Rozdział 7

1.1K 41 36
                                    

Następnego dnia jak zwykle wstałam rano. Brzuch nadal mnie bardzo bolał ale już nie aż tak jak wczoraj.

Pech chciał, że mieliśmy dzisiaj WF stwierdziłam, że poprostu powiem, że nie mam stroju. Usiadłam na ławce obok Liz i Betty.

-Co sądzicie o Spider-Manie- ktoś zapytał
-Nie jest taki zły-odparłam
-Peter zna Spider-Mana!-krzykną Ned
-Znaczy nie, w sęsie poznałem go kiedyś-mówił chłopak
-To może zabierz go na imprezę do Liz- powiedział Flash
-On pewno jest bardzo zapracowany-dodała Liz

Perspektywa Petera

Nagle zadzwonił dzwonek

-Ale mnie wkopałeś Ned-powiedziałem do przyjaciela

Chłopak przeprosił mnie i odszedł. Na sali zostałem tylko ja i Rose.

-Serio znasz Spider-Man?-spytała dziewczyna
-T-Tak znam
-Aha

Dziewczyna zaczęła powoli iść w stronę wyjścia. Dopiero wtedy zauważyłem, że trzyma się za brzuch. Jakby ją strasznie bolał. Dziwne. Ale po takiej idiotce można się wszystkiego spodziewać.

Poszedłem szybko się przebrać i szybko pobiegłem na chemię. Kurde spóźniłem się 5 minut.

-Dzień dobry-powiedziaem speszony i usiadłem obok Rosie
-Będziecie pracować w parach tak jak siedzicie, do zrobienia jest projekt na za tydzień- powiedziała nauczycielka

Kurde muszę być z Rose. Przynajmniej nie z Flashem.

Po lekcji zacząłem szukać dziewczyny.
-Hej MJ widziałaś gdzieś Rose?-spytałem dziewczynę która akurat siedziała na podłodze czytając książkę
-Tam stoi pokazała w kierunku kilku dziewczyn
-Hej Rosie!- powiedziałem do dziewczyny na co jej koleżanki uciekły
-Peter nie strasz mi znajomych- warknęła
-Może przyjdziesz dziś do mnie by zrobić ten projekt?
- 17 pasuje?- zapytała dziewczyna
-Tak oczywiście
-Wyślij mi potem swój adres - powiedziała i odeszła

Perspektywa Rose

Lekcje minęły w miarę szybko na 17 miałam być u Parkera. Przed tym miałam jeszcze kółko naukowe. W końcu w przyszłym tygodniu jedziemy do Waszyngtonu.

Wraz z MJ weszłyśmy do sali wszyscy już byli.

-Proszę Pana ja nie mogę jechać mam staż u Starka
-Rozumiem- odpowiedział nauczyciel

Od kiedy ten jeb**ęty Peter ma staż u mojego ojca. Co jest kur*a. Tata chyba by mi powiedział. Chyba...

Wiem dość krótki ten rozdział. Kolejny będzie dłuższy.

Córka starkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz