego spodziewałam. - uśmiechnęłam się gdy ten znowu się naburmuszył - Poza tym marzę o założeniu rodziny. A ty?

- Co ja?

- Myślałeś kiedyś by założyć rodzinę?

- Dopóki ciebie nie poznałem to nie.

Poczułam jak zaczynam się czerwienić, a widząc uśmiech rudzielca to się nasiliło.

Fred Weasley

- Boje się - szepnęłam wtulając się w ukochanego.

- Możesz uciec ze mną.

- Nie. Jeszcze ci coś zrobią. - spojrzałam na niego ze łzami w oczach.

- Więc co zrobisz?

- Muszę dalej grać. Boję się tylko, że On będzie chciał abym była z Draco i urodziła mu syna. Podobno mówili coś już o ślubie...

- Na pewno do tego nie dojdzie. - Fred mocniej mnie przytulił - Zobaczysz, że zostanie pokonany i będziemy mogli żyć razem szczęśliwi.

Słabo się uśmiechnęłam. Miałam nadzieję, że tak właśnie będzie. Że Harry zabije mojego ojca i się od niego uwolnię, a wtedy będę mogła żyć bez strachu. Będę mogła żyć szczęśliwa wraz z Fredem.

George Weasley

- Już wcześniej to mówiłam, ale twój dom jest niesamowity. Tak samo rodzina.

Spojrzałam z uśmiechem na ukochanego, który przyglądał mi się z uśmiechem. Po chwili podszedł i mnie przytulił, a ja z chęcią się w niego wtuliłam.

- Wiesz... Teraz będziesz mogła widywać ich jeszcze częściej.

Spojrzałam na niego pytająco nie do końca rozumiejąc o co mu chodzi. Rudzielec pocałował mnie w czoło, po czym klęknął wyciągając z kieszeni małe pudełeczko. Zasłoniłam usta dłonią nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

- [T/I], miłości moja, czy zostaniesz moją żoną?

Jedyne co potrafiłam w tej chwili zrobić to pokiwać głową. Głos ugrzązł mi w gardle, a do oczu napłynęły łzy. Kiedy George założył mi na palec pierścionek popłakałam się ze szczęścia.


Harry Potter Boyfriend Scenarios IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz