Patrzyłem w niedowierzaniu na zamykające się drzwi. Czy ten dzieciak miał właśnie atak paniki? Ile on miał lat? Piętnaście? Co on tutaj w ogóle robił? Nic już z tego nie rozumiałem. Spojrzałem zdezorientowany na Pepper.
– Wyjaśnij – powiedziałem, patrząc na nią badawczo.
– To był Peter, twój... – zawahała się – stażysta. – Uniosłem brwi. Stażysta? Od kiedy ja mam stażystów?
– Skoro jest tylko moim stażystą, to co tutaj robił? – zapytałem ze zdziwieniem.
– Tony... – westchnęła. – Naprawdę ostatnie zdarzenie, jakie pamiętasz to prezentacja Jerycha? – zapytała, ignorując moje pytanie.
– Nie odpowiada się pytaniem na pytanie – burknąłem naburmuszony.
– Tony, to jest poważna sprawa! – krzyknęła, wyprowadzona z równowagi.
– W porządku. Już nie krzycz – uniosłem dłonie w geście poddania. – Powiedz mi lepiej, jak wiele zapomniałem? – spytałem. Spojrzała na mnie z zaskoczeniem. – Nie patrz tak na mnie. Nie jestem głupi. Obcy chłopak w mojej sali ewidentnie martwi się moim stanem zdrowia, w klatce piersiowej mam urządzenie, którego projektowania nie pamiętam, a my... – zawahałem się – coś jest na rzeczy, a to na pewno bym zapamiętał. Tylko głupi nie domyśliłby się, co się dzieje.
– Prawie dziesięć lat – odpowiedziała, patrząc na mnie, jakby nie wiedziała czego się po mnie spodziewać. Spojrzałem na nią w szoku, otwierając usta ze zdziwienia. Nie miałem pojęcia jak na to zareagować. Spodziewałem się paru miesięcy, może roku, ale dziesięć lat?
– Żartujesz? – zapytałem słabo, na co ona pokręciła głową. – Czy on jest moim...?
– Nie – odpowiedziała, a ja odetchnąłem z ulgą. – Ale jesteście ze sobą blisko.
– Tony, muszę zabrać cię na parę dodatkowych badań – powiedział mężczyzna, wchodzący do pokoju. Spojrzałem niepewnie na Pepper, a ona pokiwała głową. Nie wiedziałem teraz, komu mogę ufać. Nie pamiętałem nawet, kto to jest.
– Jakie badania? – zapytałem.
– Musimy ci zrobić rezonans głowy, spróbujemy ustalić, czy uszkodzenia są trwałe, czy nie. Poza tym chciałem, żebyś spotkał się z naukowcem z SI, który bada amnezje. Podobno ma naprawdę obiecujące wyniki ze swoim lekiem. Potem możemy...
– Kim ty właściwie do cholery jesteś? – przerwałem mu nerwowo, próbując zebrać myśli. Mężczyzna spojrzał na mnie i zamrugał ze zdziwienia. Wyglądał, jakby odjęło mu mowę.
– To jest Bruce. Bruce Banner – odpowiedziała za niego Pepper. Spojrzał na nią wyraźnie zdezorientowany.
– Bruce Banner? Doktor Bruce Banner? – zapytałem zdziwiony. – Przecież ty nie jesteś takim doktorem!
– Wiem! Zawsze ci to powtarzam! – odpowiedział z irytacją. Spojrzałem na niego w szoku. Co do cholery robił Bruce Banner w mojej wieży, na dodatek zachowujący się tak, jakby mnie doskonale znał?
– Jak to mi to powtarzasz? Przecież nigdy nawet nie rozmawialiśmy – odpowiedziałem natychmiast, a po chwili na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia.
– Boże, jaki ja jestem głupi. Przecież to oczywiste, że mnie nie pamiętasz – pokręcił lekko głową, mamrocząc pod nosem. – Mieszkam tutaj od dłuższego czasu, można powiedzieć, że jesteśmy... Przyjaciółmi? – dokończył niezbyt pewnym tonem. Spojrzałem na niego podejrzliwie. Dlaczego wszyscy zachowywali się tak dziwnie? Nic z tego nie rozumiałem. Dlaczego cały czas miałem wrażenie, że coś przede mną ukrywają?
CZYTASZ
Oblivio | Irondad |
FanficWszystko wydaje się układać idealnie, do czasu kiedy Tony dowiaduje się, że ktoś włamał się do bazy SHIELD. Musi działać szybko, bo znajdują się tam nie tylko tajne akta, ale tez informacja o tym, że chłopak którego traktuje jak syna, jest Spider-Ma...