Rozdział Szesnaty

356 26 3
                                    

Na początku chce coś oglosić!

Dobiłam właśnie 1.000 wyświetleń na SILENT MURDER. Gdy zobaczyłam ile jest wyświetleń dosłownie zaniemówiłam, było to moje wielkie marzenie które się spełniło. Chcę podziękować wszystkim moim czytelnikom w szczególności @OlgaPitka, AniaMichon8, Aurelia_Black_Snape, Natalia Tomaszewska 4, bela_Ch, Hogwart_naj, melanelaterminator od razu, przepraszam jeśli kogoś pominęłam. Dziękuję Pannie Malfoy która wypromowała mnie na tik toku i osobom które motywują mnie pisząc komentarze. Jeszcze raz bardzo dziekuje!!!

A teraz zapraszam do czytania :)

Siedziałam w Wielkiej sali pomiędzy jakimś Bułgarem i Czekodupką.

- Proszę o ciszę! - krzyknął Dumbledore - Chciałbym oglosić że odbędzie się bal bożonarodzeniowy! Jednak będą mogły przyjść tylko uczniowie klas czwartych i powyżej chyba, że ktoś ze starszych zaprosi trzecioklasiste, drugoklasiste albo ucznia pierwszych klas.
Proszę panie o ubranie sukien a panów garnitury! - ogłosił Drops.

Byłam zadowolona ponieważ nie musiałam iść na ten bal. Lecz niestety też nie miałam pewności czy ktoś mnie nie zaprosi.

- No niestety musicie iść - powiedziałam w stronę Brownie i Draco uśmiechając się szyderczo.

- Nie śmiej się tak bo w każdej chwili ktoś może cię zaprosić - odpowiedział Draco niezadowolony.

- A ponieważ jesteś bardzo ładna masz na to większe szanse - dodał Blaise śmiejąc się.

- A spadajcie - powiedziałam i wróciłam do jedzenia obiadu.

- Draco, założę się że Cedric ją zaprosi - szepnął Blaise do blondyna.

- Ja was i tak słyszę - oznajmiłam.

- A ja założę się że zaprosi ją Naberius - odpowiedział Draco nie zwracając na mnie uwagi.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem.

- Co masz pierwsze? - spytał się Blaise.

- Transmutacje - powiedziałam zrezygnowana.

- To nie tam źle - odparł Draco.

- Dobra to ja lecę - pożegnałam się i ruszyłam w stronę sali od transmutacji.

Ostatnio przez cały czas byłam przybita śmiercią Lucyfera i Mamona przez co często złota trójca musiała mnie pytać co się stało.

Idealnie minute przed rozpoczęciem lekcji zajęłam ławkę na samym końcu. Dzisiaj w ogóle nie spałam przez co pod moimi oczami widniały ciemne sińce. Położyłam głowę na ławce i przymknęłam oczy.

- Mogę się przysiąść? - nagle ktoś mnie spytał.

- Siadaj - odpowiedziałam dalej będąc w takiej samej pozycji.

- Jestem Marc z Ravenclawu - przedstawił się.

- Tenebris Malfoy - usiadłam prosto patrząc na chłopaka.

- Widzę ktoś tu się nie wyspał - zaśmiał się.

Mi natomiast nie było do śmiechu.

- Dzień dobry - nagle weszła do sali Minerva.

SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz