Pov: George
- „Oto twój, napewno długo wyczekiwany, wypis" - powiedział lekarz podając mi papiery
- „Dziękuje. Czy to oznacza że mogę już w tym momencie wyjść?"
- „Tak. Mam nadzieje, że do niezobaczenia" - odparł z o dziwo uśmiechem, co odwzajemniłem
Kiedy byłem dosłownie o krok od drzwi, przypomnialem sobie o Clay'u. Zawróciłem więc spowrotem i pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to to, że może być w tym pomieszczeniu gdzie rozmawiałem z Karl'em i Nick'iem.
Nie tracąc dłużej czasu poszedłem tam, gdzie miałem pójść. Na szczęście blondyn się tam znajdował, co mnie ucieszyło, bo nie miałbym zamiaru go latać i szukać po calym szpitalu, a ten plan, który przygotował na dzisiejszy wieczór mnie bardzo ciekawi
Clay siedział tyłem do mnie, co wykorzystałem i podszedłem bezszelestnie bliżej niego. Czemu bezszelestnie? Sam nie wiem. Może chciałem zobaczyć jak zareaguje
- „Nie miałeś mi przypadkiem czegoś powiedzieć?" - zapytałem tym samym głosem co on wczoraj
Zauważyłem, że się spiął, co wywołało na mojej twarzy uśmiech
Chłopak się odwrócił i popatrzył na mnie z lekko wytrzeszczonymi oczami. Chyba się nie spodziewał, że też takie rzeczy potrafie
Po chwili się usmiechnął i powiedział „Tak, racja. Wyjdźmy na korytarz"
Tak jak powiedział, tak uczyniliśmy. Wyszliśmy z pomieszczenia i pomaszerowaliśmy pare kroków dalej. Ustawiliśmy się tak, że to ja stałem przy ścianie, a Clay naprzeciwko mnie, co było średnio dobrym pomysłem..
- „To jak? Jakie masz plany na ten wieczór?"
- „Pomyślałem, że skoro już świetnie sobie radzisz z chodzeniem, bez najmniejszych problemów i wychodzisz ze szpitala, moglibyśmy wyjść do pobliskiego klubu" - zaproponował
- „Mam rozumieć, że idziemy świętować moje wyjście ze szpitala?" - zapytałem
- „Można tak to nazwać"
- „Z każdym pacjentem tak robisz?"
- „Nie, jesteś pierwszym" - uśmiechnął się flirciarsko
- „W porządku. Idziemy sami czy zapraszasz i Nick'a?"
- „Idzie z nami i Nick i Karl ale zawsze mogę ich odwołać" - oparł się ręką o ściane przy mojej głowie, przybliżył się i zniżył ton głosu.
Poczułem, że się rumienie więc wyślizgnąłem się „spod" Clay'a i stanąłem obok, tym razem dalej od ściany
- „Niech pójdą. Może kiedyś pójdziemy tylko we dwoje"
- „George, zadziwiasz mnie ostatnio. Pozytywnie rzecz jasna" - powiedział zaskoczony blondyn
- „Cóż, nic dziwnego. Nie poznałeś jeszcze mojego prawdziwego ja"
- „W takim razie, nie mogę się doczekać kiedy je poznam"
- „Dobra, dość flirtowania, na którą mam być gotowy i gdzie jest ten klub?"
- „Gotów bądz na 17. Podjadą pod twój dom"
- „A znasz adres chociaż?" - zapytałem
- „Nie, ale chętnie go poznam" - ponownie zmniejszył odległość pomiędzy nami
- „W porządku. Mam ci powiedzieć czy gdzieś napisać, bo coś mi się wydaje że zapomnisz"
- „Jakbyś powiedział, nic by się nie stało, ale numerem telefonu nie pogardzę" - uśmiechnął się i wyciągnął telefon
CZYTASZ
You're my medicine..~||ZAWIESZONE||
Teen FictionMówią, że medycyna ratuje życie. Te wszystkie respiratory, szczepionki i leki.. Czy i tak będzie w tym przypadku? A może nie chodzi medycynę samą w sobie? A może tak naprawdę chodzi o coś innego? Kogoś innego... ---- #16 dreamnotfound - 19.08.2022 #...