Rozdział 11

1K 39 6
                                    

Chcę poinformować, że wiem o tym, że impreza u Liz była tego samego dnia co Ned powiedział, że Peter zna Spider-Mana. U mnie w książce impreza jest kilka dni później.
Członkowie avengers w mojej książce to:

Tony
Steve
Wanda
Vision
Natasha
Bruce
Thor
Clint

W pewnym momencie złapał nas nie kto inny jak mój tata. Co ale przecież miał być na misji. Iron Man odstawił nas na ziemię. Dzięki Bogu bo nie chciałam wpaść do jeziora.

-Przeleciał Pan taki kawał drogi by nam pomóc?- zapytał chłopak
-Nie, nie jestem tu osobiście.
-Ale skąd Pan wiedział, że tu jesteśmy.
-W tym kostiumie masz wszystko nawet grzałkę.
-O rany
-Leć już młody bo mam nieco do obgadania z twoją koleżanką

O kur*a.

Chłopak odszedł.

-Kim jesteś? Pracujesz dla TARCZY czy jakieś innej organizacji? Mam milion pytań- powiedział nieco surowym tonem
-K
-K?
-Tam mam na imię
-Proponuję ci staż. No wiesz czyli takie ogólne ratowanie ludzi czasem jakieś misję
-Znając życie musiała bym Ci się ujawnić, a w takie sytuacji podziękuję

Wstałam I zaczęłam odchodzić.

-I tak prędzej czy później się dowiem
-Ta zobaczymy- odpowiedziałam nieco sarkastycznie.

Zbroja Iron Mana odleciała. Ja udałam się w stronę Avengers tower. Weszłam do mojego pokoju przez okno.

-Gdzie byłaś?

O kurde w moim pokoju stała Natasha. Zdjęłam maskę.

-O cholera
-Masz mi coś do powiedzenia?
-Błagam Natasha nie mów tacie. Proszę Nat.
-Nic mu nie powiem, ale masz się nie narażać.
-T-t-tak jasne
-Rosie ja mówiłam serio. Nie wyglądasz za dobrze, masz rozcięty łuk brwiowy. Jak Tony to zobaczy to się zdenerwuje.
-Co ty Nat on wraca pojutrze.
-Rany się tak szybko nie goją pozatym z twoim brzuchem chyba nie jest wszystko w porządku. Cały czas się za niego trzymasz. Serio myślisz, że tego nie zobaczy.
-Poczekaj pójdę się przebrać

Wzięłam ubrania i zaczęłam się przebierać. Rana mi się otworzył. Cholera to naprawdę boli.

Kiedy się przebrałam Wyszłam z łazienki i Podeszłam do Nat która akurat siedziała na moim łóżku. Odsłoniłam kawałek bluski.

-O rany ta rana jest strasznie duża. Tony napewno zauważy. Ale to teraz nie nasz problem chodź zdezenfekujemy.

Kobieta przeczyściła mi ranę. Cholera ale piecze.

Perspektywa Tonego

Nareszcie wracam do domu. Chciałem spędzić wolny czas z Rose w końcu ostatnio miałem go mało. Wciąż w głowie siedzi mi tamta dziewczyna która była ze Spider-Manem. Poprosiłem JARVISA by poszukał o niej czegoś w bazie danych ale nic. Muszę podpytać spidermanka. Raczej prędko nie dowiem się kim jest...

Marraton 3/7

Córka starkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz