seven

512 54 13
                                        

Chłopcy ponownie usiedli, lecz tym razem na ustach Nicholas'a malował się duży uśmiech.

-Na ile cię zawiesili?- spytał prosto z mostu, co zdziwiło leciutko Karl'a.

-Tydzień... Tydzień spokoju.- odparł śmiejąc się wyższy, a Nicholas pomachał głową na znak zrozumienia.

-Możesz przychodzić z twoją mamą do nas, jak będzie ci się nudzić.- odparł lekko spięty chłopak. W głowie Karl'a pojawiła się mała lampka, która zaświeciła na zielono. Nicholas Armstrong zaprosił Karl'a Jacobs'a do siebie do domu. Sam z siebie. Dla Jacobs'a było to niczym wyróżnienie, bo jednak z opowieści matki nie słyszał, by ktokolwiek kręcił się w tym domu oprócz pracowników. -Zazwyczaj szybko kończę lekcje, to możesz przeczekać u mnie w pokoju.- dodał panicz.

Karl mimowolnie uśmiechnął się do chłopaka i energicznie pokiwał głową. Myśl, że nawiązuje dobrą więź z Nicholas'em cieszyła go niezmiernie, bo jednak od zawsze chciał go poznać mimo plotek w szkole.

-Jasne, będę przychodził.- odparł spokojnie, jednak cały wewnętrznie umierał z zachwytu.

Nie chodziło, że Nicholas to najpopularniejszy dzieciak z najpopularniejszym nazwiskiem, ani nie chodziło o jego status społeczny. Karl był zwyczajnym ekstrawertykiem, który jest ograniczony przez otoczenie w jakim się znajduje, więc każda nowa relacja go cieszyła, zwłaszcza z tak ciekawą osobą. Mimo wszystko Jacobs był ciekawy życia młodego Armstrong'a.

-Chcesz coś obejrzeć?- spytał niższy wskazując palcem na laptopa leżącego koło całego syfu na biurku. Karl wypaplał ciche „jasne", a zaraz po tych słowach koło jego boku pojawił się Nicholas z laptopem na kolanach szukający jakiś ciekawy film.

Obaj chłopcy wybrali film, którego tytułu nie znali, ponieważ był w innym języku, a w dodatku nie był przetłumaczony, a w samym filmie były napisy, jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało.

Film opowiadał o zamożnej dziewczynie uczęszczające do szkoły dla ludzi z wyższych sfer, a główna bohaterka próbuje się odnaleźć w towarzystwie i znaleść jakiegoś towarzysza na najbliższe lata nauki. W taki sposób ląduje na imprezie w domu przypominającym pałac. Na imprezie nie brakuje dosłownie niczego - naćpanych ludzi, pijanych, wymiotujących, grających w bliżej nieokreślonego pokera na duże pieniądze.

Fabuła jednym słowem kiczowata przez co obaj chłopcy śmiali się do rozpuku. -Nie no prawdziwe życie jeden do jeden.- skomentował wyższy, a Nicholas spojrzał na niego spod byka.

-Chyba nie byłeś na imprezie osoby z naszej szkoły...- powiedział, a Karl spojrzał na niego z wielkimi oczami. -Serio tak wyglądają imprezy bogatych dzieciaków - wszyscy chleją, wciągają, dosłownie wszystko co sobie zamarzysz.- Karl nie mógł uwierzyć w słowa niższego i tylko parzył na niego z głupim wyrazem twarzy, aż zatrzymał film.

-Chcesz mi powiedzieć, że istnieją imprezy takie jak te na filmie?- pytał kolejny raz, a jego szczęka wydawała się być coraz niżej.

-Dokładnie tak, zazwyczaj na takich imprezach od takich ludzi jest dosłownie wszystko, więc nic dziwnego.- odpowiedział śmiejąc się szczerze do chłopaka.

Nicholas był zdezorientowany na początku czy chłopak robi sobie żarty z niego, że nie wierzy że takie rzeczy dzieją się co każdy weekend u ludzi z naszej szkoły. Domyślał się oczywiście, że wyższy może nie zdawać sobie z tego sprawy, bo każdy w szkole wie że dostał stypendium i to jedyny powód dla którego jest w tej szkole - nie ma rozpoznawalnego nazwiska ani nie jest bogaty, więc za tym szło to, że nikt nie będzie go nigdzie zapraszał. Nicholas był pewien, że Karl był chociaż raz na takiej imprezie od osób ze szkoły, więc teraz gdy widział chłopaka ze szczęką przy ziemii na widok takich imprez, był aż zdziwiony.

Last article || KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz