Dzisiaj był dzień w którym miałam pojechać do Hogwartu. Od rana szykowałam się by wyglądać jak najlepiej.
- Tenebris za piętnaście minut wychodzimy, zbieraj się - wpadł do mojego pokoju Draco.
Smok tak samo jak ja był podekscytowany.
Ponieważ ćwiczyłam zaklęcia powiększyłam od środka swoją walizkę by Maflas mógł pojechać razem ze mną.
- No Maflas, musisz tam wejść - powiedziałam do węża wskazując na walizkę.
Zwierzę wpełzło niechętnie chowając się przy tym, natomiast Mamon i Lucyfer mieli przylecieć na miejsce sami.
Gdy już byłam gotowa zeszłam z kufrem.
Na dole czekali już Malfoyowie z uśmiechami na twarzy.- Gotowa? - spytał smok.
- Oczywiście - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Tenebris ponieważ Draco się zgodził chcielibyśmy żebyś odzywała się do nas mamo, Tato - powiedziała Narcyza.
- Na serio mogłabym? - spytałam zaskoczona.
- Tak - zaśmiał się Lucjusz.
- No to od teraz jesteś moją młodszą siostrzyczką - przytulił mnie Draco.
- A ty moim starszym bratem - odwzajemniłam uścisk.
...
Jesteśmy na peronie z którego ma odjechać Hogwart expres.
Obok mnie stoi Lucjusz znaczy stoi tata i mama.
Dracona nie było ponieważ poszedł do swoich przyjaciół.- Pamiętaj Tenebris, pisz do nas co jakiś czas, trzymaj się Draco i pamiętaj o zachowaniu - powiedział tata.
- Będę pamiętać - powiedziałam przytulając się do rodziców.
- Dziękuję wam za adoptowanie mnie - uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
- Leć już bo się spóźnisz - pospieszyła mnie Narcyza.
Pożegnałam się i ruszyłam szukać przedziałów. W pociągu można było usłyszeć mnóstwo rozmów podekscytowanych uczniów nowym bądź pierwszym rokiem. Trochę mnie to irytowało. W końcu znalazłam pusty przedział .
Gdy weszłam, kufer odłożyłam i usiadłam biorąc się za rysowanie w szkicowniku, który zabrałam ze sobą.
Postanowiłam narysować węża wychodzącego z pękniętej, wielkiej czaszki kruka. Powoli rysowałam każdą część rysunku. Wężowi dorysowałam jeszcze bliznę nad okiem kończąc przy tym rysunek.Nagle do przedziału ktoś wszedł.
- Możemy się dosiąść? - nagle spytała mnie brązowo włosa dziewczyna.
Skinęłam głową wracając do szkicownika rysując kolejny projekt.
Do przedziału weszła dziewczyna i jeszcze dwóch chłopaków w których rozpoznałam Harrego Pottera i Rona Weasleya.
Znowu wróciłam do rysowania. Tym razem stawiłam na ogromny szkielet tygrysa który w szczęce trzymał sztylet. Na jego plecach dorysowałam ogromne, pierzaste skrzydła. Potem zrobiłam małe szczegóły w tym zaschniętą krew i liny przywiązane do kończyn szkieletu.
- Bardzo mroczne rzeczy rysujesz - zwróciła moją uwagę dziewczyna.
- To ty powstrzymałaś Pana Malfoya od rzucenia zaklęcia na Pana Weasleya - dodał Potter przyglądając mi się.
- Tak to ja - powiedziałam obojętnie.
- Jesteś siostrą Malfoya? - nagle spytał z obrzydzeniem Weasley.
CZYTASZ
SILENT MURDER || śmierciożerca z wyboru
FantasíaVita sine libertate nihil est 1# potter 21.07.22r. 2# Black 05.08.22r. 4# Voldemort 31.08.22r. 4# hp 19.10.24r.