Rozdział 6

411 15 3
                                    


Alex nie widziała słońca przez prawie milion lat .Nie było cyklu dzień -noc ,tylko ból i izolacja .Hydra trzymała ją w obrzydliwym uścisku i całkowicie straciła poczucie czasu .Żyła ,ale to nawet nie zakryło całej agonii, bólu ,siniaków i złamań ,które jej zadali .

Naukowcy nieustannie przeprowadzali na niej testy i odkąd podsłuchała ,procedura była prawie zakończona .Serum było gotowe i Silas chciał go na niej przetestować .Dostała zawrotów głowy na myśl o piekielnym płynie wprowadzanym do jej organizmu ,a jeszcze bardziej z powodu możliwych wad .

Poinformowano ją ,ze jest tylko 50 -50 szans .Albo przeżyje działanie serum i pomyślnie wzmocni swój system ,albo całkowicie ją zniszczy .Może wyleczyć jej astmę i sprawić ,ze będzie silna lub zawiedzie jej ciało ,z najgorszym skutkiem .

-Jeszcze kilka dni i możemy podać pierwszą dawkę -powiedział Silas ,przerywając jej zadumę .

-Co ?Pierwsza dawka?-powiedziała i poczuła szyderczy pod spodem ,tak jak bez wątpienia zamierzał .

-Surowica będzie podawane w trzech fazach -wyjaśnił Silas -W ten sposób będzie bardziej skuteczny .

Alex zmarszczyła nos z obrzydzeniem i wpatrywała się w niego tępo. Trzy dawki ?Czy zamierzał całkowicie ją rozczochrać ?Wątpiła ,by jej system zaakceptował serum .To było morderstwo .Chciał ją zabić ,tak jak zrobił to z jej matką .Zamknęła na kilka chwil oczy ,ukryła smutek ,potem je otworzyła i wypuściła ciężki oddech .Dusiła się ,a przebywanie blisko Silasa nie pomagało .

Rozejrzała się wokół ,na podłych lekarzy i nierozważne pielęgniarki i ukryła grymas .Medycy nie byli pomocni ,a Zimowego Żołnierza ,który zwykle stał obok niej ,nigdzie nie było widać .Zwykle był obecny na każdym badaniu lekarskim ,ale nie tego dnia .I choć dziwny ,był jedynym ,który przynajmniej udawał ,ze jest taktowny .

-Szukasz kogoś ?-zapytał Silas z gorzkim uśmiechem na twarzy.

-Mojej wolności -zaczęła Alex -Jednakże to niemożliwe .Czy nie mogę przynajmniej chodzić po kompleksie ?-kiedy nie odpowiedział ,dodała -Czy jestem taką groźbą ,ze ograniczasz każdy mój ruch?

On śmiał się -Groźba?

-W takim razie pozwól mi się pospacerować .To miejsce roi się od kamer i uzbrojonych agentów .Nie mogłam uciec ,nawet gdybym próbowała .

Silas zamruczał negatywnie ,ale wyraźnie się wahał -Nie. Możesz próbować czegoś zabawnego .

-A co to właściwie jest ?-odpowiedziała -Zwariowałam tutaj !Chcesz wstrzyknąć serum ,kiedy jestem w najgorszym stanie psychicznym ?-wydawało się ,ze jej słowa go poruszyły i ukryła uśmiech -Pozwól mi wrócić do mojego pokoju .

W końcu Silas dał jej zielone światło .Eskortowana przez pielęgniarkę ,Alex znalazła się drodze na krótki spacer .Liczyła kroki i badała każdy kąt i drzwi .Zapisała wszystko w pamięci ,ale zachowała pozbawiony emocji wyraz twarzy ,aby oszukać swoją firmę ,a także agentów ,którzy przypadkiem przeszli obok .

Była teraz przekonana ,ze trzymana jest w podziemiu .Nie miała pojęcia ,ile pięter znajduje się poniżej ,ale z pewnością było ich dużo .Budynek dusił się sam w sobie ,metalowe ściany lub grube pręty osłaniające prawie każde miejsce .To było przerażające .

W pewnym momencie pielęgniarka ,która ją eskortowała ,została poproszona o powrót na należną jej pozycję ,pozostawiając Alex kilka metrów od jej celi .Nie mając nastroju na izolację ,Alex zrobiła kilka odważnych kroków do przodu i odważyła się dalej .Jej serce podskoczyło ,gdy spotkała uzbrojonego strażnika ,najeżonego mięśniami i twarzą pełną blizn .Przeskanował ją od stóp do głów i uniósł się nad nią .

-Co ty tutaj robisz?

-Silas udzielił mi upoważnienia .Mogę się poruszać przez kilka minut -powiedziała tak dumnie ,jak tylko mogła i wstrzymała oddech ,ponieważ powiedziała połowę prawdy .Rzeczywiście pozwolono jej spacerować ,ale nie bez eskorty .

Z wahaniem agent chwycił radio ,nacisnął przycisk i powiedział -Tu Brock Rumlow .Córka Silasa spaceruje .

Alex z trudem przełknęła ślinę .Chciała ,żeby ziemia ją pochłonęła .Jeśli jej kłamstwo zostanie ujawnione ,Bóg wie ,co Silas jej zrobi .Wszystko stało się zamglone i puste ,dopóki nie usłyszała odpowiedzi z drugiej strony i ucieszyła się .

-Twierdzący .

Rumlow wsunął radio do bocznej kieszeni spodni i obejrzał ją -Wrócę za pięć minut ,żeby cię sprawdzić .Lepiej bądź w swoim pokoju .

Alex skinęła szybko głową i minęła go .Czuła na sobie jego oczy i to niepokojące spojrzenie ,które przyprawiało ją o ciarki .Nie lubiła go .W ogóle .Jego wibracje były okropne .Dopiero gdy oddaliła się od nich wystarczająco długo ,w końcu się odprężyła .

Alex liczyła minuty ,które spędzała ,ale nie rozpoznała swojego otoczenia ,skutecznie gubiąc się w labiryncie metalu .Wszystkie drzwi i korytarze wyglądały tak samo ,a ona była zmęczona .Jej ciało było słabe po tych wszystkich testach i ciągłym psychicznym znęcaniu się Hydry .Zgadując ,rozejrzała się i wybrała przypadkowe drzwi .

Najgorszy scenariusz? Zostanie zaciągnięta z powrotem do swojego pokoju .

Uzbrojona w odwagę przekręciła klamkę ,zaglądając do środka przez długie rzęsy .Jej oczy mimowolnie rozszerzyły się na ten widok ,skupiając się prosto na gołej skórze przed nią .Nazwij to szczęściem lub nieszczęściem ,ale wyglądało na to ,ze była w pokoju Zimowego Żołnierza ,wpatrując się w jego górną część ciała ,odsłoniętą w całej swej gracji .

Zupełnie nieświadom jej obecności ,krążył po pokoju plecami do niej .Był pochłonięty konkretną rozmową telefoniczną ,jedną ręką przyciskając urządzenie do ucha ,podczas gdy metalowa dłoń zaciskała się na nicości w powietrzu .Widać było ,ze był spięty ,być może z powodu cierpliwości .

Nie mogąc zaprzeczyć swojej ciekawości ,podeszła bliżej ,jej bose stopy dotknęły ziemi tak lekkiej jak piórko .Ostry ból uderzył ją w klatkę piersiową ,gdy zauważyła skórę wokół jego bionicznego ramienia .Część ,w której metal stykał się ze skórą jego ramienia ,była czerwona i spuchnięta .Wydawało się to takie bolesne .

Nie możemy postępować tak ,jak pierwotnie zasadziliśmy .Rzeczy się zmieniły .

Jego spieszny głos zakończył jej rozmyślania ,gdy wpatrywała się w niego uważnie .Z kim on rozmawiał ?Brzmiał zupełnie inaczej ,było coś w jego głosie ,,,ciepłym ,zdecydowanym i mocnym .Marszcząc brwi ,skupiła uszy i usłyszała czysty męski głos z drugiej strony jego telefonu .

Bucky to zbyt ryzykowne .

Alex znów się skrzywiła ,słysząc nową informacje ,imię ,które właśnie usłyszała ,krążyło w jej umyśle. Bucky? Nie miała czasu na dalsze przetwarzanie ,ponieważ Żołnierze odpowiedział ,jego słowa były ciche jak szept .Mimo to rozpoznała każdego z nich .

Wiem ,ze to ryzykowne i nie wiem ,jak mam to ukryć ,ale teraz .

Jego słowa zostały ucięte dokładnie w momencie ,gdy w końcu ją wyczuł .Odwrócił się do niej ,jego usta otworzyły się w szoku .Telefon ,który trzymał ,upadł na podłogę ,cichy krzyk drugiego mężczyzny wygasał .Kopnął urządzenie ,wrzucając je pod łózko ,po czym rzucił się na nią z rysami malowanymi na twarzy z przerażeniem .

Zapanowała cisza ,zanim zdecydował się ją przerwać i podszedł do podłogi ,popychając ją do ściany .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz