Pov. Jack
(Time skip: kilka miesięcy, Wielkanoc)
Szedłem właśnie do domu Czkawki żeby pomóc mu w przygotowaniach do obiadu. Kiedy wychodziłem, usłyszałem dziwną rozmowę więc się zatrzymałem. Wiem że nie powinno się podsłuchiwać ale kto chociaż raz tego nie robił, tak czy siak jestem przecież człowiekiem a ciekawość ludzka robi swoje.
— ...anie to normalne, nie masz się czym martwić. Nawet jeśli to jestem pewna że zrozumie — słyszałem głos matki wodza
— a co jak wróci do siebie? Nigdy więcej się nie zobaczymy — Czkawka przemówił płaczliwym głosem nie podobnym do jego
— miłość to miłość. Ta jak każda inna — nie rozumiałem za bardzo o co chodzi, w sensie, Czkawka się.... Zakochał... Oh... To boli...
Mimo że wiedziałem że nie mam żadnych szans to zawsze była nadzieja. Nadzieja na coś więcej. Wydawało mi się że on też chciałby czegoś więcej, ale najwyraźniej się przeliczyłem, on już kogoś ma. Świetnie. Po prostu wyśmienicie.
W tamtym momencie już nie chciałem słuchać więcej jego rozterek miłosnych. Mnie to krzywdziło. Wszedłem z bardzo małym entuzjazmem do domu wodza i jego matki zwracając na siebie uwagę ich obojgu.
— no witam witam. Jak przygotowania? — zapytałem ze sztucznym uśmiechem. Byłem już, że tak powiem przyzwyczajony do udawania.
— e-ehehe — Czkawka podskoczył lekko i zaśmiał się nerwowo — na razie jeszcze nic nie zrobiliśmy. S-słyszałeś może coś? — zapytał nadal nerwowo drapiąc się po karku
— nie, a powinienem? — już miałem mały pomysł, bo tak szczerze to nie jestem w stanie patrzeć na niego. Nie wiem dlaczego, jakoś tak, kiedy na niego patrze to mnie boli, jakbym znowu umierał.
— n-nie... No więc tak[...] — zaczął coś tłumaczyć, gdzie co i jak, ale miałem już lepsze zajęcie, myślenie.
Kiedy skończyłem pomagać ustawiać wszystkie rzeczy i asystować pani Hardrock w kuchni, wyszedłem na chwilę do Eret'a. W te kilka miesięcy naprawdę się zbliżyliśmy, jako przyjaciele oczywiście. Mogę śmiało stwierdzić że to on jest moim najlepszym przyjacielem a ja jego. Wie nawet że podoba mi się Czkawka, a o tym nie wie nikt, no oprócz niego ale właśnie do tego dążę.
Wszedłem do jego chatki i zacząłem go szukać. W końcu znalazłem go w sypialni robiącego jakieś ozdoby z drewna. Jako że był odwrócony do drzwi tyłem, i jakoś niespecjalnie zauważył moje przybycie postanowiłem się na nim zemścić za to że ostatnio 'coś' mówił przy Czkawce. Podszedłem do niego po cichu i przybliżyłem się do jego ucha.
— BU! — krzyknąłem mu jak najgłośniej. Chłopak szybko odskoczył ode mnie przestraszony, wypuszczając nóż którym rzeźbił drewno w powietrze. Przedmiot szybko spadł na dół trafiając prosto na moją stopę i wbijając się w nią. — AŁA!!!! — szybko odskoczyłem ale przebijające mi nogę narzędzie zatrzymało mnie od upadku sprawiając przy tym jeszcze więcej bulu. Buty już dawno przesiąknęły czerwoną cieczą, tak samo jak nogawki spodni.
— O BOGOWIE!! JACK!! — Eret szybko wyciągnął ostrze, co nie powiem bolało, i zdiął buta owijając mi nogę chyba prześcieradłem. — zaraz wracam, trzymaj się — wybiegł z pokoju żeby chwilę później wrócić z miską wody i kilkoma innymi rzeczami. — teraz może trochę zapiec — odkręcił buteleczkę i wylał mi na stopę.
— AGRRRR!!! — zwijałem się z bólu i krzyczałem. Chłopak najwyraźniej polał mi ranę alkoholem czy innym środkiem do odkażania bo momentalnie bardzo mnie wszystko zapiekło. No i wtedy zemdlałem
***
Jak to mówią, „never let them know your next move” (nigdy nie daj im poznać twojego następnego ruchu) i szczerze, kto by się spodziewał że przebije mu nogę? Wracając, mam nadzieję że taki mały time skip wam nie przeszkadza ale po prostu nie wiedziałam co dalej i potrzebowałam przeskoku(najpierw to wgl rok był więc no). Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał, jeśli tak to zachęcam do zostawienia gwiazdki. I tak btw, rozdziały teraz będą dodawane co 2-3 dni bo mam w zapasie już do końca.
Do napisania moje małe kurwikleszcze!!

CZYTASZ
𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱
FanfictionCo by było, gdyby Czkawka nie kochał Astrid? Co by było, gdyby smoki nadal mieszkały na Berk pośród wikingów? Co by było, gdyby calutkie „Jak wytresować smoka 3" się nie wydarzyło? Czkawka musi lecieć na północ żeby sprawdzić tajemnicze mrozy. Ta...