Perspektywa Petera
–Rose?ROSIE?!–krzyknąłem podchodząc do nastolatki która leżała na ziemi. Już miałem przyłożyć policzek do jej twarzy by sprawdzić czy oddycha. Jednak przerwał mi to czarny, luksusowy samochód parkujący nieopodal. Drzwi otworzyły się a ze środka wyszedł...Happy?
–Młody coś ty jej zrobił?–powiedział mężczyzna zbliżając się do ciała dziewczyny–oddycha–powiedział– dzwoń po karetkę Parker i to już!
W mojej głowie krążyły miliony myśli. Przecież jak coś jej się stanie to on mnie zabije. Tony Stark nie da mi żyć-
–Cholera Parker!–krzyknął mężczyzna wyrywając mi z ręki telefon.
Perspektywa Rose
Ocknęłam się leżąc na łóżku. Nie, nie moim tylko prawdopodobnie szpitalnym, bo tak wyglądało owe pomieszczenie. Nie duże pełne jakiś dziwnych urządzeń i generalnie urządzone w dosyć nowoczesnym stylu.
Podniosłam się do siadu i dopiero wtedy zdałam sobie, że jestem połączona do kroplówki.
–Chuj–mruknęłam I dokładnie w tym momencie otworzyły się drzwi, a do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Anthony Edwart Stark– witam Panie Stark, jak tam się żyło ze świadomością, że w każdej chwili mogę umrzeć?–powiedziałam z dosyć mocno wyczuwalną ironią w głosie.
–Co ci dziecko do cholery jasne siedzi w tej głowie–zaczął swój monolog dosyć ostrym tonem–miałaś siedzieć w tej jebanej galerii handlowej nie wiem i nie chcę wiedzieć co ci do tego pierdolonego mózgu strzeliło.
–A-ale...
– Ale co? Zaczniesz mi dawać te swoje głupie wymówki? Będziesz gadać o tym, że przecież żyjesz i nic się nie stało?
–J-ja... J‐ja poprostu–zaczęłam mówić losowe słowa totalnie nie wiedząc jak zakończyć zdanie. Nie chciałam przepraszać, nie czułam się wina. Wiedziałam, że to jakiś idiotyzm który powinien jak najszybciej się zakończyć.
–Ty?
–Przepraszam–odparłam wpatrując się w podłogę, jednak Kiedy nie usłyszałam odpowiedzi Zerknęłam na mężczyznę który akurat usiadł na krześle I totalnie olał moje słowa.
–Nie masz za co–burkną
–Czekaj co?–zapytałam totalnie rozkojarzona ponieważ nadal nie dotarło do mnie to co się stało.
Zapadła chwilowa dosyć niezręczna cisza. On był wpatrzony w podłogę jakby nad czymś głęboko rozmyślał, a ja próbowałam wyczytać z jego twarzy o czym dokładnie myśli.
–Jestem po prostu chujowym rodzicem–odparł po chwili–żyję sobie w spokoju, a tu nagle okazuję się, że Twoja mama zmarła i nie masz innych krewnych. Dobra przesadziłem, jakby na to spojrzeć moje życie nigdy nie było spokojne–mówiąc to lekko się uśmiechną.
Znowu to samo. Pieprzona niezręczna cisza. Którą przerwał dzwonek telefonu taty. Jednak ten jakoś nie szczególne się przejął. Wyją z kieszeni urządzenie I poprostu wyciszył. Przyznam szczere, że zaczęłam się zastanawiać czy czasami jak dzwonię to nie robi tego samego.
Nadal milczeliśmy, jednak nie było to już tak niekomfortowe jak wcześniej. Zapewne ta cisza trwała by w nieskończoność gdyby nie to, że w trakcie do pomieszczenia raczył wparować Happy.
–Tony mogę wiedzieć czemu Nick Fiury wydzwania do mnie ze sto razy z pytaniami o ciebie?–Zapytał zirytowany Hogan.
–Powiedz, że mnie nie ma–odparł brunet ze spokojem w głosie.
–Właśnie widzę jak cię nie ma–usłyszałam męski głos za drzwi–Stark, możesz mi powiedzieć co ty do jasnej cholery odwalasz. Od tygodnia wpajam ci do mózgu spotkanie na którym mamy ustalić najbliższe misję, a ty tak poprostu masz to gdzieś!
Fiury. Nick Fiury. Nicholas J Fiury. Koleś co o wszystko ma problem.
–No niestety, nic nie poradzę na to, że mój mózg zapamiętuje tylko ważne informacje–odparł z uśmiechem na twarzy.
–Wstajesz Stark i idziesz ze mną. Już.
–Cześć Młoda–powiedział Tony wychodząc z pomieszczenia.
–Cześć–mruknęłam w odpowiedzi.
Od podajże 10 minut leżałam bez ruchu i rozmyślałam nas sensem tego wszystkiego. Zapewne leżałabym tak przez jeszcze następne dwa lata gdyby nie to, że do pomieszczenia wszedł Parker.
–Hej Spidey–powitałam chłopaka zmieniając pozycję na siedzącą.
–Cześć, jak się czujesz?–Zapytał zatroskany.
–Super–odparłam sarkastycznie na co ten się lekko uśmiechną.
–Pytam poważnie Rosie...
–Bywało lepiej–westchnęłam i popatrzyłam się w czekoladowe tęczówki chłopaka, jednak nie trwało to długo bo mój wzrok szybko zjechał niżej i wylądował na ustach nastolatka. -Cholera Rose nie myśl o tym!- krzyknęłam w myślach i jak najszybciej odwróciłam wzrok–No cóż mogło być gorzej, najważniejsze, że przeżyłam. Jak było na balu?–zapytałam totalnie zmieniając temat.
–Chujowo, bo ten Sęp okazał się być ojcem Liz–powiedział zdruzgotany chłopak.
–Czujesz coś do niej?
–W-w senie, że d-do-do Liz?
–Mhm–mruknęłam.
–Nie, podobam mi się ktoś inny–odparł na co momentalnie spojrzałam w jego oczy a on się tylko delikatnie uśmiechną.
Chłopak ruszył powolnie w moją stronę i zanim zdążyłam zdać sobie sprawę z tego co się dzieje on musną moje usta, a następnie popatrzył głęboko w oczy. Nie minęła chwila, już byliśmy zagłębieni w pocałunku. Nie był chaotyczny tylko delikatny i spokojny. Wsadziłam rękę w jego ciemne włosy, a on nieco bardziej się przybliżył.
–Słuchaj Młoda zostawiłem telefon nie widzia...–usłyszałam głos wraz z otwarciem drzwi.
Momentalnie się od siebie oderwaliśmy jednak dany wspaniały osobnik widział wszystko doskonale.
–Widzę, że wszedłem w doskonałym momencie–powiedział miliarder z uśmiechem na twarzy.
–P-Panie Stark t-t-to nie tak–zaczął próbować tłumaczyć się Peter.
–Naprawdę Peter wspaniały widok zastać Stażystę całującego się z moją córką–powiedział sarkastycznie–Dobra młody dowidzenia, a my mamy do pogadania–powiedział patrząc na nastolatkę
————————————
Prawie 900 słów
Postaram się wstawić w przyszłym tygodniu następny rozdział <333
P.S. Gwiazdki bardzo motywują

CZYTASZ
Córka starka
FanficLudzie nie wiedzą, że Tony Stark ma nastoletnią córkę a co jeśli... Rose Stark ma toksyczną relację z Peterem Parkerem, jednak jest zakochana w Spider-Manie... (Proszę nie zniechęcajcie się po pierwszych rozdziałach, w czasie pisania tej książki wi...