Rozdział Piąty (sprawdzonny)

460 20 15
                                    

Był zimny styczeń, golden trio można by było stwierdzić, że zaufali mi już w stu procentach.
W między czasie wydarzyły się dziwne zdarzenia. Podobno komnata tajemnic została otwarta. Przy okazji jakieś szlamy zostały spetryfikowane. 

Aktualnie chodzę po korytarzach by odpocząć od wszelkich lekcji. Nagle usłyszałam dziwny głos.

- Zabiję... zabiję...zabiję... - mówił głos.

Od razu ruszyłam w stronę z której dochodził głos. 
Biegłam korytarzami próbując unikać uczniów jak i nauczycieli. W końcu głos ucichł a ja znalazłam się pod łazienką. Otworzyłam drzwi i ujrzałam kałuże cieknącą z jednej kabiny.

Podeszłam i zauważyłam ten sam dziennik który podłożyłam Ginny. Podniosłam szybko przedmiot i otworzyłam wyciągając z mojej torby pióro.

To ja Tenebris

Witaj mam do ciebie prośbę

Jaką?

Napisz na jednym z korytarzu za tydzień krwią,, jej szkielet zostanie tam na zawsze'

Nagle moją ręka jak za hipnotyzowana sama napisała odpowiedź.

Dobrze

Zamknęłam dziennik i rzuciłam go w kąt łazienki.
Przeraziłam się, przed chwilą zgodziłam się na napisanie krwią napisu na jednym z korytarzy.

Szybko wyszłam i skierowałam się na wieże astronomiczną. Nawet nie usłyszałam że ktoś idzie za mną.

Gdy byłam na miejscu oparłam się o barierkę.
Przede mną ukazywał się zakazany las. Niebo przybrało kolor jasno różowy i błękitny. Słońce już prawie zaszło. Na niebie można było zauważyć przepiękny księżyc.

Nagle przeszył mnie niemiłosierny ból. Mimo że atak wilkołaka był już bardzo dawno rana dalej nie chciała się zagoić.

- Dzień dobry panno Malfoy - powiedział głos za mną.

Nie odwracając się poznałam że jest to nie kto inny jak sam Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore najpotężniejszy czarodziej wszech czasów.

- Dzień dobry dyrektorze - powiedziałam dalej patrząc na piękny zachód.

- Co się dokładnie stało? - spytał nagle opierając się o barierkę obok mnie.

- Do czego jest to pytanie? - spojrzałam w końcu na mężczyznę.

Starzec wskazał na mój brzuch.

- Nie powinnam tego robić ale w nocy poszłam do zakazanego lasu i wtedy zaatakował mnie wilkołak - powiedziałam, nie miałam po co okłamywać Dumbledore'a.

Na razie chciałam zdobyć jego zaufanie a później okłamywać.

- Jak dawno to było? - spytał się.

- W tamtym roku - odpowiedziałam.

- Mogłabyś mi pokazać? - dopytał się patrząc mi w oczy.

Podniosłam lekko bluzę ukazując przy tym trzy wielkie szramy przechodzące mi przez brzuch i klatkę piersiową.

- Możemy pójść do Pomfrey, obiecuje Ci że nie dowie się o wilkołaku jeśli chcesz - powiedział.

- Później na razie muszę popatrzeć na ten piękny widok - gdy to powiedziałam wskazałam na panoramę.

- Rzeczywiście piękny - powiedział patrząca się w dal.

- czas goi rany - wypalił nagle wskazując na moje odsłonięte nadgarstki.

SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz