XXIX

156 11 18
                                    

Pov: George

Po tym pięknym wydarzeniu, Clay mnie odwiózł do domu. Pożegnaliśmy się buziakiem, a następnie poszedłem do mieszkania i chłopak odjechał. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Byłem tak szczęśliwy, że żadne słowa nie były w stanie tego opisać

- "A co ty taki zadowolony?" - zapytała mama po tym, jak przyszedłem do salonu

- "Mam powód" - odpowiedziałem chichocząc, jednocześnie siadając obok kobiety

- "No to pochwal się. Co się stało?"

- "Jestem w związku!!" - wykrzyczałem energicznie podskakując

- "O matko! Gratulacje synku, a co to za szczęściara? I kiedy ją zaprosisz, żebym mogła się z nią poznać?"

- "Właściwie to.. To nie jest dziewczyna"

- "Oh" - zaczęła, a ja wstrzymałem oddech. Zawsze uważałem, że mama jest bardzo tolerancyjna i nie będzie jej przeszkadzać moja orientacja. "W takim razie, kiedy mogę go poznać?" - zapytała poprawiając uśmiech

- "A co jeżeli ci powiem, że się już znacie, a mało tego, nawet był u nas w domu!"

- "Czy to.."

- "CLAY!!"

- "O boże! Tak się cieszę!"

- "Ja też" - zaśmiałem się

- "No to ja też ci się czymś pochwalę"

- "Słucham" - odpowiedziałem

- "Dostałam pracę!!"

- "Poważnie!? No to świetnie!"

Następnego dnia wstałem o 10:21, co jak na mnie, jest w miarę wcześnie. Zjadłem śniadanie i zobaczyłem, że na stoliku w salonie leży karteczka. Podniosłem ją i zacząłem czytać

Dzień dobry George! 

Jak widzisz, nie ma mnie w domu i jak już wiesz, dostałam prace, w której się aktualnie znajduję. Wrócę do domu około 16, najpóźniej 17. Proszę, zrób zakupy. Na drugiej stronie masz pieniądze i listę, żebyś nie musiał się zastanawiać co jest, a czego nie. Buziaki!

mama

Cóż, przynajmniej mam coś do roboty i nie zmarnuje całego dnia

Pomaszerowałem do pokoju się ogarnąć, po czym wróciłem do salonu i zgarnąłem liste wraz z pieniędzmi. Szybkim krokiem poszedłem ubrać buty, po czym opuściłem dom, wcześniej zamykając go na klucz

Założyłem słuchawki na uszy i puściłem jakąś playliste. Spacerowałem powoli, bo przecież nigdzie mi się nie spieszyło. Po 30 minutach dotarłem do sklepu. Wziąłem wózek, z którym następnie wszedłem do środka.

Chodziłem po alejkach, zbierając rzeczy z listy. Po kolejnych trzydziestu minutach, w końcu ustawiłem się do kolejki. Zapłaciłem i wyszedłem ze sklepu

Wróciłem do domu, odstawiając siatki z zakupami do kuchni, wkrótce potem je rozpakowując. Położyłem się na kanapie z paczką czipsów i napisałem do Clay'a

Clay<3

hejka, o której dzisiaj kończysz?
odczytano 13;24

Nie czekałem długo, bo po minucie mi odpisał

No hej, kończę o 15:20. Coś chciałeś?

You're my medicine..~||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz