Rozdział Czwarty (sprawdzony)

512 23 10
                                    

Budząc się poczułam potworny ból. Dookoła panowała ciemność. Zapaliłam lampkę i spojrzałam na brzuch. Rana powiększyła się i krew nie przestawała ciec. Szkarłatna ciecz ciągle spływała po moim brzuchu plamiąc przy tym białe prześcieradło. Wyjęłam różdżkę i wyczyściłam wszystko co było poplamione krwią w tym piżama.
Z kufra wyjęłam bandaż zakładając go na ranę.

- Co się stało? - nagle usiadł mi na ramieniu Lucyfer.

- Wilkołak - szepnęłam próbując nie obudzić współlokatorek.

- Mogę jakoś pomóc? - spytał się.

- Nie dzięki dam sobie radę - uśmiechnęłam się do kruka.

Gdy zakryłam ranę wyjęłam ubrania i wyszłam do łazienki by umyć jeszcze zęby.

Wychodząc zauważyłam na zegarze godzinę piątą trzydzieści pięć. By nie obudzić współlokatorek wzięłam książkę pod tytułem niezgodna i zeszłam do pokoju wspólnego.

Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać opowiadanie.

Nagle zauważyłam na podłodze jakiś zeszyt. Podeszłam i podniosłam przedmiot.
Na skórzanej okładce były wyryte inicjały T. M. R.
Zaciekawiona otworzyłam dziennik. Jedyne co dało się zauważyć puste kartki.

Nagle wpadłam na pomysł. Kiedyś czytałam o tym. Zabrałam pióro leżące na stole obok i napisałam.

Jestem Tenebris. Jak masz na imię?

Po chwili napis znikł zastępując go nowym.

Tom Marvolo Riddle

Zszokowana patrzyłam jak kolejne słowa znikają.

Czy mogłabyś opowiedzieć mi coś o sobie?

Pojawił się napis.

Postanowiłam opisać się błędnie. Nie mogłam nikomu ufać. Następnie zadałam pytanie.

Czym jesteś?

Wspomnieniem które zostało zamknięte w moim dzienniku.

Czy mogłabym dla ciebie coś zrobić?

Podłóż ten dziennik Ginny Weasley. 

Nie zastanawiając się nad niczym wykorzystałam sytuację wczesnego wstania i postanowiłam ruszyć do pokoju wspólnego Gryffindoru. 

Wzięłam jeszcze tylko pelerynę z dormitorium i najciszej jak mogłam dostałam się pod obraz grubej damy.

Zapomniałam, że Gryffoni mają hasło. Nagle moją uwagę przykuła karteczka leżącą na podłodze. 

- Nie no, lepiej być nie mogło - szepnęłam do siebie.

Podniosłam kawałek papieru.

Na kartce były wypisane hasła właśnie do ich pokoju.

Ale ja mam szczęście pomyślałam.

- Hasło - powiedziała do mnie gruba dama.

- Lew afrykański - powiedziałam mając założony kaptur.

Kobieta przepuściła mnie.

Pokój wspólny Gryffindoru był w kolorach złota i czerwieni. Na ścianach wisiały przeróżne obrazy.

Nie czekając na nic weszłam po jednych ze schodach szukając nazwiska Weasley.
Gdy znalazłam lekko uchyliłam drzwi by zobaczyć czy nie pomyliłam pokoi. Na jednym z łóżek leżała rudowłosa dziewczyna bardzo podobna do wieprzleja.

SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz