Pov. Jack Frost
(30 minut wcześniej)
Kiedy w końcu wyszliśmy na dwór, postanowiłem trochę powkurzać smoczyce. Na razie nie ma innych smoków, raczej przez klimat, dlatego zwracałem się do niej na ty lub mianem smoczycy.
Gdy się tego nie spodziewała, Dotknąłem jej wykrzykując znane na całym świecie 'BEREK!!!' i zacząłem uciekać. Goniła mnie dosyć szybko, lecz nie ja tyle wystarczająco żeby mnie złapać.
W międzyczasie, od mojego przyjścia tutaj nauczyłem ją wielu zabaw które ja znałem. W tym właśnie berka. Poza tym dowiedziałem się, że mogę wracać do siebie kiedy chce, chociaż nie specjalnie chciałem.
Ogólnie ostatnio, po pokonaniu Pitch'a inni strażnicy zachowują się jakbym wcale nie był potrzebny. Boli mnie to, ale tak właściwie jest. Nie ma co się okłamywać, jestem im już nie potrzebny. Więc, postanowiłem tutaj zostać.
Po kilkunastu, może kilkudziesięciu minutach naszej zabawy, zobaczyłem że Smoczyca się na coś patrzy. Coś za mną nawiasem mówiąc. Odwróciłem się i przez mgłę zobaczyłem jakieś czarne coś na niebie. To pewnie kolejny smok. A zaraz zza chmur wyłonił się następny.
Popatrzyłem na Smoczyce. Nie było jej tam gdzie przed chwilą. Ale że nie zdążyła się jeszcze dobrze oddalić, widziałem w którą stronę leci. Poleciałem za nią. Wleciała do jaskini a więc ja również.
Ustala na środku wysepki i patrzyła w górę, jakby czekając. Ustałem obok niej, a po chwili do jaskini wleciały jakieś dwa inne smoki. A co więcej, na obydwu byli ludzie. Zdziwiłem się. Kiedy tylko jeden z nich, czarny jak noc, wylądował, od razu do niego podbiegła i jakby przytuliła.
Ja natomiast przyglądałem się chłopakowi który z niego zszedł. Miał ładne brązowe włosy oraz jasno zielone oczy. Prócz tego wyraźne rysy twarzy, i mógłbym powiedzieć, że lekkie wory pod oczami.
Tak jak ja patrzyłem z ciekawością na niego, tak on na mnie bardziej z zainteresowaniem. Obok niego wylądował kolejny, i ostatni smok. Z niego zeszła wysoka i starsza kobieta. Była podobna do młodszego. Te same włosy, tylko że trochę bardziej siwe, oczy, tylko że bez tego błysku, karnacja i sposób w jaki się poruszała.
— kim jesteś? — zapytał chłopak podejrzliwie, a po chwili wyciągnął miecz z pochwy i włączył jakiś guzik, sprawiając że owy przedmiot zapłonął ogniem.
Wtedy się lekko przestraszyłem. Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Gwizdnąłem do smoczycy, i dałem znak że idę do siebie. Tak. Chciałem uciec. Smoczyca kiwnęła głową.
Poleciałem w powietrze, i wyleciałem z jaskini. Zauważyłem kontem oka że kobieta wsiadła na swojego smoka i popędziła za mną. Chcąc ją zgubić, poleciałem w inną stronę niż mam portal, i we mgle zawróciłem. Widziałem lekko że zatrzymała się w powietrzu i się za mną rozgląda, ale nie chcąc mieć szansy na zauważenie przez nią, szybko wyleciałem do portalu.
Nic się nie zmieniło odkąd byłem tutaj dwa dni temu. Właśnie, ciekawe czy strażnicy jeszcze o mnie pamiętają... Ostatnio się trochę pokłóciliśmy o moje traktowanie... Nieważne. Hmmm, czy jeszcze czasami o mnie pomyślą? Może. Nie wiem. Nie warto. O kimś takim jak ja zdecydowanie nie warto.
Na razie tutaj zostanę. Kilka godzin. Może dni. Do póki nie będę mieć pewności że odeszli. Póki co będę blisko jeziorka, żeby patrzeć czy smoczyca mnie nie woła. Ona nie może tutaj wchodzić.
Poczułem nagłe zmęczenie. Co prawda u Nix spałem, ale mało. Wolałem spędzać z nią czas. Ona sama potrzebuje około 3 godzin snu. Moje oczy zaczęły się zamykać, aż w końcu straciłem świadomość...
***
No więc witam po raz kolejny. Nie było mnie długo bo nie wiedziałam jak zrobić ich spotkanie, po drugie nie spieszyłam się bo pisze to dla siebie, a poza tym i tak ma to chyba z 10 wyświetleń. No cóż, trudno się mówi.
CZYTASZ
𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱
FanfictionCo by było, gdyby Czkawka nie kochał Astrid? Co by było, gdyby smoki nadal mieszkały na Berk pośród wikingów? Co by było, gdyby calutkie „Jak wytresować smoka 3" się nie wydarzyło? Czkawka musi lecieć na północ żeby sprawdzić tajemnicze mrozy. Ta...