VI

278 15 13
                                    

Pov: George

Gdy lekcje się skończyły postanowiłem pójść pod sale, w której ma lekcje Sam i tam na nią poczekać. Czekałem 10 minut i stwierdziłem, że nie chce mi się dłużej stać więc pójdę do biblioteki. Kiedy chciałem już odchodzić zatrzymał mnie czyiś głos.

- "A ty dokąd?" - zapytała jakaś dziewczyna. To była Sam, a mi kamień spadł z serca

- "Boże Sam nie strasz mnie" - odpowiedziałem

- "Bahaha dobra już dobra, teraz chodź już"

W trakcie drogi blondynka zapytała mnie o Jack'a

- "A właśnie, myślałeś trochę o Jack'u?"

- "Nie, a ty?"

- "Ja tak, na tych luźniejszych lekcjach starałam się coś wykminić"

- "I co, wymyśliłaś coś?"

- "Niby tak niby nie. Pierwsza opcja jest taka, że poproszę Clay'a i Nick'a żeby nam pomogli go złapać i się dowiedzieć o co mu chodzi"

- "To chyba nie jest dobry pomysł, lepiej ich w to nie pakować bo zrobią się jeszcze większe problemy"

- "Hmm no nie wiem, w każdym razie, drugą opcją jest to aby po prostu zgłosić to na policje ale poprosić ich, aby wykonywali swoją robotę dyskretnie"

- "A jest trzecia?" - dopytywałem, bo jak na razie nie przekonywały mnie te dwa

- "Jest ale to tak jakby połączenie tych dwóch" - odparła

- "Oj to może lepiej nie.."

- "Ale wysłuchaj " - nalegała

- "No okej"

- "A więc, będziemy go prowokować i gdy zacznie się zbliżać z tą swoją bandą to Dream, Sapnap i policja wyskoczą z kryjówki i zaczną ich aresztować, czy coś heh"

- "Ehh sam nie wiem" - westchnąłem po chwili dodając uśmiechając się pod nosem " Ten ostatni to taki jak z filmu powiem ci"

- "Hahah dzięki" - zaśmiała się

Reszta drogi minęła nam tak jak zwykle. Gadaliśmy tak naprawdę o wszystkim i o niczym w jednym.
Gdy wszedłem do domu od razu poczułem piękny zapach jakiegoś dania, a dokładnie Spaghetti.

- „Mmm czyżbym czuł Spaghetti?" - zapytałem mimo, że znałem odpowiedz na pytanie

- „Dokładnie, siadaj. Akurat miałam po ciebie dzwonić. Jak w szkole?" - odpowiedziała nakładając porcje na talerze

- „Umm, szczerze mówiąc, tak jak zwykle"

- „Rozumiem, a dopytałeś Sam gdzie organizuje imprezę urodzinową?" - zapytała

- "Ah no tak, u niej w domu, a dokładny adres miała mi wysłać w wiadomości"

- "W porządku"

-"Umm, mamo?" - zacząłem niepewnie

-"Hm? O co chodzi?"

-"Nie bardzo chce o nim wspominać, ale gdzie jest ojciec? Nie pojawił się w domu już od kilku dni.."

-"Oh.. Szczerze? Nie obchodzi mnie gdzie jest i co się aktualnie z nim dzieje. Niedługo się wybieram do urzędu aby wziąć z nim rozwód. Już nie chce mieć nic z nim wspólnego"

- "A okej" - odpowiedziałem spuszczając wzrok na jedzenie

***

Leżałem w łóżku i rozmyślałem. Po jakimś czasie moje myśli przeszły na temat urodzin Sam, które są już jutro. Musze rano wstać żeby pójść do galerii kupić jakieś ubrania i oczywiście prezent, na który do tej pory nie mam pomysłu. Stwierdziłem, że poszukam w Internecie jakiś pomysłów. Z tą myślą i słuchawkami w uszach zasnąłem.

You're my medicine..~||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz