Rozdział 37

190 4 0
                                    


Pięć miesięcy później ..

James nie był już samotnym ,załamanym człowiekiem .Nie był już kontrolowany ani programowany przez Hydrę .Jego umysł należał do niego ,a jego serce ,cóż ,jego serce należało do Alex i w pełni się tym rozkoszował .Trzymała do niego klucz ,a on nie miałby tego w żaden inny sposób .Z nią u boku stale tworzył podstawy do pełnego i szczęśliwego życia .

Oboje byli niezwykle wdzięczni za wsparcie Wakandy ,lojalni wobec kraju ,który przyjął ich tak serdecznie .Znaleźli wytchnienie w cichej wiosce ,wymazując swoją przeszłość i obejmując teraźniejszość. Koszmary już na nich nie polowały ,ponieważ byli blisko siebie ,bezpieczni i otaczali je komfortem .

W ciągu następnych miesięcy James podjął już pracę w spokojnej wiosce .Pomagał mieszkańcom w pobliskich gospodarstwach ,a także pomagał przy zwierzętach pracujących na polach .Zarobił wystarczająco by zdublować w ich chacie porządną kuchnię ,wystarczająco wygodną ,by Alex mogła gotować i piec .

I wykorzystała swój talent do pieczenia ,aby pomóc wiosce .Dzięki wsparciu Shuri ,którą dostarczyła większość materiałów ,Alex upiekła chleb i smaczne ciasta dla rodzin ,które miały problemy finansowe. Zarobiła nawet niewielki dochód do rządu Wankandy i była bardzo zadowolona ,ze wykorzystała swoje umiejętności ,aby pomóc ludziom ,którzy tak ciepło ich przyjęli .

James był niezmiernie dumny ze swojej kobiety ,podziwiając jej siłę i dobroć .I nagradzał ją romantycznymi randkami nad jeziorem lub namiętnym sesjami w zaciszu lasu .Kiedy byli razem ,wszystko wokół nich przestało istnieć i mieli uczciwość ,zaufanie ,szacunek i przede wszystkim miłość .

Kochała go za to ,kim był i nigdy nie przestała go obdarzać uczuciem .Ale pod każdym względem uwielbiał ją jeszcze bardziej .Każda jej cześć .I zadbał o to ,by ją pokazywać codziennie i wieczorem w zaciszu ich małego gniazda .Kochał się z nią jak głodny mężczyzna ,pożerając ją ,nie mając dość .Wpływ ,jaki na niego wywarła ,był podobny do narkotyku .Był uzależniony i nie wyobrażał sobie życia bez niej .

------------------------------------------------------

To był piękny niedzielny wieczór  .Pogoda była cudowna ,ćwierkały ptaki i świeciło jasne słońce .James wyszedł z chaty i usiadł przy małym krześle na zewnątrz ,patrząc przed siebie z małym uśmiechem .Alex była tam ,bawiąc się z dziećmi nad jeziorem .Jego uszy wyłapały dźwięk jej słodkiego śmiechu ,jego oczy podziwiały jej rozpromienioną twarz .

Była pięknym widokiem ,chichotanie i uśmiechanie się ,gonienie lub gonienie przez dzieci .Jej rozpuszczone włosy tańczyły na delikatnym wietrze ,gdy biegała w kółko lub chowała się za krzakami ,próbując uciec przed goniącymi ją dziećmi .Była prawie zdyszana ,gdy dwie dziewczyny praktycznie rzuciły się jej w ramiona i mocno ją przytuliły .Wpadli w miękką trawę ,poskakując i głośno się śmiejąc .

Wierzył ,ze wkrótce zrezygnuje z gry ,ale po kilku minutach relaksu poderwała się i wróciła do zabawy z dziećmi .Słyszał ją ,gdy zapowiadała ich następną aktywność ,zrywanie kwiatów w celu tworzenia pięknych wianków .Chichot wyrwał mu się z jej niekończącej się energii i obserwował ją ,jak porusza się ,zrywając maki i polne kwiaty .

-Gapisz się na nią .Dość mocno -dobiegł głos Shuri ,która właśnie wpadła ,żeby sprawdzić ,co z nim .Ona i jej brat mieli zwyczaj odwiedzać ich ,głownie młodą księżniczkę ,która zbliżyła się do Alex .

James uśmiechnął się -Ona jest piękna .

Shuri oparła się o ścianę obok niego i powiedziała -Jest .Zwłaszcza w otoczeniu tych dzieciaków .To cud ,ze jeszcze tego nie rozgryzła .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz