Rozdział Siódmy

411 20 9
                                    

Zaczynał się już mój Trzeci rok. Ponieważ przez całe lato uczyłam się animagi aktualnie mogłam się zmienić w kruka. Na szczęście wie o tym tylko Draco. Aktualnie siedziałam w przedziale, obok mnie był Harry i jakiś profesor Lupin. Na przeciwko natomiast siadł Ron z Granger.

- Tenebris za piętnaście minut wychodzimy, przebieraj się - powiedziała Hermiona.

Nagle coś zatrzęsło pociągiem. Szyby zaczęły zamarzać.

- Co się dzieje? - spytałam zdziwiona.

Nagle nasz przedział zaczął się otwierać. Przed nami stał Dementor.
Stworzenie skierowało się w stronę Harrego gdy nagle usłyszeliśmy rzucane zaklęcie.

- Expecto Patronum! - krzyknął profesor Lupin.

Harry runął na podłogę.

Udałam przerażoną.

- Dajcie mu czekoladę jak wstanie - powiedział i podał nam słodkość i jakby nigdy nic wyszedł.

Po minucie Harry obudził się.

- Co to było? - spytał się.

- Dementor - odpowiedziałam.

Nagle wszedł Lupin.

- trzymaj czekoladę - uśmiechnął się do Pottera.

- Jedz, nie jest zatruta - zaśmiał się.

Harry usiadł obok mnie.

- Jak macie na imię? - nagle spytał się profesor.

- Hermiona Granger.

- Ron Weasley.

- Harry Potter.

- Tenebris Malfoy - przedstawiłam się jako ostatnia.

Lupin wydawał się zaskoczony gdy usłyszał moje nazwisko.

- Za dziesięć minut będziemy wysiadać, przebierzcie się ją pójdę porozmawiać z maszynistą - oznajmił i wyszedł.

- Dziwny typ - stwierdziłam.

...

Siedzieliśmy w Wielkiej sali i czekaliśmy na przemowę dropsa.

- Witajcie moi drodzy! Jak pewnie już wiecie hogwart będą strzec dementorzy z Azkabanu. Chciałbym też przedstawić nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, profesora Lupina - oznajmił Dumbledore.

Od razu zabrałam się za jedzenie.
Zjadłam jedną kanapkę i wstałam. W sierocińcu jadłam bardzo mało przez co przyzwyczaiłam się do jedzenia bardzo małej ilości.

- Już idziesz? - nagle spytał się Harry gdy przechodziłam obok stołu Gryffonów.

- Nie jestem głodna - oznajmiłam.

Potter kiwnął głową że rozumie i wrócił do jedzenia swojej kolacji.

Gdy szłam przez korytarze zauważyłam leżącą gazetę.
Podniosłam przedmiot i przyjzalam się głównej stronie.

,, SERYJNY MORDERCA SYRIUSZ BLACK UCIEKŁ Z WIĘZIENIA''

To dlatego może dementorzy przybyli do Hogwartu.
Schowałam proroka i ruszyłam do pokoju wspólnego.

- Tenebris! Hej! Masz czas? - złapał mnie za nadgarstek chłopak poznany w pociągu.

- Cześć Naberius! Tak mam. Co tam u ciebie? - spytałam.

- Dobrze, a miałabyś może czas jutro wyjść do biblioteki? - zadał mi pytanie błagalnie na mnie patrząc.

- Po lekcjach z chęcią - uśmiechnęłam się.

SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz