{19}

382 25 16
                                    

Pov. Czkawka

Przeglądałem papiery ale większą uwagę poświęcałem na obserwowanie kątem oka chłopaka. Co mi do łba strzeliło żeby go tak po prostu całować?! Jestem jakiś...

— przepraszam. — odezwałem się w końcu przerywając ciągnące się w nieskończoność minuty ciszy

— za co? — chłopak odezwał się po kilku chwilach jakby nadal do niego nie doszło co się właśnie stało, mimo że jego reakcja wskazywała na coś innego

— za... Za to że cię pocałowałem... To dziwne. Wiem że nie powinienem, ale jakoś tak... Nie wiem. Przepraszam. — wstałem i popatrzyłem na Jack'a który cały czas wpatrywał się we mnie zarumieniony

— może po prostu o tym zapomnijmy? — odezwał się

— ale o czym? — zażartowałem i zacząłem go łaskotać. Po chwili wygłupiania się jednak opamiętałem się i z prorotem wstałem — a teraz idę się umyć, jako że po tygodniu wypadałoby.

— okej, pójdę po tobie. — powiedział i zaczął wpatrywać się w sufit. Ktoś mógłby pomyśleć że po czymś takim co zdarzyło się wcześniej będzie między nami niezręcznie, ale właściwie to czuję się dobrze, on chyba też.

Kiedy wyszedłem już przebrany w długą tunikę do spania chłopak szybko przemknął do łazienki nawet na mnie nie patrząc.

Pov. Jack

Po tym co się stało... Wow. Tak jak wcześniej miałem po prostu dziwne sny z chłopakiem i trochę nieodpowiednie myśli, tak teraz to już w ogóle zachowuje się jak zakochana nastolatka.

Nie mogę na niego normalnie spojrzeć. Ja... Ja się chyba w nim zakochałem... Chociaż, znam go kilkanaście dni a nasze stosunki nie były od początku przyjazne, polubiłem go. Chciałbym wierzyć że tylko w przyjacielskim sensie. Jestem takim idiotą ugh.

Już rozebrany wszedłem do miski i zacząłem polewać się wodą. Zgodnie z moimi przypuszczeniami, zaczynałem znowu żyć, co oznaczało że znowu jestem 'normalny' i muszę wszystko robić tak jak przed śmiercią.

Zastanawiało mnie tylko dlaczego nie umarłem na zawsze zamiast się odrodzić. Przecież, na logikę, gdyby nie księżyc to umarłbym. Księżyca tutaj nie ma, czyli powinienem umrzeć. To się nie klei.

A zresztą, magia się nie klei więc co się nad nią zastanawiać i barć na logikę której nie ma.

Po skończonym prysznicu nie wiedziałem co i jak więc zawołałem chłopaka wcześniej okrywając się ręcznikiem.

— no co tam? — wszedł do łazienki. Nie za bardzo wiedziałem co powiedzieć więc tylko stałem tam jak debil. — oooł, piżama. Sorry. Już daje — podszedł do szafek i wyciągnął z jednej tunikę podobną do swojej. Kiedy mi ją podał i chciał wyjść, chciałem go zatrzymać ale nie wiedziałem zbytnio po co więc nic nie zrobiłem.

Kiedy już ubrany wyszedłem z łazienki położyłem się na łóżku chłopaka i zasnąłem

***

Przepraszam że dzisiaj trochę krótszy, ale nie mam weny a już muszę wstawić. Mam nadzieję że mimo wszystko jako tako wyszedł. Ogólnie to moja pierwsza książka którą chce dociągnąć jakoś do końca i zarazem druga jaką pisze więc proszę o wyrozumiałość.

Do napisania moje małe kurwikleszcze!!

𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz