🕶 3 ⎊ Dziesięć lat

812 61 131
                                    

Patrzyłem w niedowierzaniu na zamykające się drzwi. Czy ten dzieciak miał właśnie atak paniki? Ile on miał lat? Piętnaście? Co on tutaj w ogóle robił? Nic już z tego nie rozumiałem. Spojrzałem zdezorientowany na Pepper.

– Wyjaśnij – powiedziałem, patrząc na nią badawczo.

– To był Peter, twój... – zawahała się – stażysta. – Uniosłem brwi. Stażysta? Od kiedy ja mam stażystów?

– Skoro jest tylko moim stażystą, to co tutaj robił? – zapytałem ze zdziwieniem.

– Tony... – westchnęła. – Naprawdę ostatnie zdarzenie, jakie pamiętasz to prezentacja Jerycha? – zapytała, ignorując moje pytanie.

– Nie odpowiada się pytaniem na pytanie – burknąłem naburmuszony.

– Tony, to jest poważna sprawa! – krzyknęła, wyprowadzona z równowagi.

– W porządku. Już nie krzycz – uniosłem dłonie w geście poddania. – Powiedz mi lepiej, jak wiele zapomniałem? – spytałem. Spojrzała na mnie z zaskoczeniem. – Nie patrz tak na mnie. Nie jestem głupi. Obcy chłopak w mojej sali ewidentnie martwi się moim stanem zdrowia, w klatce piersiowej mam urządzenie, którego projektowania nie pamiętam, a my... – zawahałem się – coś jest na rzeczy, a to na pewno bym zapamiętał. Tylko głupi nie domyśliłby się, co się dzieje.

– Prawie dziesięć lat – odpowiedziała, patrząc na mnie, jakby nie wiedziała czego się po mnie spodziewać. Spojrzałem na nią w szoku, otwierając usta ze zdziwienia. Nie miałem pojęcia jak na to zareagować. Spodziewałem się paru miesięcy, może roku, ale dziesięć lat?

– Żartujesz? – zapytałem słabo, na co ona pokręciła głową. – Czy on jest moim...?

– Nie – odpowiedziała, a ja odetchnąłem z ulgą. – Ale jesteście ze sobą blisko.

– Tony, muszę zabrać cię na parę dodatkowych badań – powiedział mężczyzna, wchodzący do pokoju. Spojrzałem niepewnie na Pepper, a ona pokiwała głową. Nie wiedziałem teraz, komu mogę ufać. Nie pamiętałem nawet, kto to jest.

– Jakie badania? – zapytałem.

– Musimy ci zrobić rezonans głowy, spróbujemy ustalić, czy uszkodzenia są trwałe, czy nie. Poza tym chciałem, żebyś spotkał się z naukowcem z SI, który bada amnezje. Podobno ma naprawdę obiecujące wyniki ze swoim lekiem. Potem możemy...

– Kim ty właściwie do cholery jesteś? – przerwałem mu nerwowo, próbując zebrać myśli. Mężczyzna spojrzał na mnie i zamrugał ze zdziwienia. Wyglądał, jakby odjęło mu mowę.

– To jest Bruce. Bruce Banner – odpowiedziała za niego Pepper. Spojrzał na nią wyraźnie zdezorientowany.

– Bruce Banner? Doktor Bruce Banner? – zapytałem zdziwiony. – Przecież ty nie jesteś takim doktorem!

– Wiem! Zawsze ci to powtarzam! – odpowiedział z irytacją. Spojrzałem na niego w szoku. Co do cholery robił Bruce Banner w mojej wieży, na dodatek zachowujący się tak, jakby mnie doskonale znał?

– Jak to mi to powtarzasz? Przecież nigdy nawet nie rozmawialiśmy – odpowiedziałem natychmiast, a po chwili na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia.

– Boże, jaki ja jestem głupi. Przecież to oczywiste, że mnie nie pamiętasz – pokręcił lekko głową, mamrocząc pod nosem. – Mieszkam tutaj od dłuższego czasu, można powiedzieć, że jesteśmy... Przyjaciółmi? – dokończył niezbyt pewnym tonem. Spojrzałem na niego podejrzliwie. Dlaczego wszyscy zachowywali się tak dziwnie? Nic z tego nie rozumiałem. Dlaczego cały czas miałem wrażenie, że coś przede mną ukrywają?

Oblivio | Irondad |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz