Pov. Jack
Kiedy wszedłem przez okno do pokoju Jamie'ego zatkało mnie. W środku był nie tylko chłopczyk, ale też jego siostra oraz zając wielkanocny.
Chciałem wylecieć przez okno, tak jak wleciałem ale najwyraźniej oni również mnie zauważyli. Zając szybko złapał mnie za kaptur od bluzy w momencie kiedy akurat wyskakiwałem i skończyło się na tym że sobie zwisałem z okna.
— czego chcesz? Przyleciałem do niego — powiedziałem srogo i wszyscy skumali że chodzi mi oczywiście o chłopaka za zwierzęciem.
— to się przywitaj i porzegnaj bo teraz idziesz ze mną — powiedział królik wciągając mnie całego do pokoju i robiąc ten swój tunel. Wskoczył do niego ciągnąc mnie ze sobą. Jamie i Sophie chcieli wskoczyć za nami ale zając szybko zamknął portal.
Bez oporu zjeżdżałem jego tunelem aż w końcu wyskoczyliśmy w siedzibie Mikołaja. Wszystkie elfy na mnie spojrzały i zastygły w miejscu. Zaczęły między sobą szeptać aż w końcu jeden z nich poszedł w stronę sypialni Mikiego.
Zając czekając na resztę poszedł do centrum, gdzie planują wszystkie plany i ogólnie takie nudne rzeczy. Oczywiście musiał mnie zabrać ze sobą żebym nie uciekł. Po niecałych 20 sekundach do pomieszczenia wbiegł zdyszany grubas. Za nim wlecieli Piasek i wróżka.
Wszyscy spojrzeli na mnie jakby zaraz mieli mnie zabić samym wzrokiem.
— gdzieś ty był!?! — wykrzyczał Mikuś podchodząc do mnie i łapiąc mnie za kołnierz bluzy jakby miało mnie to przestraszyć
— gdzieś
— mów!
— czemu?
— martwiliśmy się — podeszła obok zębowa wróżka
— mhm, już w to wierzę.
— Jack- — próbowała jeszcze coś powiedzieć ale Mikołaj jej przerwał
— słuchaj to nawet nie chodzi to naszą kłótnie, przez ciebie nie było zimy rozumiesz? W grudniu zamiast lepić bałwana dzieciaki jeździły na plażę się kąpać.
— tego nie wiedziałem. — zaznaczyłem
— nie obchodzi mnie to! Mów natychmiast gdzie byłeś!
— nie. — powiedziałem stanowczo. Teraz ostatnie czego chciałem to poznać ich z przyjaciółmi z Berk.
— jak to nie!?! Gadaj! Teraz!
— słuchaj, nigdy ci nie powiem. A teraz, możesz mnie puścić? — mężczyzna tylko mruknął obrażony pod nosem i puścił mnie. Chciałem wyjść ale poczułem silne uderzenie z tyłu głowy i zemdlałem.
Nie wiem ile byłem nieprzytomny, ale kiedy się obudziłem byłem w sypialni gościnnej a na łóżku siedziała wróżka. Poruszyłem się żeby usiąść a... Kobieta? Stworzenie? No to coś od razu spojrzało na mnie i szybko przytuliło.
— przepraszam..! — powiedziała wtulając się we mnie. — posłuchaj, jesteś dla mnie ważny. Naprawdę się martwiłam. Porozmawiajmy jak przyjaciele a nie wrogowie błagam.. — poczułem jak płacze w moje ramię. Z doświadczenia wiem że jest delikatna i nie umie nawet kłamać a co dopiero wymuszać płacz czy jakieś inne emocje więc jej uwierzyłem
— dobrze. Jak tam się mają sprawy od wtedy?
— żartujesz sobie? Ja tu przechodziłam załamanie po twoim zniknięciu a ty po kilku miesiącach się pojawiasz i pierwsze o co pytasz to praca? Jack ja... Mi naprawdę na tobie zależy. — spojrzała na mnie zapłakana
— w sensie że...
— tak. Jack'u Frost'cie, kocham cię. I w porównaniu do mikołaja naprawdę tęskniłam i martwiłam się o ciebie, a codziennie wieczorem błagałam los żebyś wrócił do mnie żywy. — dziewczyna spoglądała na mnie z nadzieją. Chyba na to że odwzajemnie jej uczucia. I ja ją też kocham, ale...
***
Tak, jak ja kocham być Polsatem. Tak, można nienawidzić strażników, nie mam żadnych zastrzeżeń, ale wróżkę proszę oszczędzić. Anyways, mam nadzieję że rozdział się podobał i to w sumie tyle miałam do powiedzenia
Do napisania moje małe kurwikleszcze!!
CZYTASZ
𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱
FanfictionCo by było, gdyby Czkawka nie kochał Astrid? Co by było, gdyby smoki nadal mieszkały na Berk pośród wikingów? Co by było, gdyby calutkie „Jak wytresować smoka 3" się nie wydarzyło? Czkawka musi lecieć na północ żeby sprawdzić tajemnicze mrozy. Ta...