Pov. Jack
Tutaj jest pięknie. Byliśmy właśnie na wysoko położonym klifie z którego widok schodził na las znajdujący się o wiele niżej i morze. Gdzieś w oddali można było zobaczyć kolejne smoki i ludzi na ich grzbietach.
Kobieta otworzyła drzwi i drobnym ruchem ręki zaprosiła do środka. Kiedy przeszliśmy przez drzwi znaleźliśmy się w pokoju z dużą, skórzaną kanapą na przeciwko obecnie nie palącego się kominka. Po lewej znajdowało się przejście do odkrytej małej kuchni a po prawej schody na wyższe piętro. Na przeciwko wejścia było wyjście na balkon oraz dość sporych rozmiarów legowisko.
Kobieta weszła na górne piętro a ja oczywiście za nią. Weszliśmy do małego pokoiku w którym było biurko z jakimiś papierami, szafa oraz łóżko.
— zostaniesz tutaj. Rób co chcesz tylko nie uciekaj i nic nie niszcz. Tak w ogóle Valka jestem — wyszła z pokoju i zamknęła drzwi na klucz.
No oczywiście, tak czy siak jestem ich więźniem. Położyłem się na łóżku i wpatrywałem się pusto w okno. Z tej pozycji widziałem jedynie gałęzie drzewa, jakieś ptaki i niebo. Wtedy wpadłem na pomysł że chyba zapomnieli że umiem latać. Wyszedłem oknem i obecnie stałem na jednej z wystających desek nad przepaścią i daleko ciągnącym się morzem.
Jako że dom ten był trochę bardziej na odludziu to nie chodziło tutaj tyle ludzi co w centrum, chociaż nadal nie mogę powiedzieć że nikt. Bez zastanowienia skoczyłem ale od razu uniosłem się w powietrze. Następnie tak żeby nikt nie zauważył poleciał za chatę a potem do lasu.
Doszedłem do wniosku że wrócę na północ za kilka dni, ale najpierw muszę się ogarnąć. Przecież nie będę leciał 7 godzin bez przerwy nawet nie widząc czy w dobrą stronę. Potrzebuje chociażby jakieś mapy.
Wleciałem tak daleko w las że chyba nie będzie tu zbyt dużo osób, więc postanowiłem dalej iść i znaleźć jakąś jaskinie i się przespać. Po kilkunastu minutach chodzenia w kółko znalazłem pewną wnękę w ziemi. Z tego co widziałem z góry był tam staw, jaskinia oraz kilka drzew.
Bez obaw zeskoczyłem do środka i od razu napiłem się wody ze stawiku uprzednio sprawdzając czy jest czysta. Następnie wszedłem do jaskini i położyłem się na ziemi. Myślałem nad tym, co jeżeli portal z tej strony również się zamknął i już nie wrócę do swojego świata. Myśląc tak nad różnymi scenariuszami zasnąłem.
Pov. Czkawka
Kiedy załatwiłem wszystkie sprawy poszedłem prosto do domu, już nawet nie zatrzymując się jak ktoś mnie wolał. Wszedłem do kuchni przywitać się z mamą która pewnie robiła kolację.
— cześć, jak tam? Wszystko już załatwione? — zapytała i pocałowała mnie w czubek głowy
— tak, miałem dużo zaległości. Jestem padnięty, chyba pójdę się położyć
— uważaj, w twoim pokoju jest ten chłopak, jak on miał... — zastanowiła się chwilę — Jack. Nie słyszałam żeby coś robił więc pewnie śpi.
— okej... I tak muszę z nim pogadać — poszedłem na schody a mama jeszcze na szybko rzuciła mi klucz do pokoju w którym chłopak przebywał.
Kiedy wszedłem do pokoju, nikogo tam nie było. Łóżko co prawda było wgniecione i okno otwarte ale- Okno! Musiał zwiać! Czemu nie pomyśleliśmy o tym że on potrafi latać!?!
Szybko zbiegłem na dół, zawołałem szczerbata który wylegiwał się w legowisku i powiadomiłem wszystkim matkę po czym wyleciałem na poszukiwania na grzbiecie smoka. W międzyczasie dołączyli do mnie też Mieczyk i Szpatka z Śledzikiem. Wytłumaczyłem na szybko sytuację przyjaciołom i tak zaczęły się poszukiwania tajemniczego i zimnego jak mróz chłopaka.
Po kilku godzinach przeczesywania we wszystkie strony wyspy wróciliśmy do domów. Była już noc, dokładnie około 23, więc nie budziłem matki i poszedłem spać. Ale pójść spać, a zasnąć to dwie różne rzeczy które łączy tylko leżenie na łóżku. Nie mogłem przestać myśleć o tajemniczym chłopaku i zastanawiać się gdzie teraz jest.
***
Witam witam. Wiem że mnie dawno nie było i naprawdę za to przepraszam. Po prostu z powodu poprzedniej zielonej szkoły moja klasa nie miała kiedy poprawić ocen i musieliśmy wszystko robić w tamtym tygodniu. Oprócz tego sprawy prywatne więc znowu weekend i jakoś tak wyszło. Może za kilka rozdziałów, albo i nawet w następnym zrobię mały maraton, ale to się jeszcze zobaczy.
Do napisania moje małe kurwikleszcze!!!
CZYTASZ
𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱
FanfictionCo by było, gdyby Czkawka nie kochał Astrid? Co by było, gdyby smoki nadal mieszkały na Berk pośród wikingów? Co by było, gdyby calutkie „Jak wytresować smoka 3" się nie wydarzyło? Czkawka musi lecieć na północ żeby sprawdzić tajemnicze mrozy. Ta...