Rozdział 24

190 5 0
                                    


To był spokojny dzień .Minęły tygodnie od ostatniego razu ,kiedy Alex widziała lub słyszała od Jamesa .Czasami Natasza zdradzała jej odrobinę .Do tej pory Alex wiedziała ,ze są na polowaniu ,szukając Silasa ,chcąc zniszczyć Hydrę .A ich grupa najwyraźniej się powiększyła ,a ludzie z Wakandy aktywnie ich wspierali .

To była ulga,, ,ze James nie był już w ich oczach przestępcą .Gdyby udało im się znaleźć Silasa ,mógłby udowodnić światu swoją niewinność i wynegocjować ułaskawienie z rządem .Mógł znów żyć jak normalny człowiek ,bezpieczny i nie goniony przez nikogo .

Alex westchnęła ciężko i opadła na krzesło obok niej .Objęła się ramionami i wyobraziła sobie ,ze jest otoczona przez Jamesa ,otoczona jego piżmowym zapachem i rozkosznym ciepłem .Tęskniła za nim ,,tak bardzo za nim tęskniła .Zniknęła agregacja ,którą czuła .Została zastąpiona tęsknotą i potrzebą .

Odkąd przybyła do Stark Tower ,złożyła sobie obietnicę ,znaleźć swoją wewnętrza siłę i pomóc Jamesowi .Zrozumiała ,ze zamierzał ją chronić ,ale odmówiła pozostania bezsilnym pionkiem w grze Hydry .I znalazła sposób ,by go uratować .Nie była potężna i silna sprawach siły ,ale mogła mu pomóc .

-Hej !-powiedział miodowy głos ,wyrywając ją z zamyślenia -Co sprawiło ,ze tak mocno zmarszczyłaś brwi ?

Alex odwróciła się do Boba ,,um ,Brandona ,który jak zwykle wpatrywał się w nią z szerokim ,głupkowatym uśmiechem .Miał być jej strażnikiem ,ale cały czas był taki wesoły i wesoły .Pomimo wysokiego usposobienia i muskularnej budowy ,mężczyzna był takim komikiem .

-Nic -mruknęła i podrapała się po czole-Czy przyniosłeś pliki ,o które prosiłam ?

-Tak -powiedział i ostrożnie odłożył paczkę ,kopert ,trochę papierów i USB-Nie rozumiem jednak ,dlaczego poprosiłaś o te informacje .

Alex chwyciła jedną z teczek ,otworzyła ją i wskazała na duże czarne litery na górze -Czy widzisz to imię?

Brandon zmrużył oczy i przeczytał na głos -Felicity London -potem wydał okrzyk podekscytowania i dodał -Ma to samo nazwisko ,i i wygląda ,,,wygląda jak ty!

-Jest moją matką ,oczywiście ,bardzo do niej podobna -powiedziała Alex z nostalgicznym uśmiechem .

-Ale dlaczego studiujesz jej akta?

-Bo znalazłam sposób na uratowanie Jamesa .-wróciła do sprawdzania dokumentów i włączyła laptopa -Muszę to przeanalizować i spotkać się z Tonym Starkiem .Możesz to zaaranżować?

-Oczywiście !Natychmiast go powiadomię -szybko wyjął telefon i stuknął w jego przyciski .Po kilku sekundach schował urządzenie z powrotem do kieszeni i przemówił z szerokim uśmiechem -Wszystko załatwione .Zejdzie migiem .

Alex zamruczała cicho ,ale nie odpowiedziała werbalnie .Była zbyt zajęta analizowaniem informacji ,które miała przed sobą .Brandon podszedł do niej powoli i spojrzał w dół ,próbując zrozumieć bałagan .Były raporty ,karty medyczne i wzory matematyczne ,których nie miał pojęcia ,co one oznaczają .

-Możesz czytać te rzeczy -zapytał i przykucnął przy niej .

-Większość z nich ,,moja matka tłumaczyła mi ,ze jesteśmy związani z jej pracą .

-Kim ona była dokładnie?

-Była naukowcem -powiedziała i w samą porę drzwi do jej mieszkania się otworzyły .

-Witajcie ludzie!

Tony wszedł do pokoju ,machając rękami we wspaniałym wejściu .Podszedł do nich ,stąpając na piętach ,zirytowany oddech umykał mu ,gdy zauważył bałagan papierów przed Alex .Pochylił się ,jego żółte okulary przeciwsłoneczne lekko zsunęły mu się na nos .

Ocal mnie - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz