Karl obserwował jak Nick dygoczącą ręką próbuje chwycić stabilną dłoń blondyna. Pierwsza myśl bruneta była taka, że Nicholas zestresował się na widok obcego chłopaka i tak zwyczajnie przepuszczał. Nawet sam Karl będąc ekstrawertykiem czasami stresuje się obcymi.
-Też piję, ale tak ręce mi się nie trzęsą.- wyszeptał Clay z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy do Nicholas'a doszło co blondyn powiedział ten samoistnie się uśmiechnął wydając z siebie cichy dźwięk śmiechu.
-Nie słyszałem co powiedziałeś, ale dzięki bo rozchmurzyłeś go.- dodał Karl, dalej zajadając się kanapką.
-Przy mnie każdy mięknie, taka moja rola jako istny komik w tej szkole.- odparł dumnie blondyn wypychając pierś do przodu.
-Mięknąć to napewno miękł pan z fizyki, który za twój żart ci wpisał uwagę i dostałeś jeszcze bilet wejściowy do dyrekcji...- powiedział prawie dusząc się ze śmiechu wysoki brunet, a Nick rozszerzył oczy na te słowa.
-Coś ty mu naopowiadał?- spytał, a Clay niezręcznie podrapał się po karku.
-No wiesz...- zaczął, jednak Karl nie dał mu dokończyć zatykając mu twarz swoją ręką.
-Nie mów. Oszczędź mu bólu...- kiedy Jacobs i Clay przepychali się między sobą, by nie dać dojść do słowa blondynowi, zadzwonił dzwonek. Nick od razu zerwał się do biegu na drugie skrzydło szkoły, ponieważ miał właśnie lekcje z wcześniej przytoczonym panem od fizyki.
Zaś Karl i Clay pożegnali plecy Nicholas'a i powolnym krokiem dalej przepychając się słownie szli do klasy na angielski.
*.:。✿*゚゚・✿.。.:*
Karl wyszedł z auta swojej mamy, która dziś wyjątkowo nie tłukła się komunikacją miejską, i niemal od razu podbiegł w kierunku drzwi wejściowych, machając tylko dłonią w stronę dobrze znanego mu już ochroniarza. Znał już część personelu rezydencji na tyle, że witał się z nimi na zwykłe cześć, mimo że Nicholas dalej uparcie mówił do wszystkich dzień dobry.
Jego mama jedynie na niego spoglądała z ciekawskim uśmiechem na ustach, ale jednak była zadowolona, że Karl rzeczywiście znalazł kogoś, kogo szczerze polubił. Oczywiście działało to też w drugą stronę, bo Nicholas'a też naprawdę uwielbiała całym sercem i momentami było jej go zwyczajnie żal, a wiedziała, jak jej syn działał na ludzi.
Kobieta jedynie westchnęła, widząc jak jej syn znika już za drzwiami, a Karl już automatycznie kierował się do pokoju młodego Armstrong'a. Dość szybkim krokiem pokonywał stosunkowo ciasne, ale za to długie korytarze, przyglądając się ozdobnym kwiatom zwisającym z sufitu albo obrazom, które znał już praktycznie na pamięć. W końcu zatrzymał się pod masywnymi drzwiami, ale nie zdążył nawet w nie zapukać bo po sekundzie się otwarły, ukazując Nick'a.
-No dobry wieczór -Nicholas przywitał się kolejny raz tego dnia, a Karl musiał przyznać, że nogi lekko się pod nim ugięły kiedy go zobaczył.
Armstrong miał jeszcze lekko zwilżone włosy, najprawdopodobniej po branym przed chwilą prysznicu. Miał na sobie białą, lekko kremową luźną bluzę bez kaptura, a do tego dresy z tego samego kompletu. Mimo że wyglądał stosunkowo zwyczajnie Jacobs miał wrażenie, że tym razem chłopak prezentował się o wiele bardziej swobodniej, a przy tym przystojniej i bardziej czarująco. Wyglądał o wiele bardziej jakby wreszcie był sobą, mimo że to nie był pierwszy raz, kiedy Karl widział go w luźniejszym ubraniu.
-Hej -odparł w końcu Karl, spoglądając niepewnie wprost w oczy Nick'a, nad którymi jeszcze przecież niedawno rozmyślał. Jacobs czuł, jak jego twarz robiła się nieco ciepła, ale to było prawdopodobnie przez parę, która dalej ulatywała z łazienki do pomieszczenia.
Wszedł do komnaty, zagarniając pojedyncze pasmo swoich brązowych włosów za ucho.
Wyższy chłopiec rozglądnął się po pokoju widząc, że niemały bałagan w nim panuje, co było dziwne, ponieważ sprzątaczki pewnie czyszczą ten pokój więcej niż raz dziennie.
Brunet jednak ominął temat i usiadł jak zwykle na łóżku po turecku.
-Co robiłeś?- spytał spokojnie balansując na sprężystym łóżku.
Nicholas w tamtym momencie lekko się spiął na pytanie, mimo że nie był to żaden wywiad śledczy, a zwyczajne pytanie od swego rodzaju kolegi.
-Leżałem i dopiero co wyszedłem spod prysznica.- wyznał i uchylił okno w pokoju zaraz po tym biorąc magiczne pudełeczko papierosów do rąk. -Chcesz?- spytał wciskając jednego papierosa do ust, wyciągając przy tym paczkę przed siebie.
-Włosy ci zaśmierdną dymem.- skwitował chłopak.
Nicholas jedynie pokiwał głową w dół, lecz i tak zapalił papierosa, kręcąc się z nim po całym pokoju.
-Ten blondyn...- zaczął chłopak zaciągając się dymem. -Clay. Dziwny człowiek z niego.- uznał patrząc się wprost w oczy Karl'a. -Wydawał się naćpany, w sumie tak jak większość ludzi chodzących do tej szkoły.- było widać iż Nick mówi to całkiem serio.
-Myśle, że Clay jest zwyczajnie trzepnięty w czerep, a nie ćpunem.- brunet mimo swojej pewności w głosie i swoich słowach, które broniły blondyna, jednak czasami sam łapał się niedawno na myśli, że Clay być może bierze coś, że zawsze się tak zachowuje dziwnie. Chociaż z czasem coraz bardziej wierzył, bądź zwyczajnie chciał wierzyć, że taka już osobowość i natura Clay'a.
Nick pokiwał głową na znak zrozumienia. Mimo to chłopak i tak nie był przekonany co do trzeźwości nowo poznanego chłopaka. Oczywiście sam nie miał nic do osób, które coś biorą - on sam też nie jeden raz coś brał - jednak myśl, że takowy chłopak może stać się agresywny po niektórych środkach go przerażała. Zwłaszcza, że chłopak kręcił się w towarzystwie Karl'a, który był tak naprawdę małym chucherkiem.
-Do której twoja mama ma zmianę?- spytał chłopak gasząc papierosa o prowizoryczną popielniczkę, która naprawdę jest zwykłym małym talerzykiem i zamknął okno.
Karl jednak nie wydawał się słuchać, bo w czasie pytanie zwyczajnie układał się na łóżku tak aby głowa zwisała mu w dół, a jego tułów był lekko owinięty kocem, który jeszcze przed chwilą był zwinięty w kulkę gdzieś na podłodze obok samego łóżka.
Nicholas cicho westchnął i skierował swoje nogi w stronę łóżka na którym rozlegiwał się brunet. Wszedł na łóżko kolanami i położył z początku lekko rękę na brzuchu chłopaka, na co jedynie Jacobs lekko podniósł się i położył zwyczajnie głowę na pościeli, tak że teraz mu już nie zwisała. Karl ewidentnie obserwował co robi Nick.
Nicholas zwyczajnie zaczął łaskotać chłopaka, a Karl zwijał się na łóżku z przyjemnego ale również denerwującego ciepłego dotyku.
-Słuchasz mnie?- spytał głośno panicz, a Karl nie mogąc wydusić słowa przez rękę, która błądziła po żebrach chłopaka jednie wymówił początkowe literki w stęknięciu. -Nie słyszę jeszcze raz.- powiedział niższy brunet zabierając się za kolejną serię łaskotek.
CZYTASZ
Last article || KarlNap
RandomTo był tylko kolejny dzień w życiu Nicholas'a Armstrong'a, kiedy został zmuszony do spędzenia dnia z synem swojej gosposi. O istnieniu Karl'a Jacobs'a natomiast nie wiedziało wiele osób, ale zaraz po tym gdy przyszło spędzić mu kilka dni z Nicholas'...