Siedziałam w domu Greybacka popijając herbatę.
- Jutro pełnia, pójdziemy gdzieś razem? - spytał wilkołak.
- Jeśli wytrzymasz ze mną to pewnie - zaśmiałam się.
- Lubisz surowe mięso? - spytał poważnie.
- Nigdy jeszcze w ludzkiej postaci nie próbowałam więc nie mogę stwierdzić czy lubie czy nie - stwierdziłam.
Mężczyzna podszedł do lodówki stojącej w kącie i wyjął ogromny kawał soczystego mięsa.
- Spróbuj, jako wilkołak będziesz lubiła inne jedzenie niż wcześniej - powiedział uśmiechając się.
Wzięłam mały kęs. Mięso było po prostu przepyszne. Wcześniej nigdy bym nie przypuszczała ze w ogóle zjem.
- I co smakuje? - zaśmiał się.
- Przecież to jest przepyszne - powiedziałam oblizując się.
Mężczyzna uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach.
- Zaraz dam ci parę kawałków będziesz miała na później - oznajmił i poszedł do lodówki.
Po chwili wrócił z siatką wypełnianą mięsem.
- Dzięki wielkie, a mam pytanie - powiedziałam.
- Wal śmiało - odparł.
- Będziesz może na rozprawie? - spytałam zaciekawiona.
- Chciałbym ale nie mogę, jestem poszukiwany przez ministerstwo. Jeśli by mnie złapali to bym już siedział w Azkabanie razem z Bellatrix - powiedział.
- Będę się zbierała, pewnie Draco czeka - powiedziałam.
-Dobrze ale pamiętaj że możesz zawsze na mnie liczyć! - pożegnał się.
Fenrir mimo że był znany z tak wielu przemian dzieci w wilkołaki to z charakteru do osób które lubił był opiekuńczy, troskliwy i miły. Nawet zauważyłam że Greyback traktuje mnie lepiej niż Draco czy Lucjusza.
Gdy przekroczyłam próg domu o słyszałam krzyk Narcyzy.
- Gdzie byłaś?! - spytała.
- U Fenrira! - odpowiedziałam i wbiegłam do swojego pokoju.
Podeszłam do mojego biurka i wyjęłam książkę o fantastycznych zwierzętach. Trafiłam na rozdział o nundu. Zawsze magiczne stworzenia interesowały mnie. Były one majestatyczne.
- Tenebris, chodź do salonu! . Musimy porozmawiać z tobą! - krzyknęła.
Tak jak szybko weszłam do pokoju tak z niego wybiegłam o mały nie wywracając się ze schodów.
- Poważna rozmowa mnie czeka? - spytałam gdy weszłam do salonu.
- Nie koniecznie, nie jedziesz z nami na rozprawę - powiedział szybko Lucjusz.
- Ale jak to? - zaskoczona zadałam pytanie.
- Po prostu nie chce żebyś na razie wiedziała kto jest twoim biologicznym ojcem - ostatnie dwa słowa jakby wypluł.
- Proszę mogę iść z wami, i tak wiecie że tylko was traktuje jako rodziców. Nigdy bym osoby której nie było przy mnie dwanaście lat nazwała ojcem. No proszę! Nie będę przeszkadzać - powiedziałam błagalnie.
- Jeśli Narcyza się zgodzi to będziesz mogła pójść ale tylko pod warunkiem że będziesz siedzieć cicho chyba że ktoś się ciebie o coś spyta - oznajmił Lucjusz patrząc się na kobietę stojąca obok mnie.
CZYTASZ
SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboru
FantasyVita sine libertate nihil est 1# potter 21.07.22r. 2# Black 05.08.22r. 4# Voldemort 31.08.22r. 4# hp 19.10.24r.