Witam :))
Miało być krócej, a wyszło jak zwykle. Zapraszam i miłego czytania :)
---
Wszedłem do windy i odetchnąłem głęboko, próbując się uspokoić. Wszystko było w porządku. To tylko kolejny dzień stażu. Skoro poprzedniego dnia udało mi się uniknąć spotkania z Pepper, to na pewno tego dnia będzie podobnie. Przecież miałem po swojej stronie Neda, który w razie czego mnie ostrzeże. Byłem bezpieczny. Próbowałem to sobie powtarzać przez całą drogę, chociaż sam tak naprawdę nie wiedziałem, czemu tak bardzo obawiam się ją spotkać. Kiedy się nad tym głębiej zastanowiłem, to chyba po prostu bałem się, że nie będzie chciała mnie już znać. Po tym, co jej wykrzyczałem, miała prawo się na mnie obrazić, przecież nie była moją matką. Unikanie jej było dla mnie o wiele łatwiejsze, bo to ja miałem kontrolę nad sytuacją i nie musiałem biernie czekać, co zrobi.
Drugą sprawą, która mnie męczyła, był Rhodney. Nie rozumiałem, co robił w wieży, skoro Pepper go wcześniej podejrzewała. Nagle przestała? To nie miało sensu. No, chyba że jakoś udowodnił swoją niewinność, ale szczerze w to wątpiłem. Próbowałem ubłagać Neda, żeby włamał się na serwery Stark Industries, ale nawet mój dar przekonywania nie pomógł. Chciałem tylko wiedzieć, czego tam wtedy szukał, ale Ned miał rację. Gdyby teraz starał się włamać, ktoś mógłby zacząć podejrzewać jego, a to tylko utrudniłoby całe śledztwo.
Zapukałem do drzwi warsztatu i wszedłem, nie czekając na zaproszenie. Tym razem zadbałem o to, żeby być odpowiednio wcześnie. Kiedy przechodziłem przez próg, skrzywiłem się lekko z bólu przez pisk, jaki wydały wciśnięte do moich uszu słuchawki. Miałem bardzo wrażliwy słuch i takie rzeczy bywały dla mnie bardzo bolesne.
– Dzień dobry panie Stark – powiedziałem uprzejmym tonem. Patrzył na mnie dziwnie z nieco zamyśloną miną, zupełnie jakby zastanawiał się, czy mnie wpuścić.
– Jak widzę, potrafisz się jednak nie spóźniać? – zapytał ironicznie i odwrócił się z powrotem do swojej pracy. – Na biurku masz papiery. Oczekuję idealnego projektu – dodał, nawet nie podnosząc na mnie wzroku.
Spojrzałem na niego zaskoczony, to było coś nowego. Od jego wypadku nigdy nie mówił mi na stażu co mam robić, tylko raczej ignorował moje istnienie i rzucał mi papiery na biurko bez słowa. Popatrzyłem na niego jeszcze raz, jakby upewniając się, że wyobraźnia nie płata mi figla, po czym przejrzałem papiery leżące na biurku. W jeszcze większy szok wpadłem, kiedy zobaczyłem, że to te same projekty, które dawał mi wcześniej. Czyli miałem je po prostu poprawić? O to mu chodziło? To było dziwne, bo wiedziałem, że pan Stark nie lubi, kiedy wytyka się mu błędy. Mogłem sobie pozwolić na to przed wypadkiem, kiedy mieliśmy lepsze relacje, ale teraz? To było dla mnie zupełnie niezrozumiałe, ale nie zamierzałem z nim dyskutować i tym samym narażać się jeszcze bardziej. Bądź co bądź była to o wiele przyjemniejsza praca niż bezużyteczne budowanie wszystkiego według instrukcji. Uśmiechnąłem się lekko i wziąłem się do pracy, wsłuchując się w odprężające mnie zawsze dźwięki AC/DC.
Od czasu do czasu czułem, jak pan Stark zerka na mnie, co było dość niepokojące, ale starałem się to ignorować i pracować dalej. Musiałem przyznać, że już dawno staż nie sprawił mi takiej frajdy. Uwielbiałem projektować i chociaż najbardziej lubiłem robić to z razem z panem Starkiem, to i tak robienie tego samemu było ciekawsze niż bezmyślna robota. Obawiałem się, że te czasy, kiedy pracowałem z nim ramię w ramię, już nigdy nie wrócą, ale nie chciałem dopuścić do siebie takiej możliwości. Musiałem tylko poczekać i wszystko będzie dobrze. Musi być.
Kiedy skończyłem, wyprostowałem się i zaniosłem projekt Starkowi, który zaczął go uważnie studiować. Mruknął coś parę razy pod nosem, zmarszczył brwi, jakby coś go zaskoczyło, ale dopiero po dłuższej chwili podniósł na mnie wzrok, przyglądając mi się uważnie.
CZYTASZ
Oblivio | Irondad |
FanficWszystko wydaje się układać idealnie, do czasu kiedy Tony dowiaduje się, że ktoś włamał się do bazy SHIELD. Musi działać szybko, bo znajdują się tam nie tylko tajne akta, ale tez informacja o tym, że chłopak którego traktuje jak syna, jest Spider-Ma...