Rozdział 9

1.2K 42 16
                                    

Perspektywa Rose

Wraz z Tonym wracaliśmy od Petera.
-Czy Peter ma u ciebie staż?-spytałam
-A co?
-Mówił, że nie może jechać z tego powodu na olimpiadę w Waszyngtonie

Nasto kilka sekund ciszy.

-T-t-tak ma u mnie staż
-Co on tam robi?
-Pomaga mi no wiesz przenosimy rzeczy do nowej bazy avengers.
-A no tak

Kiedy weszłam do pokoju była 18.50. Szybko się przebrałam i poszłam na dach.

Kiedy dotarłam na miejsce Spider-Man już tam był.

-Cześć. Jak twój brzuch- zapytał
-Lepiej, dzięki, że się martwisz

Zanim się obejrzałam była już 22. Weszłam przez okno do mojego pokoju. Byłam potwornie głodna nie jadłam nic od rana.

Kiedy weszłam do kuchni zauważyłam przy stole Tonego.

-Gzie byłaś?-spytał mężczyzna
-W pokoju-odparłam. Starałam się by mój głos brzmiał naprawdę naturalnie. I odziwo mi to wychodziło.

-Byłem w twoim pokoju a ciebie nie było. Steve i Nat przeszukali pół miasta by cię znaleźć. Co ty sobie wyobrażasz.
-Przepraszam, więcej tak nie będę. Obiecuję chciałam tylko pójść na spacer. Wiesz według googla Kiedy mózg się przewietrzy to łatwiej się uczyć-skłamałam
-Ale następnym razem mi powiedz
-Oczywiście

Wzięłam z kuchni kilka batoników i udałam się do pokoju. Wzięłam prysznic, Przebrałam się w piżamę i włączyłam film.

Spojrzałam na zegarek była 2.30. O kurde jutro na 8 lekcje. Wyłączyłam laptopa i Położyłam się do łóżka.

Nie wiem ile czasu minęło leżałam i leżałam. Aż w końcu spojrzałam na telefon, kurde była 5.20. A ja niespałam całą noc. Stwierdziłam, że próba zaśnięcia nie ma sensu więc wstałam z łóżka i zaczęłam się ogarniać.

O 7.30 siedziałam już w samochodzie prowadzony przez Happiego. Przyglądałam się budynkom jak zwykle.

-Happy czy możesz wysadzić mnie obok kawiarni. Jest 2 minut od szkoły.
-No nie wiem Pan Stark kazał podwozić cię pod szkołę
-Proszę tylko ten jeden raz
-Dobra ale tylko raz

Pięć minut później stałam już w Starbucks i zamawiałam moją ulubioną kawę.

Wychodząc z kawiarni zauważyłam Parkera. Minęłam go by nie mieć z tym przegrywam doczynienia. Jednak Kiedy go mijałam usłyszałam.

-Hej Rose
-O cześć Peter- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-Zostawiłaś wczoraj u mnie zeszyt z notatkami. Miałem Ci go przynieść ale zapomniałem.
-Oj faktycznie, będzie Ci przeszkadzać jeśli wpadnę po niego jak skończymy lekcje.
-Nie, nie
-A ok to do zobaczenia potem

Wyprzedziłam go by nie mieć z nim do czynienia.

Kiedy weszłam do szkoły odrazu zobaczyłam MJ.

-Hej MJ!
-Cześć- odparła brązowo oka

Po lekcjach zaczęłam szukać Parkera.
-Cześć-powiedziałam podchodząc do niego.
-O Hej, musimy to szybko załatwić bo na 17 jestem umówiony.
-Z kim takim frajerem jak ty
-Posłuchaj Rose, jak jeszcze raz nazwiesz mnie frajerem to nie oddam ci tych notatek
-Okej, okej, tylko się tak nie wkur**aj

-Idziesz?-zapytał
-Poczekaj muszę zadzwonić

Perspektywa Petera

Rose zaczęła z kimś rozmawiać. Starałem się nie podsłuchiwać. Ale to było silniejsze odemnie.
-Hej Happy, czy możesz po mnie przyjechać za pół godziny, powiedz tacie, że będę u Petera. Zostawiłam tam wczoraj notatki.

Byłem w szoku, bo myślałem, że szanse na to to jakieś pięćdziesiąt procent. O kurde nie myliłem się Rosie to faktycznie córka Starka.

Perspektywa Rose

Po około piętnastu minutach byliśmy już pod budynkiem w którym mieszkał Parker.

Kiedy wchodziłam do środka usłyszałam coś co mnie zszokowało.

-Czy Tony Stark to twój ojciec

Głos należał do Petera.

-Co n-n-nie. Skąd wogóle taki pomysł-odparłam dość sztucznie. O kur*a on wie.

-Nie wychodzi Ci kłamanie

Mój lewy kącik ust uniósł się do góry, uśmiechnęłam się bo nie chciałam by chłopak zdał sobie sprawę, że właśnie prawie dostałam zawału.

-Brawo Parker, domyśliłeś się- odpowiedziałam tajemniczo

-Nikomu nie powiem- powiedział tak cicho, że ledwo go usłyszałam

Kiedy Weszliśmy do mieszkania usłyszałam, że ktoś krząta się po kuchni.

-Cześć May, Rose przyszła po notatki

Z kuchni wyłoniła się brunetka w czarnych dżinsach, białej koszulce i z nażuconą na bluskę czerwoną koszulą.

-Cześć Rose jak dawno cię nie widziałam- powiedziała kobieta -jak się czujesz po śmierci mamy- dodała smutno
-Najgorszy etap już miną, mieszkam teraz z tatą.

Naszą rozmowę przerwał Peter.

-Dobra ciociu nie rozkręcajcie się bo doskonale wiem, że potrafiłybyście tak gadać do wieczora

Mówiąc to podał mi notatki leżące na komodzie. Spojrzałam na zegarek za pięć minut będzie po mnie Happy.

-Muszę już iść za chwilę ktoś po mnie przyjedzie. Do zobaczenia- powiedziałam i wyszłam.

Na dole czekał już na mnie Happy. Wsiadłam do czarnego samochodu.

Perspektywa Petera

Ubrałem strój. Spojrzałem na zegarek była 16.50 szybko udałem się do avengers tower.

Kiedy wszedłem do budynku odraz zauważyłem Starka.
-Dzień dobry Panie Stark
-Cześć Spidermanku
-Chciałem Ci pogratulować tej akcji w banku.

Zdjąłem maskę, udałem się do wraz z nim do jego biura.

-Zaczekj tu zaraz przyjdę- powiedział mężczyzna- muszę wziąć pewne dokumenty i przekazać je Pepper
-Jasne, to ja zaczekam tutaj- powiedziałem trochę się jąkając, szczerze sam nie wiem czemu.

Nagle usłyszałem, że ktoś idzie. Szybko ubrałem maskę. Byłem zdziwiony bo zobaczyłem Rose. A no tak przecież ona zapewne tu mieszka.
-Hej wiesz może czy jest tam Stark?- zapytała wskazując ręką na jego gabinet.
-Tak, zaraz wyjdzie. Poszedł po jakieś dokumenty.

Dziewczyna oparła się o ścianę. Nastała dość niezręczna cisza.

-Gratuluję tej akcji w banku, poszło wam całkiem nieźle.
-O ym dzięki- odparłem niezręcznie
-Ta dziewczyna to była twoja przyjaciółka?
-T-tak przyjaźnimy się

Perspektywa Rose

Stwierdziłam, że muszę zadać to jedno wciąż zastanawiające mnie pytanie.
-Podoba Ci się?

Jest prawie 900 słów.
Marraton 1/7

Córka starkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz