{11}

445 27 3
                                    

Pov. Czkawka

Chłopak zniknął już dobre dwa dni temu, a my nadal go nie znaleźliśmy. W międzyczasie wysłałem również Sączysmarka oraz bliźniaków na północ, bo być może właśnie tam się znajduje. Już nawet nie chodzi o poprzedni temat zpowiany tajemnicą nie większą niż sam Jack.

Przecież są jeszcze smoki które pozostają w dalszym ciągu dzikie. Mogą go uszkodzić albo nawet zabić a ja nawet nie będę tego świadomy.

Kiedy miałem już wszystkiego dość, chciałem odpocząć od tych wszystkich ludzi czy ciągłego hałasu, udałem się do lasu, ponieważ tylko tam, i to w dodatku bardziej w głębi, można było po prostu posiedzieć i posłuchać śpiewu ptaków.

Poszedłem więc do miejsca które wydawało się dla mnie najlepszą opcją, czyli mini kanionu w którym zaprzyjaźniłem się ze Szczerbatkiem. Chodziłem tam nadal od czasu do czasu, przez co nadal pamiętałem drogę na pamięć.

Kiedy dotarłem do urwiska, ześlizgnąłem się ze skarpy i poszedłem posiedzieć nad jeziorem. Odpoczywałem wsłuchując się w szum drzew oraz śpiew ptaków długą chwilę, po czym zgłodniałem, przypominając sobie że nie jadłem od obiadu a jest coś około 20.

Wszedłem więc do wody po kostki i nie ruszałem się żeby ryby przyzwyczaiły się do obecności moich stóp i nie bały się pływać obok. Kiedy już swobodnie pływały sobie kilka centymetrów obok moich kończyć, wymyśliłem plan i zgodnie z nim rozwinąłem swoje 'skrzydła' i zgarnąłem jak najwięcej zwierząt na brzeg.

Większość wskoczyła z powrotem do wody ale zostało kilkanaście. Wziąłem je wszystkie w ręce, nawet nie zastanawiając się nad tym jak mi się to udało wsiąść na raz, ale szczerze nie chciało mi się po to już wracać.

Zaniosłem jedzenie do groty, bo znając życie to się tu prześpię. Zdziwiło mnie że w środku jaskini była wypalona trawa oraz dużą warstwa liści na kamieniach obok. Wyglądało to trochę jakby ktoś tu mieszkał...

Odłożyłem ryby na liście i będąc bardzo zaniepokojonym stanem jaskini zacząłem przyglądać się wypalonemu ognisku.

Ostatni raz byłem tutaj około dwa-trzy tygodnie temu, więc ktoś musiał tu być w tym okresie. W dodatku pył z ogniska jeszcze nie zdarzył się rozwiać więc było palone stosunkowo niedawno. Pod wierzchnią warstwą liści były starsze, które już zaczęły usychać jednak jeszcze tego nie zrobiły.

W tym właśnie momencie ktoś wszedł do jaskini. Jako że sprawdzałem właśnie co jest w jej dalszej części, gdzie było bardzo ciemno, chłopak mnie nie zauważył. Rozpoznałem w nim zaniepokojoną magiczne znalezionymi tutaj rybami twarz Jack'a.

Od razu pomyślałem żeby go złapać zanim znowu ucieknie. Nie myśląc zbyt wiele szybko rzuciłem się na niego obijając nas obydwu o ściany groty niejednokrotnie. Szarpaliśmy się chwilę do póki po kolejnym zderzeniu ze ścianą, mięty moim przez silne uderzenie chłopaka, usłyszeliśmy jakiś trzask. Nie przejmując się tym, biliśmy się dalej, do póki z wielkim hukiem nie zabrakło nam światła.

Przestaliśmy się szarpać i oboje spojrzeliśmy w stronę, w której jeszcze kilka sekund temu było wyjście. Było, bo już nie ma. Widocznie przez to że waliliśmy zbyt mocno i zbyt dużo razy, skała która była centralnie nad jaskinią popędziłam w stronę kanionu i uniemożliwiła nam obydwu wyjście stąd.

Momentalnie puściłem go, a on mnie i pobiegliśmy do skały która zasłoniła wyjście. Kiedy tak badałem czy może jest jakaś mała szczelina, moje oczy zdąrzyły się już przyzwyczaić do ciemności.

— widzisz co zrobiłeś!?! Teraz oboje się stąd nie wydostaniemy idioto! — krzyczał na mnie chłopak

— uspokój się, krzykiem nic nie osiągniesz —powiedziałem podirytowany — Uwierz mi że też nie jestem zadowolony z naszej sytuacji.

— jak możesz być teraz spokojny!?! — rzucił się na mnie ponownie. Jako że był to niespodziewany atak, akcentem zaskoczenia powalił mnie na ziemię. Bił mnie swoimi zimnymi rękami, aż w końcu Jana się ocknąłem i nadziałem go na jednego palca w miejscu pępka(działa na większość Z) tym samym mając chwilę przewagi i obracając nas tak że teraz to ja byłem na górze.

***

Maraton 1\4

Zaczynam maraton jako wynagrodzenie tego że była trochę dłuższa przerwa w tej książce. Rozdziały będą się pojawiały codziennie gdzieś południu. To tyle co chciałam powiedzieć


Do napisania moje małe kurwikleszcze!!

𝕴𝖈𝖊 𝕯𝖗𝖆𝖌𝖔𝖓 | 🅱🆇🅱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz