Dochodziła 16.30. Jechałam właśnie samochodem prowadzonym przez Happyego.
-Cholera Happy spóźnimy się- powiedziałam smętnie
-Jak nadal będą takie korki nie będziemy wcześniej niż za 20 minut.Spojrzałam na zegarek. Była 16.25. Zajebiście.
Po 15 minutach byłam pod domem Parkera. Wysiadłam z samochodu kierując się w stronę drzwi.
-Jak będę miał po ciebie przyjechać to dzwoń!- krzykną mężczyzna
Stanęłam przed drzwiami mieszkania chłopaka i nacisnęłam dzwonek.
Nie musiałam długo czekać a w drzwiach staną brunet.
-Hej- powiedziałam wchodząc
-Cześć
- May nie ma?-zapytałam
-Nie, wyjechała na kilka dni i wraca jutro wieczorem- odparłNo cóż przebywanie z osobą której się nie nawidzi będzie dość niezręczne, ale przeżyję.
Skończyliśmy projekt. Zajęło nam to ponad dwie godziny ale chciałam być pewna, że dostaniemy szóstkę.
Położyłam plecak koło kanapy i wyjęłam z niego telefon.
-Hej Happy- powiedziałam Kiedy mężczyzna odebrał- przyjedziesz po mnie?
-Jasne, będę o 20, bo obecnie jestem na spotkaniuMoją mina odrazu po tych słowach zrzędła. Cholera będę musiała zostać tu z Parkerem.
-Jasne, rozumiem-powiedziałam rozłączając się
Weszłam do salonu I zaczęłam szukać wzrokiem chłopaka.
-Peter jest sprawa
Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-Happy przyjedzie po mnie dopiero za godzinę iiiii...
-Jasne nie będzie mi to przeszkadzać- burkną- Jak chcesz to mogę puścić jakiś film
-Pewnie- powiedziałam I położyłam telefon na stoliku.Chwilę później siedzieliśmy już oboje na kanapie oglądając gwiezdne wojny.
Perspektywa Petera
Siedziałem z Rose na kanapie wpatrzony w telewizor. O rany Błagam niech ten Happy już przyjeżdża. Spojrzałem na dziewczynę. Spała oparta o oparcie kanapy. Nie przejąłem się tym, przecież i tak zapewne zaraz obudzi ją dzwonek telefonu i przyjedzie po nią Hogan.
W pewnym momencie poczułem jak coś albo raczej ktoś opada mi na ramię. Ehhh Rosie. Usłyszałem dzwonek telefonu leżącego na stoliku. Dzwonił Happy, no nie powiem w idealnym momencie zrobiła mu zdjęcie do profilowego.
Przełożyłem głowę Rose na pod ramiennik kanapy I wstałem by odebrać.
Poczułem, że o coś zachaczam i upadam. Cholera to plecak Rosie i jak na złość wszystko się wysypało. Odebrałem telefon i zacząłem powoli zbierać rzeczy.
-Hej Happy. Rose nie może rozmawiać.
-Cześć. A to niby czemu?!
-Zasnęła
-To obudź ją i powiedz, że będę po nią za 20 minu.Po tych słowach poprostu się rozłączyłem.
-Happy ale, że tak bez pożegnania- powiedziałem do siebie
Wkładałem do plecaka porozrzucane zeszyty, kosmetyki i długopisy. Lecz w pewnym momencie mój wzrok natrafił na czarny duży kawałek materiału który również wypadł z plecaka. Podniosłem to.
-O cholera. Nie, nie może być.
Był to strój ale nie jakiś taki zwykły strój. Dokładnie ten sam który nosi K. Wyglądał tak samo, wszystko było identyczne, każdy detal dosłownie wszystko. Sto procent ułożyło mi się w całość. To ona...
Kurwa zakochałem się w moim największym wrogu, a na dodatek w córce Starka.
Wsadziłem szybko kostium do plecaka oraz pozostałe rzeczy I podszedłem do śpiącej dziewczyny.
-Rosie- powiedziałem szturchając nastolatkę- Rose!-powiedziałem ponownie już nieco głośniej
-Która godzina-powiedziała zaspana nastolatka
-Happy zaraz po ciebie będziePerspektywa Rose
Wstałam z kanapy i wzięłam plecak z rzeczami kierując się w stronę drzwi.
-A więc co u ciebie?- zapytał się Peter
Nie powiem zdziwiłam się, przecież się nienawidzimy. Popatrzyłam na chłopaka.
-W-w-w porządku- powiedziałam nastała niezręczna cisza, a ja zaczęłam zakładać buty.
-A u ciebie?- powiedziałam po chwili sięgając po kurtkę.
-Dobrze
Chłopak chyba chciał jeszcze coś powiedzieć ale przerwał mu to dzwonek mojego telefonu. Happy.
-Czekam na dole- usłyszałam w słuchawce
-Ta jasne, już schodzę- powiedziałam rozłączając się-Muszę lecieć. Pa- otworzyłam drzwi I wyszłam
Prawie 600 słów, ale mimo wszystko wydaje mi się, że rozdział wyszedł Dobrze
CZYTASZ
Córka starka
FanfictionLudzie nie wiedzą, że Tony Stark ma nastoletnią córkę a co jeśli... Rose Stark ma toksyczną relację z Peterem Parkerem, jednak jest zakochana w Spider-Manie... (Proszę nie zniechęcajcie się po pierwszych rozdziałach, w czasie pisania tej książki wi...