{30}

343 26 0
                                    

Pov. Jack

— co? — odezwał się zakłopotany

— kochasz ją i chcesz się mnie zapytać co masz zrobić tak? Zaskoczę cię, ale nie wiem. Tak właściwie, powinieneś już iść spać, późno jest — jak najszybciej wstałem i szybko wyszedłem żeby nie mógł zobaczyć moich łez.

Pobiegłem do pokoju i zacząłem płakać jak dziecko. Moje łzy zamieniały się w sople lodu, bo jeszcze nie minęło wystarczająca dużo czasu abym zamienił się w siebie sprzed 'śmierci'.

Usłyszałem pukanie do drzwi. Nic nie odpowiedziałem. Do pokoju wszedł nie kto inny niż Czkawka.

— Jack.. czemu płaczesz? — podszedł do mnie i chciał przytulić ale ja go odepchnąłem

— zostaw mnie... — chłopak znowu chciał podejść ale ja również wstałem i zacząłem cofać się do okna

— Jack, spokojnie. Porozmawiajmy — podchodził do mnie powoli i z wyciągniętą ręką

— zostaw mnie — powtórzyłem. W tym momencie Dotknąłem plecami okna, bez wąchania je otworzyłem — chcesz wiedzieć czemu płacze? Bo się zakochałem — chłopak się zatrzymał — nie zgadniesz w kim, w tobie idioto. — wiedziałem że ma teraz mętlik w głowie — wiem że nie powinienem, a jednak. Więc daj mi odejść, nie zniosę dłużej przy tobie być..

Chciałem wyskoczyć ale Czkawka złapał mnie za rękę uniemożliwiając to. Spojrzałem na niego pytająco.

— posłuchaj, ja też się zakochałem w pewnej osobie. Ma piękne czekoladowe włosy, cudownie miękkie — powoli przyciągał mnie do siebie odciągając od okna

— czyli to nie Astrid?

— daj mi dokończyć. Ma też brązowe oczy w które mógłbym patrzeć wiecznie, są naprawdę cudowne. Ta osoba jest nietypowa, ale za to ją kocham. Ma szalone pomysły po których to ja zawsze muszę sprzątać, ale szczerze, nie przeszkadza mi to. Zawsze chce wszystko robić sama i nie przyjmie pomocy jeśli wie że poradzi sobie sama, a co więcej nie pamiętam żeby komuś przyznawała rację. Ale taką właśnie ją kocham.

— przestań! Po co w ogóle mi to mówisz?! Nawet nie wiesz jak to boli.. — chłopak przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.

— mógłbym słuchać godzinami jej pięknego głosu, albo przytulać co wieczór, latać z nią na smokach tam gdzie nie zapraszałem jeszcze nikogo i popisywać się ile się da chociaż wiem że by się śmiała. — znowu zacząłem płakać a chłopak mnie przytulił, jednak nadal mogłem widzieć jego twarz, chociaż i tak jej nie wiedziałem przez przymrużone oczy i łzy

— nienawidzę cię. — wysyczałem w jego stronę i spojrzałem zapłakany w jego oczy w których zobaczyłem tylko spokój

— łamiesz me serce.. Powiedzieć ci mój sekret? — czekał chwilę aż się odezwę  ale gdy tego nie zrobiłem i tak się odezwał — osoba która skradła mi serce, to ty..

Przez chwilę nie docierały do mnie jego słowa ale kiedy uświadomiłem sobie co powiedział, łzy momentalnie przestały mi lecieć a ja spojrzałem zaskoczony na niego. Próbowałem coś powiedzieć ale byłem chyba w zbyt wielkim szoku żeby powiedzieć nawet ciche 'ale'.

Chłopak tylko przytulił mnie jeszcze bardziej, i już niestety nie mogłem patrzeć na jego piękną twarz bo ta znajdowała się na moim ramieniu.

Z tego transu wyrwało mnie bicie zegara a znak, że właśnie wybiła północ a chłopak się na ten dziwięk zaśmiał jakby to coś znaczyło. Wtedy ja również oddałem przytulasa.

— kocham cię — powiedział

***

KONIEC
W KOŃCU
BOSHE
dobra bo się cieszę za bardzo, planuje jeszcze zrobić epilog który pojawi się najprawdopodobniej jutro więc nie zapominajcie jeszcze o tej książce.

Do napisania moje małe kurwikleszcze!!

𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz