XXVII

167 13 11
                                    

Pov: George

Cały dzień, który zacząłem od informacji, że się pocałowałem z Clay'em, przesiedziałem w domu. Nie chciałem nigdzie wychodzić, głównie przez ból głowy.

Poszedłem spać około godziny 4, ponieważ czytałem książki, które znalazłem na półce. Sam nawet nie wiedziałem, że takie posiadam

Nastepnego dnia wstałem o 13. Nie byłem jakoś szczególnie wyspany. Mimo że dla niektórych dziewięć godzin snu to bardzo dużo, dla mnie one nie zawsze wystarczają

Poszedłem do salonu, gdzie na szczęście zastałem mamę, która oglądała telewizje

- „Cześć"

- „Dzień dobry George"

- „Mamo, bo w naszej szkole był ten pożar i w ogóle...  Jutro poniedziałek i.. Czy to oznacza, że bede musiał gdzieś indziej chodzic?" - zapytałem

- „Oh, nie. Dyrekcja zadecydowała, że nie ma takiej potrzeby. Odbudowywanie szkoły już trwa, a wy w tym czasie macie wolne" - odpowiedziała usmiechajac sie

- „O kurde, to świetnie!" - ucieszyłem się, kiedy nagle usłyszałem dzwonek z mojego pokoju.

Szybkim krokiem poszedłem odebrać telefon i na wyswietlaczu ukazał się Karl

- „Co tam Karl?" - odebrałem

- „George, no w końcu! Ile można do ciebie dzwonić??"

- „Wybacz, ale dopiero co wstałem"

- „No niech ci będzie, ale słuchaj. Wymyśliliśmy z chłopakami, że we czwórkę pójdziemy dzisiaj do jakiejś knajpy. Idziesz z nami?" - zapytał

- „Jasne, gdzie mam podejść i o której godzinie?"

- „O 16:30 pod pub o nazwie „Let's eat!". Dokładny adres wysle ci na wiadomości, do zobaczenia!" - powiedział, po czym zakończył połączenie

No dobra, mam jeszcze ponad trzy godziny.. Co tu robić?

Po chwili namysłu, postanowiłem że ogarnę trochę swój pokój, bo nie wygląda on za dobrze. Szczególnie po wczoraj..

***

Godzina 16. Ubrany w czarno-szarawą bluzę, zakładaną przez głowę i podobnego koloru spodnie, podchodzące pod te z rodzaju cargo, właśnie opuszczałem dom

Po drodze do wyjścia, zawiadomiłem mame o tym, że wychodzę.

Droga zajęła mi niecałe 25 minut. Praktycznie punktualnie przyszedłem i jak sie okazało, pierwszy. Nie stojąc jak słup przed budynkiem, wszedłem do środka lokalu i zająłem miejsce

Napisałem chłopakom, że już siedzę przy stoliku żeby w razie czego nie czekali na mnie na zewnątrz.

Gdy ich poinformowałem, przysunąłem się bliżej ściany i zacząłem przeglądać media

Po 7 minutach zjawił się Karl wraz z Nick'iem. Wstałem i się przywitałem z nimi przytulasem, a następnie we trójkę usiedliśmy na miejsca. Chłopaki usiedli naprzeciwko, więc miejsce obok mnie powinien zająć blondyn

- „To co zamawiamy? Pizze raczej, co nie?" - zapytał Sapnap

- „Mi pasuje"

- „A nie czekamy na Clay'a? W sensie, nie mam nic przeciwko, ale to trochę nie miłe" - powiedziałem

- „Clay'a? Przecież jego nie będzie"

You're my medicine..~||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz