Pov: George
Obudziłem się z wielkim bólem głowy. Ból był tak silny, że nie pozwolił mi na kontynuowanie spania. Zirytowany, powoli wstałem i poszedłem do kuchni po tabletki
Kiedy przyszedłem do pomieszczenia, słyszałem moją mamę, która z kimś rozmawiała. Nie mialem siły podnosić wzroku, dlatego też tego nie zrobilem i nie zobaczyłem z kim rozmawia
Wyciągnąłem z szafki lek oraz napełniłem szklanke wodą, po czym zacząłem pić zawartość. Z poczatku pomyślałem, że do mamy przyszła jej koleżanka, ale kiedy usłyszałem głos Clay'a, zesłupiałem.
Zachłysnąłem się wodą i aż Clay się poderwał z krzesła. Zanim zdąrzył podejść zapewniłem go, że już wszystko okej.
- „Co ty tu robisz Clay? I to w dodatku w moich ciuchach..?"
- „No właśnie.. Chodź, może pogadamy u ciebie?" - zaproponował
- „No okej" - odpowiedziałem kierując się do mojej sypialni
- „Miło było z Panią rozmawiać" - powiedział do mojej mamy i się uśmiechnął, po czym przyszedł za mną do pokoju
- „No to słucham" - zacząłem siadając na łóżko
- „Nie nie nie, to ja słucham" - odpowiedział blondyn
- „Ale o co ci chodzi?"
- „No o to, czemu miałem zostać u ciebie"
- „Ja nic takiego nie powiedziałem" - wypierałem się
- „A no tak, ty się przecież wczoraj tak upiłeś, że napewno tego nie pamiętasz.."
- „Co ty mówisz w ogóle.." - zakryłem sobie usta z niedowierzania. Ja się wczoraj upiłem?!
- „No to powiedz, jaką ostatnią sytuacje pamiętasz z imprezy"
- „Um.. Pamietam że po tańczeniu gadaliśmy z chłopakami na kanapie.. I później pustka.."
- „A tego, że mnie wręcz zmusiłeś do nocowania nie?" - podszedł bliżej
- „Że co..?"
- „Wiedziałem, że ten cosmopolitan ci zaszkodzi"
- „Ja go wypiłem?!"
- „Nie do końca, bo większość wylałeś do kosza"
- „Jezu.. Nic takiego nie pamietam"
- „George, jest coś, o czym musimy pogadać.." - zaczął poważnie
- „Czy ja coś odjebałem?"
- „Nie ale tak"
- „Boże.. Mów o co chodzi.."
- „Wczoraj, a w zasadzie dzisiaj, jak zostałem na noc, doszło do czegoś między nami.." - powiedział. Gdy to usłyszałem, aż wyrwało mnie na proste nogi
- „Czy my..." - zapytałem błagając się w myślach, żeby to o czym myślałem nie okazało prawdą
- „Wiem o czym myślisz i nie" - zapewnił, na co odetchnąłem z ulgą „Pocałowaliśmy się" - dokończył
- „Co? Ja i ty?"
- „Tak.. Od razu mówię, to ty zacząłeś mówiąc coś w stylu, że jebać to, i tak tego nie bede pamiętać"
- „Japierdole.."
Przypomniało mi się. Oczywiście nie wszystko, tylko ten moment kiedy Clay wszedł do mojego pokoju po tym, jak książki spadły z szafki obok łóżka. I ten pocałunek..
- „Chciałeś czegoś więcej, ale odmówiłem usprawiedliwiając się tym, że oboje jesteśmy po alkoholu i że nie chciałbym, żebyś późnej miał wyrzuty sumienia"
- „Matko jedyna, przepraszam.." - złapałem się za głowę siadając. Co ja najlepszego zrobiłem..? Poczułem jak jedna łza leci mi z oka
- „Hej, George spokojnie. To nie twoja wina" - uspokajał mnie blondyn
- „Oczywiście że moja.. Gdybym cię nie zaciągnął do domu i nie zapoczątkował tego głupiego pocałunku, nic by się nie stało"
- „Wcale nie mówię, że mi się nie podobał" - podniosłem wzrok na chłopaka „I ja też przepraszam.."
- „Nie masz za co. Też przecież byłeś pod wpływem.."
- „Tak ale.. Jakby to ładnie powiedzieć, zostawiłem coś po sobie na tobie"
- „M..." - zacząłem łapiąc się za szyję
- „Tak" - podrapał się po karku urywając kontakt wzrokowy Clay
Wziąłem duży wdech, a następnie wydech i powiedziałem „Miejmy nadzieję, że mama tego nie widziała.."
Chłopak uśmiechnął się do mnie pocieszająco, co odwzajemniłem.
- „Jeśli chcesz, możemy o tym zapomnieć" - powiedział bawiąc się palcami
- „Tak, to chyba będzie najrozsądniejsze wyjście"
Rozmawiałem z Clay'em jeszcze jakiś czas. Opowiedział mi wszystko to, co pamiętał z imprezy. Zaczynając od tańców, moich drinków i zgonowania, a kończąc na powrocie dzięki Will'owi
- „A i musisz się przygotować na to, że chlopaki cię bedą prześladować tym, że usnąłeś w klubie i po pijacku zaprosiłeś mnie do siebie"
- „No nie... Już nigdy się nie tknę alkoholu w ich obecności.."
Blondyn się zaśmiał po czym poinformował, że musi już iść. Zostawił przecież samochód pod klubem, a musi tam pójść by go zabrać.
Zaproponowałem podwózkę, ale odmówił. Powiedział, że przyda mu się spacer bo i tak musi sobie parę spraw przemyśleć
- „Papa George, do zobaczenia" - pożegnał się wychodzący na zewnątrz Clay
- „Do zobaczenia.."
————
665 słówDzisiaj troszke mniej słow ale nie bijcie. Wiem ze sie spoznilam z rozdzialem bo powinien byc wztawiony wczoraj, lecz musialam sie uczyc na sprawdzian i tak jakos wyszlo no..
Postaram sie to wam jakos wynagordzic.. Jeszcze nie wiem jak ale sproboje
Widzimy się niedlugooo
⭐️⭐️??
CZYTASZ
You're my medicine..~||ZAWIESZONE||
Teen FictionMówią, że medycyna ratuje życie. Te wszystkie respiratory, szczepionki i leki.. Czy i tak będzie w tym przypadku? A może nie chodzi medycynę samą w sobie? A może tak naprawdę chodzi o coś innego? Kogoś innego... ---- #16 dreamnotfound - 19.08.2022 #...